California dream...nie czekaj w nieskonczonosc - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

Witam wszystkich,

Musze sie z wami podzielic historia mojego 4,5 letniego zwiazku z moja byla dziewczyna.
Na poczatku musze zaznaczyc ze jestem osoba z bardzo dziwnym charaktem. Lubie wszystko zostawiac na ostatnia chwile dodatkowo nawet jezeli mam cos juz na przyslowiowym widelcu to wole celebrowac chwile zamiast pojsc za ciosem.
Bardzo dlugo z jakiegos powodu nie moglem sie zwiazac z zadna dziewczyna. Mialem w sobie jakas blokade i gdy tylko sytuacja robila sie zbyt powazna to zawsze jakos sie wycofywalem. Nie wiem dlaczego jakas blokada. Na studiach mialem kilka kolezanek z ktorymi troche swirowalem ale nigdy nic powaznego. Moze to dziwne ale bedac przystojnym facetem z nikim sie nie przespalem na studiach z powodu jakies blokady.
Po studiach wyjechalem do Anglii ale moj kumpel postanowil wrocic i zostalem sam. Moje bardzo niepowazne podejscie do zycia spowodowalo ze zamiast sie rozwijac to postanowilem zadowolic sie praca na myjni samochodowej i mieszkaniem w hostelu za 15 ludzmi w pokoju. Co po kilku miesiacach przeksztalcilo sie w nerwice i musialem wracac do kraju.
W Polsce przez kilka miesiecy nie robilem nic konstruktywnego tylko pilem i marnowalem czas. Az wreszcie znajoma mojej Mamy zaltwila mi prace jako fizjoterapeuta w Sanatorium na koncu Polski w miejscowosci ktora miala moze 400 ludzi. Idealnie zeby sie wyciszyc i zajac czyms sensownym.
Prace zaczalem w kwietniu a na wakacje przyjechaly praktykantki, jedna z nich byla moja byla dziewczyna. Ja jak zwykle nie bylem niczym zainteresowany ale wszyscy mi mowili bierz sie za Nia ,popatrz jak ona na ciebie leci.
No i postanowilem ze mozna cos sprobowac pogadac, juz na drugim spotkaniu zaciagnela mnie do lozka, bardzo szybko pokazala mi wszystkie swoje uroki. Wtedy mi to bardzo imponowalo bo ja bylem w tamtych tematach zielony, nawet nie przeszkadzal mi fakt ze powiedziala mi ze miala 10 facetow przede mna. Byla mila mala slodka kobieta co mi bardzo sie spodobalo. Nie gadalismy w sumie duzo, wszystko sie krecilo na zasadzie seksu w najrozmaitszych formach i organizowaniu imprez pracowniczych. Tak to sie krecilo przez czas praktyk a pod koniec Ona mnie wrecz lekko zmusila zebym powiedzial ze jestesmy para.
Praktyki sie skonczyly a mi kontrakt. Ja przenioslem sie do duzego miasta a ona wrocila na studia do innego miasta oddalonego o 80 km. Poczatkowo ona zaczela mnie odwiedzac praktycznie co  3 dni, jezdzila te 80 km byla szalenie zakochana a mi bylo z Nia bardzo dobrze, dodatkowo z lenistwa ja praktycznie do Niej nie jezdzilem. Ona chwalila sie mna wszystkim; kolezanka, rodzine czulem sie taki przez nia uwielbiany, komu by to nie odpowiadalo. Dodatkowo nie przeszkadzal jej fakt ze nie bylem wtedy jakis zamozny i ze czesto mialem jakies zjazdy przez ta depresje. Poprostu kochala mnie na zaboj i swiata poza mna nie widziala.
Ale czulem sie po jakims czasie taki troche zaglaskiwany i osaczony strasznie. Powiedzialem ze potrzebuje tygodnia odpoczynku. Ona wtedy w rozpacz i pisze mi smsy dzwoni do mojej siostry ogolnie nie odpuszcza. A ja metlik w glowie czulem ze ona mnie kocha na zaboj mi jest z nia dobrze, jest wszystko ale jakby nie to. Ale ogolnie widok tej malej osoby tak mnie rozkleil ze zlamalem sie umowilsmy sie i wrocilismy do siebie. A mialem bardzo powazne zainteresowanie ze strony ciekawej dziewczyny ale postanowilem dac szanse. Wtedy moja dziewczyna zaczela moze mniej mnie osaczac ale spelniala moje wszystkie zachcianki ale oczywiscie tego nie wykorzystywalem.
Po kilku miesiacach postanowilem ze wyjade ponownie do Anglii, Ona konczyla wlasnie studia i tez chciala pojechac ze mna, pomimo ze jej cala rodzina sie do niej przez to nie odzywala.
