Rozwód po 40stce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Rozwód po 40stce

Witam mam problem chce się rozwiesc z mężem ja mam 40 lat i  jestesmy 20 lat po slubie ale juz go nie kocham wypaliło się wszystko z mojej strony nic do niego nie czuje ale mam problem on i cala moja rodzina i dzieci tego nie potrafia zrozumieć cos takiego dla nich jest nie pojęte dlaczego go nie kocham itd.co mam zrobic zeby wszyscy to pojeli ze ja juz nie kocham go i nie jestem w tym związku szczesliwa jestem załamana ta sytuacją..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozwód po 40stce

Nikogo do niczego nie musisz przekonywać, to jest Twoje życie, Ty jesteś za nie odpowiedzialna, Ty ponosisz konsekwencje swoich decyzji.
Najważniejsze byś żyła w zgodzie ze sobą, każdy ma prawo do szczęścia.

3

Odp: Rozwód po 40stce

Dziękuję bardzo za mile słowa szkoda ze moi najblizsi sa innego zdania i nie potrafia tego zrozumiec:-(

4

Odp: Rozwód po 40stce

Dziękuję bardzo za mile słowa szkoda ze moi najblizsi sa innego zdania i nie potrafia tego zrozumiec:-(

5

Odp: Rozwód po 40stce

Witaj masz prawo byc szczesliwa ale co sie stalo ze chcesz rozwodu poznalas kogos?

6

Odp: Rozwód po 40stce

Nie poznałam dla mnie to małżeństwo to fikcja od dawna ale mąż jest slepy i tego nie widzi a reszta uwazaja ze tak musi byc a ja sie dusze w tym zwazku i mam juz dość wszystkiego ale nikt tego nie potrafi zrozumiec i uważają ze to nie jest powod i ze musze kogoś mieć to jest jakiś obłed..

7

Odp: Rozwód po 40stce

Ja mialam 24 lata jak moi rodzice sie rozwiedli, moja mama miala ponad 50 lat, i tez wtedy mialam do niej zal mimo ze wczesniej namawialam ich na rozstanie bo nie byli dobrym malzenstwem i zal mi bylo patrzec jak sie mecza i w koncu wzajemnie niszcza, z czasem zrozumialam i jakos sie poukladalo, nie martw sie, rodzina musi zaakceptowac ze chcesz zyc, 40 lat to ponoc piekny wiek, kobieta wie czego chce i nie jest juz glupia gaska... Mysl o sobie, dzieci i rodzina maja swoje zycie....

8

Odp: Rozwód po 40stce

Człowiek jest dorosły a nie może postępować jak chce bo wszyscy wokół mówią co mam robic i jak żyć to jest chore czuje się w tym domu teraz okropnie i najchętniej ucieklabym ale nie mam dokąd a poza tym musze stawić temu czoła...

9 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-01 09:49:04)

Odp: Rozwód po 40stce
Tajemnicza40+ napisał/a:

Człowiek jest dorosły a nie może postępować jak chce bo wszyscy wokół mówią co mam robic i jak żyć to jest chore czuje się w tym domu teraz okropnie i najchętniej ucieklabym ale nie mam dokąd a poza tym musze stawić temu czoła...


Postępować możesz jako wolny człowiek jak chcesz, ale dlaczego uważasz, że otoczenie MUSI Ci od razu przyklasnąć, zrozumieć i pogłaskać po głowie ?Rodzina i znajomi mają prawo do swojego zdania. I jeszcze te pretensje do męża, że on tez nie przyklaskuje big_smile
Ubawiłaś mnie. Jesteś po 40 a zachowujesz się jak dziecko które chce mieć ciastko i zjeść ciastko..
Trochę to niedojrzałe, nie sądzisz?
Dorosły człowiek robi coś i ponosi konsekwencje, bierze to na klatę, a nie obwinia męża i otoczenia.
Po rozwodzie nigdy nie udaje się zachować akceptacji wszystkich znajomych, status Qwo.  A ty chcesz ze swojego dawnego życia "wydłubać rodzynki" wziąć co Ci pasuje, a co nie odrzucić..

I żeby było jasne- masz prawo się rozwieść- oczekiwać akceptacji od otoczenia- nie. mogą, ale nie muszą tego akceptować.

