Byłam niedawno w sanatorium i napatrzyłam sie co niemiara.Moje 2 współlokatorki grubo po 50 popijały,narzucały się mężczyznom,jedna wręcz kochała się na swoim łózku w przerwach miedzy zabiegami z 45latkiem,za którego płaciła na zabawie.Nie jestem dewotką,ale wstyd mi za zachowanie niektórych kobiet..te podchody,łowy..jakby zapomnieli po co tu przyjechali!Ja czasami nie mogłam wypocząć w pokoju bo wieczne balangi,popijawy,a pojedynczych pokojów nie bylo..nie skarżyłam się bo one były 2 ,ale przyjechałam zdegustowana,zmeczona i zniesmaczona! Czy tak jest z reguły? zaznaczam że Panie były męzatkami,ponoć w separacji?
Żyj i daj żyć innym. Dorośli ludzie, wiedzą co robią. Po 50 nie można zaszaleć. W Polsce chyba nie... Tylko kapcie, M jak miłość i wnuki.
Żyj i daj żyć innym. Dorośli ludzie, wiedzą co robią. Po 50 nie można zaszaleć. W Polsce chyba nie... Tylko kapcie, M jak miłość i wnuki.
Zgadzam się... Czy po 50-tce kończy się życie? Zajmij się sobą i swoim zdrowiem, wszak do sanatorium wyjechałaś odpocząć, a nie żyć życiem innych.
Dorośli ludzie, wiedzą co robią.
Taaa....
Cyniczna w tym problem, że ewitawita nie odpoczęła a mieszkając w pokoju z dwoma balangowiczkami trudno chyba żyć swoim życiem .
Co robią kuracjusze-to ich sprawa.
Moją byłoby tylko-dajcie mi wypocząć!
Nie zgodziłabym się na ekscesy we wspólnym pokoju.
Czasami są to "ostatnie podrygi".
Nie można być psem ogrodnika.
A może kiedyś ja sie wybiorę-:P
Kurczę, gdzie to sanatorium? Moja ciotka, bardzo żywiołowa osoba (mimo siedemdziesiątki na karku) często jeździ do wszelakich sanatoriów i zawsze narzeka na "zdziadziałe" towarzystwo. Jak są dancingi, to panowie tyłka nie ruszą i panie same ze sobą tańczą. Ciotka ubolewa, że z nikim pobawić się nie da, nikt nie ma nic ciekawego do powiedzenia (każdy tylko opowiada o tym co go boli, jak strasznie na tej emeryturze, jak okropnie się żyje, jakiego koloru była kupka wnusi). Daj namiary, polecę to sanatorium cioci, skoro towarzystwo jest tam takie wyluzowane.
Swoją drogą, autorko nie przesadzaj. To że ktoś jest po 50 to znaczy, że nic mu się już od życia nie należy? Ma tylko leżeć w domu, czekać na śmierć i bawić wnuki? Może się zdziwisz, ale "po 50" to jeszcze nie starość i ludzie w dojrzałym wieku też mają prawo do życia i zabawy. I uwaga, zaskoczę cię teraz i to ostro: Ludzie w tym wieku też uprawiają seks! Czemu? Bo lubią! Bo w tym wieku jest się z reguły wolnym, można kochać się bez ryzyka ciąży, a podobno wielu kobietom z wiekiem wzrasta libido. Więc czemu sobie tej przyjemności odmówić? Seks, alkohol i zabawa są zarezerwowane tylko dla młodych? Kto tak powiedział?
To dorośli ludzie, mają prawo robić co tylko chcą.
czyli warto zostać kanalią żeby przeżyć chwilę "szczęścia" ??
wiekszość tych kuracjuszy to żonaci/mężatki.
Na 3 tygodnie zapominają o swoich drugich połówkach i idą na całość - to jest OK ?
rozumiem od czasu do czasu na "fajfa", ale zabawa w polowanie a potem finał w łóżku, a żona/mąż w domu czeka aż się wykuruje...
Naprawdę uważacie, że należy im się chwila "szczęścia" ??
za wszelką cenę ?
8 2014-03-06 23:12:35 Ostatnio edytowany przez miętowa (2014-03-06 23:15:33)
Bylam w sanatorium w ubiegłym roku.