Wyjechalem jako pierwszy a ona miala dojechac za 2 miesiace. Przyjechalem z dwoma kumplami znalezlismy mieszkanie nasz pokoj byl wielkosci terazniejszej lazienki. Ale bylo zajebiscie byla praca po pracy i weekendy cala nasza 4 fajnie spedzalismy czas. Ona pracowala w pralnii ja jakies magazyny na poczatek.
Wtedy mowila mi ze ona by juz chciala jezeli tylko ja chce rodzine dzieci i wszystko a bylo to mniej wiecej pod 2 latach zwiazku. W towarzystwie zawsze sie z Nia czulem, nigdy praktycznie nie bylismy sami zawsze ktos byl na mieszkaniu. Taki rodzaj studenckiego mieszkania.
Po roku przenieslismy sie do fajnego domku juz tylko ze trojke ja Ona i moj jeden kumpel.
Ja zaczalem jej lekko sugerowac ze jezeli chcialby zmienic prace na cos lepszego to moze rzucic ta pralnie i ja bede tylko pracowal a ona moze szukac czegos innego. Zaczela pracowac w galerii handlowej a tam dosc szybko awansowala i zaczela nabierac pewnosci siebie.
W miedzy czasie pojechalismy do mojej kuzynki do Paryza w odwiedziny a jak potem sie dowiedzialem to wszyscy mysleli ze wrocimy zareczeni a ja pomimo ze bardzo bylo nam fajnie myslalem jeszcze czas jeszcze czas. Ona jednak pomimo zawodu byla nadal zakochana po uszy.
Ten kolega ktory z nami mieszkal byl w zwiazku na odleglosc i zawsze mi powtarzal jak to zajebiscie mam z moja dziewczyna i jak to byl chcial zeby jego tez taka byla.Ogolnie we trojke bylismy dobrymi kumplami. Ja sie tym jaralem  ale nie wiem DLACZEGO nie chcialem sie wreszcie oswiadzczyc a to dla niej bylo takie wazne.
W jedne swieta ja zostalem sam w anglii a w drugie to ja moglem pojechac a Ona zostala sama z moim kumplem on wyjezdzal na swieta tydzien pozniej.
Potem jak wrocilem po swietach to ona mi powiedziala ze jak ogladali jakis film a on jej zapronowal akurat titanica to jej sie zrobilo tak smutno ze musiala sie do niego przytulic. Zawsze byla taka przylepka wiec skoro sie przyznala to wiedzialem ze nic nie bylo. Zrobilem troche swinstwo i sprawdzilem jej telefon. On jak wyjezdzal na swieta to napisal jej smsa ze to byl ciekawy tydzien, a ona odpisala mu ze zawsze moze liczyc na rozmowe z nia.
Wiec rzeczywiscie nic nie bylo ale ona chyba by chcial.
Ogolnie zaczelo z jakims czasem nam sie coraz mniej ukladac w lozku, glownie z mojej winy.
Dodatkowo mialem jakies dziwne fantazje o trojkatach, pewnego wieczoru wszyscy bylismy pijani i wyladowalismy w jednym lozku i w jednym momencie przeszylo mnie takie zimno i odpuscilem a ona odwrocila sie w moja strone i poszlismy spac osobno. Mega dziwna akcja na nastepny dzien wszystko bylo dziwne. Ja przestalem z nim gadac ale do niej nie mialem zadnych pretensji.
Pare tygodni pozniej byla jakas wieksza impreza u nas na mieszaniu a ona miala isc na rano do pracy. O 2 w nocy mowie jej ze idziemy spac a ona ze nie bo sie dobrze bawi i tanczy z wszystkimi, oczywiscie nie bylo tam innych dziewczyn bo ona nie chciala zapraszac swoich kolezanek, wolalabyc w centrum zainteresowania. Wreszcie wyciagnalem Já z tego pokoju zeby poszla ze mna spac bo do pracy ma isc za 5 godzin a jest lekko pijana. Poszla ale za chwile powiedziala ze nie bede jej traktowac jak dziecko i poszla spowrotem. Za 15 minut poszedlem do toalety a przez uchylone okno slyszalem jak gada na schodkach z moim kumplem. Zapytala go mniej wiecej czy tamtej nocy to byl pociag tylko fizyczny czy cos wiecej. Pomyslalem ze to nie jest mozliwe a jednak. Na nastepny dzien powiedzialem jej ze wyjezdzam do Polski ze nie moge tego zniesc co uslyszalem. Ale oczywscie zabraklo mi jaj i nie zrobilem tego. Mieszkalismy dalej wszyscy razem miedzy nami sie malo ukladalo ale bylismy razem. Przestalem kompletnie gadac z kumplem po 2 miesiacach on wrocil do Polski a my zostalismy sami. Przyjachala za niego moja siostra z chlopakiem. I wtedy ona pokazala ze nie jest juz taka slodka dziewczyna jakby sie wydawalo. Pewnie bylo to spowodowane tym ze ona wreszcie chciala mieszkac tylko ze mna a nie znow jacyc inni ludzie. Ale znow wszystko wrocilo do normy