10

Odp: Rozwód po 40stce

Zgadzam się z Elą. Masz prawo do swoich decyzji, masz prawo do szczęścia, ale nie możesz liczyć, że wszyscy zaakceptują Twoją decyzję. Rozwód jest jednym z najgorszych przeżyć dla większości  - inaczej wygląda  z perspektywy człowieka, który do niego dąży, inaczej - z punktu widzenia osoby, która tego nie chce. Jeśli to Twoja przemyślana decyzja, to po prostu do tego dążysz. I już. Ale nie oczekuj, że inne osoby będą cię w tym wspierać i widzieć same pozytywy tej decyzji. To co jest dobre dla Ciebie, nie musi być takie dla innych. Wiele osób prawdopodobnie skrzywdzisz, ale tego nie da się przeprowadzić bezboleśnie (chyba że obie strony tego samego chcą)...

Mówię to z perspektywy tej drugiej strony. Jestem nieco starsza od Ciebie (46 lat), od dwu miesięcy po rozwodzie. To mój Ex po 24 latach małżeństwa uznał, że jego uczucie się wypaliło, a on ma prawo do ułożenia sobie życia na nowo. Dwójka dzieci, wspólne przeżycia itp. nie były czymś co mogłoby go zatrzymać w tym dążeniu. Zgodziłam się (z bólem serca, ale bez niepotrzebnej walki). Rozwód był błyskawiczny (umówiona wersja zeznań przed sądem, aby skrócić cały proces do minimum). Ja cierpię, próbuję przeżyć swoją żałobę, on dość szybko otrząsnął się z jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Czyli  można. Nie wiem czy szukał akceptacji innych, czy nie...To już w tej chwili nie moja sprawa. Może tak, zawsze to lepiej, gdy zracjonalizuję sobie, że przecież dobrze zrobiłem, a inni mnie w tym utwierdzają.

Ty też tak możesz - robisz co postanowiłaś, licząc na to, że inni nie będą ci utrudniać. A jeśli będą, to też nie powinna być to przeszkoda. Przecież każdy chce być szczęśliwy. A to, że szczęście jednej osoby nie zawsze wiąże się ze szczęściem pozostałych będących w tym układzie, to już ich problem... Powodzenia!

11

Odp: Rozwód po 40stce

Tajemnicza40+ z jakiś przyczyn nie chce trwać nadal w tym małżeństwie, ma do tego prawo. Rozumiem też jej rozterki w związku z reakcją rodziny, jednak chyba nie przemyślała wszystkiego do końca. Chwilę później pisze, że nie ma dokąd pójśc, więc czego oczkuje od męża, że po poinformowaniu go, że ona już nie chce być dłużej jego żoną, to on spakuje manatki i wyprowadzi się, po czym będzie płacił na dzieci alimenty, tułając sie po wynajętych lokalach?
Nie tędy droga, to nie mąż chce rozwodu, więc zanim poinformowała wszystkich o swoich planach powinna była przemyśleć wszystko logistycznie, wnieśc pozew, wyprowadzić się i żyć tak, jak tego pragnie.
Powinna też liczyć się z tym, że dzieci już pewnie nastoletnie mogą zadecydować, że np. chcą zostać z ojcem w rodzinnym domu i to ona będzie musiała płacić na nie alimenty.
Niestety, trzeba brać odpowiedzialność za swoje decyzje, a Tajemnicza chyba o tym nie pomyślała robiąc zamieszanie w życiu rodziny.

12

Odp: Rozwód po 40stce

Nie ma tak,że uczucie się wypaliło,to ja teraz się rozwodzę bez konsekwencji,i tralalala.Małżeństwo to poważna sprawa.A jak mąż udowodni w sądzie,że robił wszystko,żeby małżeństwo było "trwałe,zgodne,i szczęśliwe",to Tajemnicza 40+ dostanie rozwód z jej winy,i jak pisze josz,także alimenty sąd jej walnie,nie tylko na dzieci,ale i na męża,jeżeli jego sytuacja materialna na tym ucierpi.Tak,kochani,za wolność trzeba płacić,i nie opowiadać głupot przed ołtarzem,że "aż do śmierci",a po latach "wypaliło się",i odchodzę,zostawiając za sobą zgliszcza.

13

Odp: Rozwód po 40stce

Pozwolę się wtrącić. Zachowujesz się tak jak mój jm, któremu po 12 latach też się wypaliło uczucie. Z tym, że mamy 3 małych dzieci a on nagle się odkochał, nagle związek przestał mieć sens itd. itp. Też ponoć nie ma nikogo, bo jak się do tego przyznać. Też jest zdziwiony, że nikt go nie rozumie i, że moja rodzina się odwróciła. Przepraszam, ale czego się spodziewał i czego Ty się spodziewasz, że wszyscy będą skakać z radości??? Ja przeżywam koszmar swojego życia, jestem na dnie. Funkcjonuję tylko dlatego, że mam dzieci, którymi muszę się zająć. A mój jm prowadzi sobie "szczęśliwe" życie. Kobieto owszem każdy ma prawo do szczęścia, ale czym jest szczęście??? Chyba należy sobie zadać do pytanie. Bartass72 ma rację. Po co człowiek przed ołtarzem ślubuje aż do śmierci na dobre i na złe???? A później nagle te słowa są niczym, ba dla mojego jm ślub to tylko papier - takie słowa usłyszałam.