Ja jestem osobą towarzyską, lubię tańczyć, wyjść na piwo, ale przy okazji wyznaję zasadę - nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe. Pojechałam do sanatorium, żeby podleczyć nie tylko zdrowie, ale również żeby sie pobawić, wyluzować, odpocząć od codzienności. To, że zatańczyłam z tym, czy z innym facetem, nie jest na pewno powodem do wstydu. Na dyskoteki organizowane w ośrodku w którym byłam, chodziłam każdego wieczoru. Lubię tańczyć, wypić drinka, pośmiać się powygłupiać. Nie wszystkie kuracjuszki wskakują pierwszemu lepszemu facetowi do łóżka, a i nie wszyscy panowie do swoich łóżek wciągają pierwszą lepszą poznaną kobietę. Kto szuka skoku w bok, znajdzie go wszędzie w sanatorium też.
Nie wiem w jakim sanatorium była autorka, mnie ona sama trąci dewocją. Z mojego ośrodka, za alkohol i hałaśliwe zachowywanie, "wyleciało" kilkoro kuracjuszy. Takie "wylecenie" ciągnie sankcję w postaci kary pieniężnej coś około 6 tys. zł i "wilczego biletu", więc każdy stara się nie podpaść.
Ja na szczęście trafiłam na fajne współlokatorki. Lubiłyśmy swoje towarzystwo, jednak się sobie nie narzucałyśmy.
Moja znajoma z tego samego ośrodka, miała współlokatorki, które po kolacji wyciągały różaniec i ..." a teraz odmówimy koronkę, albo - zaśpiewamy litanię, ..." i tak każdego dnia. Modlitwa nikomu nie szkodzi, ale modlić można się w ciszy.
Znajomy miał współlokatora który,zadręczał go "radiem Maryja" i nie było siły by zmienić kanał.
Jak widać trafić można na różne osoby, to taka cena darmowego wypoczynku, waże by nie dać sobie wejść na głowę.
Osobiście zadbałabym o swój komfort.
Chyba są jakieś zasady które nawet 50 letnie,rozrywkowe panie powinny przestrzegać.
Jeśli nie to moźe powinny się wybrać na seks wakacje...ale nie do sanatorium.
10 2014-12-12 11:14:49 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2014-12-18 10:03:35)
chyba nie zachowują się jakos specjalnie inaczej niz na normalnych wakacjach. Ja byłam kilka razy tutaj niedozwolony link od lat 90 baardzo dużo się zmieniło tam. Sam budynek wyremontowali i przypomina to teraz bardziej hotel niż sanatorium, ale to raczej na plus
Mimo że to forum dla kobiet pozwolę sobie o napisanie paru słów z punktu widzenia faceta najwyżej mnie zbanujecie i wywalicie z forum.. jestem facetem. który poluje na nie winne? Kuracjuszki, ludzie którzy przyjeżdzają do senatoriów dzielą się na trzy kategorie,jedni typowo na leczenie,drudzy na chlanie gorzały,trzecia na kontakty damsko męskie...,o pierwszej nie będę się wypowiadał,natomiast zawsze łączyłem dwie pozostałe,a bywało w Polańczyku że zostałem tylko przy trzeciej....bo chodząc rano po górach co mi zupełnie koliduję z zabiegami a wieczorami na balety i szukając odpowiedniej dla mnie Gwiazdy nie miałem czasu już na poranne zabiegi,bo jak mi się na baletach Dzidzia spodobala to pytam się skąd jest? Ano z tego miasta i tego senatorium,hmm.. no dobrze ,czym się zajmujsz księżniczko ? N,o tym i tym ok myslę ,a ponczochy samonośne i szpilki indaguję dalej po trzecim tańcu masz pytam? Mam , prawie zawsze padała odpowiedż,a...buty do chodzenia po górach? No nie.. babka była speszona,no widzisz szkoda ,ja szukam takiej co to ma WSZYSTKO,pójdzie,rano ze mnąw góry,wypije kielicha,poprzytula się gdy pora, pospiewa na karaoke i po tańczy...A taką znależć jest jest przez ten krótki okres nie łatwo,raz mi się tylko zdażyło że babka na moje standardowe pytania o szpilki ponczochy i buty górskie w sen Amer-Pol ,wypaliła - ty już więcej nie szukaj bo własnie znalazłeś,mam wszystko co lubisz a butów dwie pary w bagażniku... i ja to łykłem jak ,pelikan,umówiłem się na 5/30 rano że pojedziemy na połoniny i mnie wykręciła jak chłopa w sądzie...pózniej zostaliśmy na krótko bliskimi przyjaciółmi,ale to inna historia,Tak że Drogie Panie,jak spiewa Dżem w życiu są piękne tylko chwile....i trzeba się odpowiednio zaprezentować żeby z tego tłumu innych kuracjuszek męski radar namierzył własnie mnie...faceci wszak to wzrokowcy..Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia na senatoryjnym parkiecie-Delux
Co do zachowań kuracjuszy, to wiadomo że bywa różnie.. Ja do tej pory miałam szczęście do współlokatorek. Ale latka lecą i wiadomo że w pokojach dobierają kuracjuszy wiekiem. A ja, pomimo że już w wieku emerytalnym, jestem w świetnej formie fizycznej, psychicznej i ogólnie mam młode usposobienie. Ponieważ mój małżonek ma podobnie jak ja, postanowiliśmy od "pewnego wieku" jeździć razem.. Mamy własne towarzystwo, ale się nie nudzimy. No i pewność że nie będziemy mieć w pokoju głośnych modlitw, czy odmawiania różańców, jak ktoś tu wcześniej opisywał. Mamy dla siebie pokój i pełen luz! Gdy nie ma zabiegów, jeździmy na wycieczki, a wieczorami chodzimy potańczyć. Może nie każdy chciałby jechać z mężem czy żoną, ale jak jest dobrana para, to czemu nie? Pozdrawiam obecnych i przyszłych kuracjuszy!