i zylismy ok. Chociaz dawala takie popisy przed moja siostra ze szkoda gadac. Wtedy tez i ja zaczalem sobie troche na niej uzywac i czesto przesadzalem troche ja raniac. Moja siostra wyjechala po paru miesiacach a my zostalismy na 4 miesiace sami. Zylismy z dnia na dzien bylo normalnie ale brakowalo nam bardzo znajomych zeby gdzies wyjsc i tak troche sie nudzilsmy. Przyjechal inny kolega zeby zaczac w Anglii i chwile pomieszkac. W miedzy czasie ona zaczela prace w duzej korporacji w dziale informatycznym ona sama i 20 facetow, jak zatrudnila sie jedna dziewczyna to codziennie slyszalem ze jaka ona jest beznadziejna i jak ona moze sie tak wyzywajaco ubierac. Znow jej nie pasowalo ze to ona jest jako jedyna w centrum zainteresowania. Ja natomiast zaczalem wiecej pracowac plus prowadzielem biznes i zdecydowalismy ze jedziemy na wyjazd zycia czyli objazdowka mustangiem po wschodnim wybrzezu kalifornii. Mega ekscytacja i wielkie przygotowania. A ja znow nie bylem po tym wszystkim pewny czy to mam sie juz jej oswiadczyc, balem sie slubu i tej calej otoczki dodatkowo caly czas mialem niska samoocene, w lozku nam sie nadal sredniu ukladalo a mnie to bolalo ze nie jestem jej w stanie do konca zaspokoic. Stad tez balem sie ze napewno predzej czy pozniej mnie zostawi bo wiedzialem ze to tak wazna dla niej rzecz. Przez ten wyjazd postanowilem ze troche musimy przycisnac, malo wychodzilsmy. Tylko ona wychodzila w piatki ze swoimi ludzmi z pracy, wracajac czesto bardzo pozno lekko pijana. Chwalila sie jak to anglicy sa pod wrazeniem ze ona pije piwo a nie jak angielki jakies kolorowe drinki. Bardzo jej to schlebialo.
Pojechalismy do kalifornii wyjazd byl mega ale w ostatni dzien ona sie rozplakala i powiedziala ze nie wie co ma mi jeszcze pokazac co zrobic zebym sie jej oswiadczyl. Ja mialem jakas blokade zeby pojsc dalej, nie wiem dlaczego.
Wrocismy w polowie pazdziernika, ja zrezygnowalem z pracy zeby skupic sie na biznesie ktory mial ruszyc w grudniu. Zaczelem siedziec calymi dniami na kompie, odwozilem ja do i z pracy. Ale tak bardzo chcialem jej pokazac ze nie chodzac do pracy nadal pracuje ze nawet jak wracala to siedzialem i cos robilem. Stalem sie mega drazliwy i bardzo czesto wybuchalem robiac afere o byle co. Doszlo do tego ze nawet przestalem spac w sypialni, przytulac sie. Nie wiem dlaczego ale powiedzialem do mojego kumpla nawet ze chyba musze znalezc inna dziewczyne. Mialem dosc wszystkiego i pewnie dlatego tez mu tak powiedzialem. Wszystko w zyciu zaczelo mnie przerastac, stres zwiazany z tym biznesem to ze ona wychodzi i caly czas opowiada o tej pracy o tych ludziach co oni nie robia. Mialem bardzo niska samoocenen. Pomyslalem ze kupie jakies zabawki erotyczne. Przygotowalem kolacje w domu cos do picia i myslalem ze przestujemy a ona ze nie i absolutnie nie. Ja wtedy nie wiem co sie ze mna stalo stracilem kontrole, nigdy tak nie mialem .
Powiedzialem jej ze nie mamy wspolnych pasji, marzen, celow i ze nie laczy nas seks. Ona w placz i ze idzie sie przejsc a ja ze jak wyjdzie to mnie tu juz nie bedzie. Zostala a ja czulem sie jak najwiekszy tyran i idiota. Tak ja kochalem i jak moglem jej takie rzeczy powiedziec. Przeprosilem ja bardzo za moje zachowanie, wzielsmy kampiel wspolna a potem nasz ostatani seks ktory oczywscie okazal sie klapa.
Tydzien pozniej w niedziele ona siadla i zaczela cos mowic ze brakuje jej wyjsc ze chciala by cos robic a nie tylko siedziec w domu, ze troche ja ograniczam i ze caly czas ja podejrzewam ze ona sie tak ubiera ladnie do pracy bo chce tych facetow podniecac. A ja kompletnie olalem temat i ona sie poplakala i poszla spac. Jak zamykalem to zobaczylem ze patrzyla za nowymi mieszaniem.
Poszedlem spac i jej powiedzialem jeszcze zartujac ze widzialem ze szukach nowego mieszkania.