14

Odp: Rozwód po 40stce

Dlatego mówię: Chcesz rozwodu,ok,ale płać za stracone lata,bo jak powiedział ktoś mądry: "Pieniądze szczęścia nie dają,ale można płakać w kartonie pod mostem,albo w swoim mercu na podjeździe do swojej willi."

15

Odp: Rozwód po 40stce

wink Czy Ty aby wiesz czego chcesz ? Mąż zgadza się na rozwód ?


Tajemnicza40+ napisał/a:

wypaliło się wszystko z mojej strony nic do niego nie czuje ale mam problem on i cala moja rodzina i dzieci tego nie potrafia zrozumieć cos takiego dla nich jest nie pojęte dlaczego go nie kocham itd.co mam zrobic zeby wszyscy to pojeli ze ja juz nie kocham go i nie jestem w tym związku szczesliwa jestem załamana ta sytuacją..

A to wytłumacz i to sensownie – potraktuj jako wstęp do tłumaczenia się przy sprawach rozwodowych, może się przydać.


Tajemnicza40+ napisał/a:

nikt tego nie potrafi zrozumiec i uważają ze to nie jest powod i ze musze kogoś mieć to jest jakiś obłed..

A jaki jest zbiór powodów – wypisz sobie bo może się przydać -  na razie to przede wszystkim widać, że Ci źle i potrzebujesz wsparcia.


Tajemnicza40+ napisał/a:

Człowiek jest dorosły a nie może postępować jak chce bo wszyscy wokół mówią co mam robic i jak żyć to jest chore czuje się w tym domu teraz okropnie i najchętniej ucieklabym ale nie mam dokąd a poza tym musze stawić temu czoła...

Może, może – jeśli umie tak postępować. To jaki masz scenariusz na życie PO rozwodzie ?


Ela210 napisał/a:

I żeby było jasne- masz prawo się rozwieść- oczekiwać akceptacji od otoczenia- nie. mogą, ale nie muszą tego akceptować.

Hm…, no od niektórych może można oczekiwać tej akceptacji – jeśli faktycznie decyzja słuszna – tutaj do takiej przemyślenia potrzeba.


cssc21 napisał/a:

Funkcjonuję tylko dlatego, że mam dzieci, którymi muszę się zająć.

Co będzie Twoim motorem Autorko ?


bartass72 napisał/a:

Tak,kochani,za wolność trzeba płacić,i nie opowiadać głupot przed ołtarzem,że "aż do śmierci",a po latach "wypaliło się",i odchodzę,zostawiając za sobą zgliszcza.

Hm…, no tkwić w jałowym związku też raczej nie należy – tutaj niewiele widać… 


Autorko, mam nadzieję, że wszystko co tutaj napisano dało Ci już wystarczająco do myślenia.
JA, JA – to zrozumiałe dla Ciebie jest, ale dla dotychczasowych bliskich chyba nie – czy sprostasz zmianom, które zapowiadasz ?

16

Odp: Rozwód po 40stce
Tajemnicza40+ napisał/a:

Człowiek jest dorosły a nie może postępować jak chce bo wszyscy wokół mówią co mam robic i jak żyć to jest chore czuje się w tym domu teraz okropnie i najchętniej ucieklabym ale nie mam dokąd a poza tym musze stawić temu czoła...

Właśnie na tym między innymi polega dorosłość, że ponosi się konsekwencje swoich decyzji.
Jako osoba nieubezwłasnowolniona jak najbardziej masz wpływ na swoje życie, zatem możesz postępować dokładnie tak, jak chcesz, ale jednocześnie musisz liczyć się z tym, że to pociąga za sobą określone skutki, które - również jako osoba dorosła - powinnaś umieć przewidywać. Jeśli Twoje decyzje mają bezpośredni wpływ na życie innych osób, w tym przypadku przede wszystkim męża i dzieci, to oni też mają prawo walczyć o swoje dobro, mało tego, mają prawo głośno wyrażać swoją dezaprobatę, a nawet niechęć. Każda poważna decyzja, a taką niewątpliwie jest rozwód, to ciąg kolejnych zdarzeń, które nie zawsze są łatwe, miłe i przyjemne.
Prawdę mówiąc zastanawiam się czego oczekiwałaś po oświadczeniu, że chcesz rozwodu? Naprawdę sądziłaś, że bliscy bez słowa przyjmą to do wiadomości, tak po prostu?