13 2016-02-28 19:19:20 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-02-28 19:19:55)
No to jednak nie sprawa pań po 50 co robią w pokoju sanatoryjnym.
Tak samo jak nie jest to sprawa studentek 20 letnich co robią w pokoju w akademiku.
Z prostej przyczyny: nie mieszkają same.
Nie uważam się za mega pruderyjną ale pieprzyć się w pokoju gdzie śpi jeszcze kilka osób to po prostu brak kultury w stosunku do współlokatorek.
Nie widzę powodu by panie w separacji-rzekomej bawiły się u siebie,w swoim środowisku.Czyżby nie miały towarzystwa do uchlewania się do nieprzytomności i pieprzenia się po pijaku z kim popadnie?
I może być pruderyjna-proszę bardzo- ale takie zachowanie nie przystoi w KAŻDYM wieku.
Nigdy w życiu w sanatorium nie byłam ale takie pindusie co rżną na wyjazdach wszytsko co na drzewo nie ucieka omijam zawsze szerokim łukiem.
Może dlatego,że mam jakieś zainteresowania,hobby? I książkę umiem w wolnym czasie przeczytać ?
Nie popieram finałow w łożkach,ale zabawić sie trzeba zwłaszcza ci co kochają tańczyc,u siebie w wioskach maisteczkach tego nie mają.Wypoczynek należy się każdej kuracjuszce w jej pokoju i tego spokoju nikt nie powinien jej zakłocać,a ktora chce się kochac nie powinna tego robić w pokoju wobec wspólokatorki.Bylam wiele razy w sanatorium,ale panie które mialy chęć, wychodziły z pokoju,gdzie szły, innych to nie interesowało.
Mnie się też nie podobają przygody łóżkowe,ale cóż,każdy inaczej spostrzega ten świat,jeżeli paniom to odpowiada,ich sprawa.
Jakiś czas temu też przeżyłam szok i dowiedziałam się od pań bywających w sanatorium, że duża część osób jeździ tam tylko po to, aby przeżyć romans. Jeszcze co innego by było jakby ktoś był sam i się po prostu zauroczył, ale słyszałam, że niektórzy wręcz narzucają się płci przeciwnej, żeby kogoś tylko dorwać...
16 2016-11-06 16:48:56 Ostatnio edytowany przez slade15 (2016-11-06 16:50:03)
masakra , w żadnym wieku nie przystoi takie zachowanie. Panie "kuracjuszki" zamiast wybrać się na jakieś sex party blokują miejsca w sanatoriach tym , którzy potrzebują tego.
Tydzień temu wróciłam z sanatorium.To mój 1 raz.Jakos trudno uwierzyć w opisane ekscesy.Było super:2-osobowe pokoje,świetne zabiegi i jedzenie,tańce,kilka razy wino w towarzystwie albo wyjście na grzańca do restauracji.Było o wiele więcej pań niż panów więc te tańce to dyskotekowe przeważnie.Dla moich nowych koleżanek i kilku kolegów to była zabawa ,wesoły czas .Kobiety potrafią się świetnie bawić.
Przed wyjazdem do sanatorium szukałam informacji w internecie n/t czego mogę się spodziewać.Żenujące są wpisy na różnych forach.
Mój pobyt spełnił moje oczekiwania i niczego niestosownego w zachowaniu kuracjuszy nie było.