Na nastepny dzien odwiozlem ja do pracy i poszedlem kupic jakies fajne rzeczy na wieczor zeby ja przeprosic za ten caly okres ostatni. Po pracy wrocila i powiedziala ze cos sie w niej wypalilo ze jestem dla niej nudny i malo atrakcyjny ze konczy ze mna!!! Ale jeszcez pomieszkamy razem przez 3,4 tygodnie jak znajdzie cos nowego.
Wpadlem w panike zaczelem blagac o szanse zaczalem klekac a ona mi mowi ze mnie nie zdradzila ale ze sie z kims spotkala, a ja wtedy ze go zajebie i zabije ale jej nic sie nie stanie.I ze bede na nia czekal do konca mojego zycia. Zaczalem wariowac. Pomyslec ze bylem tak slepy i myslalem ze ona zawsze bedzie we mnie taka zapatrzona ze nigdy nie odejdzie.
Na nastepny dzien zaczalem jej robic sniadanka i wogole naskakwiac jak idiota. Pisalem jej w pracy ze jezeli jeszcze do niczego nie doszlo to jest szansa ze to naprawimy itp. Ona wracala do domu taka wesola i wogole mega miala ze mnie beke. Ja rwalem wlosy z glowy. Ona mi mowila ze do takiej trzesacej galarety to napewno nie wroci. Na nastepny dzien sie wkurwilem i mowie jej ze dziewczyno zaczynalismy od malutkiej klitki popatrz do czego doszlismy, kochalem Cie jak bylas w pralni jak bylas gruba chuda i zawsze a ty teraz co taki numer. I wyszedlem a ona zaczyna dzwonic pisac zebym wrocil zebym nie robil scen. Zaczela dzwonic do mojej siostry mowiac jej ze potrzbny byl taki wstrzas. Jak wrocilem w nocy to przeniosla moje rzeczy z salonu do sypialni spowrotem i zasnelismy razem. Potem na nastepny dzien jak wrocila to znow to samo i ma na mnie wywalone. Przyjechala pewna osoba z jej rodziny w odwiedziny to przez 4 dni spalismy razem ale ona mowi ze jeszcze dlugo czas sie bedziemy uprawiac seksu. Jak tam osoba wyjechala to ona znow mi przenosi rzeczy do salonu. Ja jej mowie dosc o co tu chodzi przyjezda twoja rodzina to robisz szopke a teraz znow cos zmieniasz. A ona mi wtedy sie rozplakala i mowi ze jak jest w pracy to kolezanki jej mowia ze wszystko bedzie dobrze i wytrzyma rostanie ale jak widzi mnie to mowi ze przeciez bylo nam tak dobrze i sama juz nie wie. Ja jej mowie ze damy rade to przetrwac po co niszczyc cos tak dlugiego jak mozna to naprawic a ona ze potrzebuje czasu.
Niestety napisala do niej kolezanka ze chce sie wprowadzic do naszego miasta i ze ona z nia cos poszuka, znalazla i miala sie wyprowadzic w styczniu. Ja nadal w to nie wierzylem ale jak zaczela juz spac poza domem w weekendy to stalo sie wszystko jasne. Teraz okazuje sie ze wtedy pewnie sie jeszccze przymierzala ale spotyka sie juz innym. Od kolezanki dowiedzialem sie ze nie mogla dluzej czekac i stwierdzila ze ja sie jej nigdy nie oswiadcze. Dodatkow przez ostatnie 2 miesiace traktowalem ja jak powierze to co innego ona mogla sobie pomyslec. Pewnie myslala ze to ja chce ja rzucic pierwszy.
Jestem w rozsypce nie moge zyc bez niej ten dom jest teraz taki smutny. Na ostatniej rozmowie powiedziala mi ze nie chce byc juz szczesliwa ze mna, ze sam ja odepchnalem w ramiona innego faceta,jestem nudny i fizycznie nie atrakcyjny ze traktowalem ja tak, ze jak sie zle czulem to ja przytulalem a jak juz nie potrzebowalem to odrzucalem. Moze czasem tak to wygladalo ale ja ja bardzo kochalem.Jeszcze dwa tygodnie przed rozstaniem planowalimsy zakup czegos do salonu u wspolne swieta. 3 miesiace temu bylismy w kalifornii. Wszystko przez te nerwowe 2 miesiace i kilka slow ktore powiedzialem za duzo i wcala tak nie myslalem.
Teraz jest z jakims managerem starszym o 14 lat i chodza razem na jakies balety i wogole wszystko.
Ja na wlasne zyczenie ja wypchnalem ze swoich ramion to nie jest tak ze ona sama odeszla bo sie jej znudzilem. Moglismy sie rozstac na 2 miesiace i wszystko bym zrozumial ale ona juz nie chce nic.
Wiem ze sie do samego konca bardzo miotala.Mam podstawy zeby walczyc o ta milosc? Mam ciezki charakter ale zawsze wszystko robilem tylko dla niej. Teraz mam straszne wyrzuty sumienia jak moglem czasem nia tak pomiatac to jest naprawde takie ciezkie. Sam to wszystko spowodowalem