17 Ostatnio edytowany przez authority (2017-05-03 01:06:47)

Odp: Rozwód po 40stce
Ela210 napisał/a:
Tajemnicza40+ napisał/a:

Człowiek jest dorosły a nie może postępować jak chce bo wszyscy wokół mówią co mam robic i jak żyć to jest chore czuje się w tym domu teraz okropnie i najchętniej ucieklabym ale nie mam dokąd a poza tym musze stawić temu czoła...


Postępować możesz jako wolny człowiek jak chcesz, ale dlaczego uważasz, że otoczenie MUSI Ci od razu przyklasnąć, zrozumieć i pogłaskać po głowie ?Rodzina i znajomi mają prawo do swojego zdania. I jeszcze te pretensje do męża, że on tez nie przyklaskuje big_smile
Ubawiłaś mnie. Jesteś po 40 a zachowujesz się jak dziecko które chce mieć ciastko i zjeść ciastko..
Trochę to niedojrzałe, nie sądzisz?
Dorosły człowiek robi coś i ponosi konsekwencje, bierze to na klatę, a nie obwinia męża i otoczenia.
Po rozwodzie nigdy nie udaje się zachować akceptacji wszystkich znajomych, status Qwo.  A ty chcesz ze swojego dawnego życia "wydłubać rodzynki" wziąć co Ci pasuje, a co nie odrzucić..

I żeby było jasne- masz prawo się rozwieść- oczekiwać akceptacji od otoczenia- nie. mogą, ale nie muszą tego akceptować.

U ciebie tak jest są to konsekwencje ale nie znaczy iż jest to normalne. Twojej rodziny to powinno najmniej obchodzić co innego przyjaciół np z pracy męża czy twoją przyjaciółkę. Normalnej rodzinie powinno zależeć pr.zede wszystkim na twoim szczęściu.

18

Odp: Rozwód po 40stce

Cóż, rodzina przywiązuje się również do naszego partnera, też staje się częścią rodziny. Dlatego akceptację tego stanu  najłatwiej uzyskać najpierw przerabiając sprawy z partnerem- mężem- NIKT o zdrowych zmysłach nie będzie trwał w związku w którym ludzie się unieszczęśliwiają.
Zaskoczenie męża i rodziny można wytłumaczyć tym, że Tajemnicza chyba trochę zachowała dla siebie to, że dusi się w związku. Jak przejdzie swoją ścieżkę z mężem i do jakiegoś wniosku dojdą wspólnie- to otoczenie to zaakceptuje- i wesprze ją w decyzji- a na tym jej zależy.
Przyjaciel - a rodzina to przyjaciele- ma prawo zakwestionować Twoją decyzję, bo to szczerość wymagana od przyjaciół, a potem zgadzam się, obowiązek zaakceptować ją. Nie mówię o przypadkach patologicznych- gdzie tak drastycznie nie zgadzamy się z czyimś postepowaniem, że przestaniemy się przyjaźnić.

19

Odp: Rozwód po 40stce

Ela210, to, co piszesz, to wszystko prawda, tyle, że Tajemnicza nie przemyślała wszystkiego do końca. Nie wiemy w jaki sposób zakomunikowała swoją chęć rozwodu z mężem i komu najpierw, ale z tego, co pisze wynika, że liczyła na to, że po jej oświadczeniu mąż po prostu wyprowadzi się z domu, tym samym rozwiąże jej problem.
Przecież ona nie ma dokąd pójść. Dlatego uważam, że doprowadziła do sytuacji patowej. Zaczęła rozmowę o rozwodzie, przeraziła dzieci, być może męża i czeka na cud.
Tajemnicza nie odzywa sie od pewnego czasu, ale myślę, że nadal mieszka z mężem i dziećmi, tyle, że zepsuła atmosferę w domu, a jej rozwód pozostał tylko w sferze jej marzeń.
Dlatego uważam, że odkrywając oficjalnie swoje uczucia, a raczej ich brak w stosunku do męża, powinna mieć już jakiś plan (bynajmniej nie wyrzucenie męża z domu).
Tymczasem zrobiła rewolucję w rodzinie i nic po za tym.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024