Tydzień temu wróciłam z sanatorium.To mój 1 raz.Jakos trudno uwierzyć w opisane ekscesy.Było super:2-osobowe pokoje,świetne zabiegi i jedzenie,tańce,kilka razy wino w towarzystwie albo wyjście na grzańca do restauracji.Było o wiele więcej pań niż panów więc te tańce to dyskotekowe przeważnie.Dla moich nowych koleżanek i kilku kolegów to była zabawa ,wesoły czas .Kobiety potrafią się świetnie bawić.
Przed wyjazdem do sanatorium szukałam informacji w internecie n/t czego mogę się spodziewać.Żenujące są wpisy na różnych forach.
Mój pobyt spełnił moje oczekiwania i niczego niestosownego w zachowaniu kuracjuszy nie było.
Bo to nie jest reguła, że do sanatorium jeździ się tylko dla "wiadomej" rozrywki. Niemniej jednak zdarzają się turnusy, gdzie co niektórzy zachowują się jak spuszczone ze smyczy psy /sorry za porównanie!/ i przez takie właśnie osoby sanatoria miewają niezbyt pochlebną opinię. Ja ze swoich wyjazdów jestem ogólnie zadowolona. Ostatnie kilka lat wyjeżdżam razem z mężem i bardzo nam to odpowiada. Mamy pokój dla siebie, swobodę, a w czasie wolnym od zabiegów jeździmy na wycieczki i bawimy się na wieczorkach.
W sanatorium byłam ja i moja mama osobno i żadna z nas nie zauważyła takich dziwnych zachowań.
W moim o 22 to już była cisza jak makiem zasiał. Było mi głupio wyjść na papierosa ... A było tam mnóstwo młodych ludzi.
Moja mama to wręcz narzekała że chciała się jeszcze wybawić a wszystkie potańcówki kończyły się o 23.00.
Potem ewentualnie wino w pokoju.
Znam zasady panujące w sanatoriach i tam jakieś balangi ekscesy i pijaństwa nie są dobrze widziane. Jakoś tego chamstwa i ekscesów niewidziały inne osoby które były w sanatorium
20 2018-01-10 09:21:12 Ostatnio edytowany przez tomasz.fabrowski (2018-01-10 09:21:45)
Ja pojadę pierwszy raz do Szklarskiej poręby czy ktoś tam był
Słyszałam, że takie rzeczy się dzieją w sanatoriach. Zawsze można zwrócić uwagę, ale nie wiem czy to coś zmieni.
Kobieto ! Żyj swoim życiem i daj żyć innym. Jak chcą.To nie twoja sprawa oceniać cudze życie,,,,bo jeszcze ktoś ciebie oceni i nie będzie miło.
Byłam niedawno w sanatorium i napatrzyłam sie co niemiara.Moje 2 współlokatorki grubo po 50 popijały,narzucały się mężczyznom,jedna wręcz kochała się na swoim łózku w przerwach miedzy zabiegami z 45latkiem,za którego płaciła na zabawie.Nie jestem dewotką,ale wstyd mi za zachowanie niektórych kobiet..te podchody,łowy..jakby zapomnieli po co tu przyjechali!Ja czasami nie mogłam wypocząć w pokoju bo wieczne balangi,popijawy,a pojedynczych pokojów nie bylo..nie skarżyłam się bo one były 2 ,ale przyjechałam zdegustowana,zmeczona i zniesmaczona! Czy tak jest z reguły? zaznaczam że Panie były męzatkami,ponoć w separacji?
Wszystko zależy od ludzi na których trafiasz. Jeśli ci nie odpowiadało czyjeś towarzystwo w pokoju, zawsze mogłaś poprosić w recepcji o zmianę i wymienić powód. Masz prawo do odpoczynku jak każdy. Zdarzają się bardzo różne sytuacje. Zasada jest tak, że trzymamy się tych, z którymi czujemy się dobrze.
W Każdym sanatorium jest regulamin, którego każdy kuracjusz ma obowiązek przestrzegać. Jeśli narusza któryś z punktów, zawsze można to zgłosić.
Witam .
zadam jako pierwsze pytanie gdzie takie Sanatorium sie znajduje w ktorym panie az tak szaleja??
Bylem juz kilka razy w Sanatorium, na roznych turnusach i w roznych miejscach naszego pieknego kraju (morze,gory) i z NFZ-tu i rowniez prywatnie ale w zadnym z nich nie spotkalem sie z czyms takim opisywanym .