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

znowu troll??

3

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

Coś ostatnio dużo podobnie napisanych tematów. Podobnym stylem.

4

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

Boze serio to zabrzmialo niedorzecznie?? to jest moja prawdziwa historia. Wiem strasznie ten zwiazek zagmatwalem na wlasne zyczenie ;/

5

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

Ciężko się ciebie czyta - jeśli tak samo prowadzisz konwersacje jak tutaj napisałeś swoją "historię" to ehh chłopaku...

Ale ok do sedna - nie walcz o nią, nie płaszcz się przed nią bo tylko jeszcze bardziej stracisz w jej oczach. Chcesz być jej takim "zapchaj-dziurą" jak jej z innym nie wyjdzie? A Ty jak piesek będziesz warował pod jej drzwiami i cieszył się z każdej marnej rzuconej kostki pod łapy...

Nie wiesz jak ci się życie ułoży, być może kiedyś wasze drogi się jeszcze raz zejdą, ale na razie pozwól jej odejść a sam ochłoń i pozostaw swoje resztki godności.

6

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

Kolega zdradza typowe objawy szoku po tym jak panna puściła go w trąbę i zaczyna się szukanie winy w sobie.
Wtedy łatwo przychodzi zapominanie o takich drobnostkach jak przystawianie się laski do innego typa
czy sto dwadzieścia tysięcy innych rzeczy, które pewnie robiła i których pewnie nie robiła też, bo jej się nie chciało.
Teraz będzie siedział i się zadręczał, że taki cud go porzucił, bo coś tam do niej kiedyś powiedział czy nie powiedział...
Klasyka.
Więc przyjmij do wiadomości drogi kolego, że podobnych historii na tym forum napisano już setki jak nie tysiące
i ta Twoja nie jest żadna nadzwyczajna ani wyjątkowa. Baba się zwyczajnie znudziła i poszukała sobie nowego bolca,
ale żeby nie było, że jest zwykłym kurwiszczem, to pociska ci bajeczki o tym jak to wszystko twoja wina, bo to, bo sramto.
Podręczniki można o tym pisać, bo one za każdym razem robią i mówią to samo. Faceci zresztą są nie lepsi, żeby była jasność.

