Mam za sobą dwa bolesne związki i wracając pamięcią do tego jacy byli moi ex niestety muszę przyznać że byli tacy sami...
W każdym związku w którym do tej pory byłam pojawia sie wmawiana mi zdrada.
W każdym poprzednim pojawia sie też to że to ja rozpieszczam mojego ukochanego,zabiegam,ustępuję niemalże we wszystkim aby uniknąć kolejnych kłutni.
Mimo wszelkich moich starań każdy z nich po rozstaniu mówi mi ze to ja wszystko zepsułam i to wszystko jest moja wina... A to wszystko dlatego ze w którymś momencie zaczynam wymagać odwzajemnienia tego co sama daje.
Czy to ze mną jest coś nie tak?
Jestem wrażliwą osobą i często też było to wykorzystywane. Teraz tak myślę że niestety pomimo tego że zawsze obiecuję że już nigdy nie zwiażę się z takim facetem to kolejny pod względem zachowań jest podobny do poprzedniego. Czyli jest chorobliwie zazdrosny,bierze mnie na krwawe wspomnienia i łzy.
Boję sie że zostanę już sama bo chyba to byłoby lepsze od tego by wiązać się wciąż tak toksyczne związki. Jak rozpoznać takiego delikwenta? przecież nikt nie ma wypisane na twarzy oskubię cię z kasy i zrobię wodę z mózgu.
Prosze doradzcie mi bo niechce już taka być