Przyznaje racje ze kuracjusze sa w wiekszosci (nawet 90%) w przedziale wiekowym od 60 do ................:) osoba przed 60.tka to w Sanatorium mlodzieniec
Nie spotkalem rowniez przypadku w zadnym z Sanatorium jakoby kuracjuszki na kolacje ubieraly sie w kreacje wieczorowe ,jak tu na Forum ktos napisal, na posilki, kuracjusze przychodzili w normalnych ubraniach,ja osobiscie chodzilem w luznym stroju sportowym:)
Na wieczorkach tanecznych oczywiscie panie ubieraly sie juz bardziej atrakcyjnie i uzywaly perfum i makijazu co chyba jest zjawiskiem powszechnym adekwatnym do miejsca:)
jednak nie widzialem zadnych sytuacji (rowniez na Forum opisywanych) jakoby panie lowily facetow i biegly od lozka do lozka,zawsze byla mila atmosfera, ktos kogos zapraszal do tanca, jak wszedzie i na kazdym dancingu, poprostu normalka.
Nie twozyly sie rowniez zadne opisywane tu pary, .
uwazam ze to tzw zycie towarzyskie w sanatoriach jest bardzo mocno przereklamowane,i biorac pod uwage to,ze wiekszosc kuracjuszy jest w wieku starczym nawet smieszne.
jezeli sa jakies wyjatki (jak zawsze i wszedzie) nie nalezy tego uogolniac ,bo w rzeczywistosci tak nie jest.
Daniel lat 50 ,
jezeli sa jakies wyjatki (jak zawsze i wszedzie) nie nalezy tego uogolniac ,bo w rzeczywistosci tak nie jest.
Wyjątki są na pewno. Sama mam ciotki, spokojne, dziś już starsze kobiety, które korzystają z dobrodziejstw sanatoriów i są zaskoczone tym, co się tam dzieje. Jedna z nich nie dalej, jak w ubiegłym roku, miała serdecznie dosyć imprezowego stylu bycia swojej współlokatorki, która bardzo chętnie zapraszała do ich wspólnego pokoju coraz to innych panów. Dodam, że pani była mężatką. Z racji tego, że mieszkam niedaleko gór, a tam, jak wiadomo, sanatoriów jest sporo, to chcąc spotkać się z rodziną, na co dzień mieszkającą ode mnie relatywnie daleko, wsiadałam w samochód i pojechałam odwiedzić ciotkę z jej mężem, którzy akurat byli pensjonariuszami jednego z takich ośrodków. Ależ ja się wówczas nasłuchałam , a przy okazji i na własne oczy to i owo zobaczyłam, zwłaszcza, że zbliżał się już wieczór, czyli pora rozrywkowa. Ba, nawet mój tata kilka razy był w sanatorium i za każdym razem przywoził ze sobą jakieś opowieści.
Daleka jestem od generalizowania, ale w każdej powielanej historii czy plotce trochę prawdy zwykle jednak jest.
Byłam ostatnio w sanatorium i jakoś nic się nie działo, owszem stworzyła się grupa imprezowa i wycieczkowa. Można było skorzystać, ale żeby tam jakieś ekscesy, to nie. Spory odsetek to byli ludzie z różnymi niesprawnościami. Reszta zachowywała się kulturalnie i grzecznie.
Jedni na kurację jeżdżą po zdrowie,drudzy po zupełnie coś innego,a skoro tym drugim takie "kurowanie" odpowiada - trudno jest im zabronić - ludzie dorośli chcą się jeszcze wyszumieć Na starość człowiek czasami dziecinnieje.
28 2018-06-05 11:48:33 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-06-05 15:14:41)
W zeszłym roku spędzialam wakacje w sanatorium (z NFZ) w tym roku też się wybieram tym razem już prywatnie. To co Państwo tu piszą to tylko częściowo prawda i nie dotyczy wszystkich. W zeszłym roku byłam w santorium [spam] i bardzo sobie chwale zabiegi i cały personel. Bardzo miły i pomocny. Fakt, że jedzenie moze nie bylo najlepsze, ale organizowane wycieczki i okolica były naprawdę piękne. Można było korzystać z basenu i groty solnej. Wieczorami można było pospacerować albo pograć w karty i na prawdę niebylo żadnych ekscesów.
Moja mama była w sanatorium " UZDROWISKO ŚWIERADÓW- CZERNIAWA" i bardzo sobie chwaliła ten wyjazd i zabiegi jakie tam przechodziła. Mama mi mówiła, że jest tam super strefa spa i super pakiety.
Kazdy powinien sie kurować jak mu pasuje, ale we wspolnym pokoju powinnas miec spokoj i cisze.
31 2019-07-16 07:56:59 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-07-16 08:10:46)
Kilka informacji na temat odpoczynku w sanatorium
nieregulaminowy link