7

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc
anderstud napisał/a:

Kolega zdradza typowe objawy szoku po tym jak panna puściła go w trąbę i zaczyna się szukanie winy w sobie.
Wtedy łatwo przychodzi zapominanie o takich drobnostkach jak przystawianie się laski do innego typa
czy sto dwadzieścia tysięcy innych rzeczy, które pewnie robiła i których pewnie nie robiła też, bo jej się nie chciało.
Teraz będzie siedział i się zadręczał, że taki cud go porzucił, bo coś tam do niej kiedyś powiedział czy nie powiedział...
Klasyka.
Więc przyjmij do wiadomości drogi kolego, że podobnych historii na tym forum napisano już setki jak nie tysiące
i ta Twoja nie jest żadna nadzwyczajna ani wyjątkowa. Baba się zwyczajnie znudziła i poszukała sobie nowego bolca,
ale żeby nie było, że jest zwykłym kurwiszczem, to pociska ci bajeczki o tym jak to wszystko twoja wina, bo to, bo sramto.
Podręczniki można o tym pisać, bo one za każdym razem robią i mówią to samo. Faceci zresztą są nie lepsi, żeby była jasność.


No widzę, że to typowe i plaga jakas. Moja też wymyśliła i ubzdurała sobie zdrady i mase powodów na swoje usprawiedliwienie.

8

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

No niestety to nie jest typowa historia. Bo to ona do konca walczyla i chciala jeszcze cos zmienic a ja já przez ostatnio miesiac zwiazku kompletnie olewalem bylem w mega stresie i nic mi sie nie chcialo a na koniec powiedzialem jej kilka slow ktorych nie mialem na mysli tylko chcialem ja zranic. Natomiast ona po 4 latach gdy takie rzeczy musiala znosic to postanowila ze ma juz dosc i teraz to ona mi pokaze i spada odemnie z hukiem. Tylko wtedy to ja sie dopiero obudzilem, potrzebowalem takiego wstrzasu ale nie az tak radykalnego. Moze potrzebowalem troche oddechu, a tu koniec i nie ma powrotu.. Wszystko teraz dopiero zaczalem sobie uswiadamiac. Problem polegal na tym ze my nigdy nie mielismy okazji sie za soba stesknic.

9

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc
yokoyoko napisał/a:

No niestety to nie jest typowa historia.

No niestety jest.
Posiedzisz z nami trochę dłużej, to sam się przekonasz, że takie historyjki, to jest tutaj chleb powszedni i banał smile
Teraz ci się tylko tak wydaje, tak samo jak ci się wydaje, że to przez ciebie ona odeszła do innego,
tak samo jak wcześniej pieprzyła się z twoim kolesiem za twoimi plecami i to też była twoja wina.
A nie, przepraszam, to była ta walka z jej strony. I ciągłe kręcenie nosem, bo się nie oświadczyłeś.
Chłopie jak mnie by jakaś laska zabrała na wycieczkę mustangiem po stanach, to chyba bym się zesrał pod siebie z radości,
a ta spuściła nos na kwintę i poszła się bzyknąć z kolesiem, bo jej się nie oświadczyłeś. Dobra ch...j nie chce mi się gadać nawet.

10 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2017-02-02 21:40:25)

Odp: California dream...nie czekaj w nieskonczonosc
yokoyoko napisał/a:

No niestety to nie jest typowa historia.

Jest tak typowa, że ja i koleżanka _v_ wzięliśmy Cię za trolla, który wkleja to samo po raz N-ty.

Wiem, że każdy z nas dostając kosza nagle uznawał, że jego związek był niesamowicie skomplikowany, zawiły i głęboki, ale prawda jest taka, że po prostu znudziliśmy się drugiej osobie.

Zamiast chować się za misterne konstrukcje we własnej głowie, karmić wyimaginowaną głębią i doszukiwać się wyjątkowości w przeszłości, trzeba po prostu wziąć to na klatę.

Znudziłeś jej się. Dostałeś kosza.

To jest prawda, którą musisz sobie przyswoić, by zacząć "zdrowieć" ze stanu porozstaniowego. Żadnego oszukiwania siebie.



Druga sprawa - jak wielu mężczyzn po rozstaniu, uciekasz w samobiczowanie. Uważasz, że skoro nie wypełniłeś jej kaprysów co do joty, to jesteś zły i zasłużyłeś na kosza. To też, niestety, jest typowe.  Idziesz prostą drogą w kierunku faceta bez jaj, który właśnie uznał, że płaszczenie się przed wybranką to jedyny sposób, by nie dostać kosza. Brakuje Ci w tym momencie elementarnego szacunku dla własnej osoby. Twoja kobieta powinna być z Tobą z uwagi na to, kim jesteś - a nie z tego powodu, by założyć czym prędzej obrączkę na palec i odfajkować kolejny obowiązek społeczny.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » California dream...nie czekaj w nieskonczonosc

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024