Dzień Burka - mieć Burka - codzienność - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 43 ]

1

Temat: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Wczoraj nasi najlepsi, czworonożni, zwierzęcy przyjaciele obchodzili święto - Dzień Burka.
Od jakiegoś czasu jestem właścicielem sit-shu, o czym na pewno wiecie, bo chwaliłam się wszem i wobec w wątku http://www.netkobiety.pl/t96277.html.
Piesek miał być dla córki, ale został się mnie, czego nie żałuję.
Sunia nie jest naszym jedynym, ani pierwszym, czworonogiem. Jest pierwszym psem, który na stałe mieszka w domu. (Czytaj - przemycany do łóżka.)
Zakładam ten wątek, żeby skorzystać z Waszych doświadczeń i podzielić się własnymi.
Zakładam temat, w którym miłośnicy psów pomogą sobie w codziennych problemach ze swoimi pupilami. Podpowiedzą naukę czystości, jak przygotować zwierzę na pozostanie kilka godzin samemu w domu, przyzwyczajenie, a nawet zachęcanie do polubienia psów, mniej zamiłowanych domowników. Jak dobrać odpowiednią do naszych zamiłowań i stylu życia rasę? Czym kundelki przewyższą rodowody? Kto bardziej potrzebuje rodowodu, człowiek czy pies? Kto, kiedy i w jak wydaje wzorce ras. Czym karmić? Kiedy do weterynarza?
Ogólnie chodzi mi o wymianę doświadczeń w jednym miejscu.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Z punktu biologicznego kundle są lepsze niż rasowe psy wink

3

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Nigdy nie miałam rasowego psa, nigdy nie wybierałam, nie przebierałam, po prostu pojawiały się zwierzaki.
Poprzedni pies - jakimś dalekim znajomym oszczeniła się suka i rozdawali szczeniaki - miałam go przez całe jego życie, od szczeniaka przez kolejne 14 lat. Tamten psiak był przeze mnie wychowany, znał różne sztuczki, chyba był najinteligentniejszym psem, ze wszystkim jakie znałam. Obecny psiak jest z fundacji - jedno spojrzenie na fotkę i od razu wiedziałam, że to jest fajny pies, z radością wita i dzieci, i mocno zawianych panów z pifkem tongue, chociaż musiał przejść ostrą tresurę w swoim dzieciństwie (nie przyjdzie mu do głowy, że mógłby podkraść jedzenie, czy wpakować się do łóżka).
Zawsze miałam psy, a teraz mam jeszcze leśnego kotka lol Ryśka vel Rysię, a może po prostu lisa, albo innego zwierza. Ktoś wywalił malucha do lasu, niestety nie jestem w stanie go złapać, ale codziennie dostaje ode mnie jedzenie, więc mam nadzieję, że wkrótce się bardziej bezpośrednio zaprzyjaźnimy smile

4 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-11-26 08:46:26)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Moja suczka była kundelkiem, trafila do nas przypadkiem i przeżyła z nami 18 i pół roku. Nigdy nie chorowala, zywiona byla zwykłą psią karmą i... wędlinami. A jej ulubioną zabawą było nurkowanie big_smile


(A w ogole wiecie, że Polska jest w czołowce "psolubnych" krajów? "Kociolubnych" zresztą też big_smile )

5

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Nie jest prawda ze mieszance sa zdrowsze czy inteligentniejsze od psow rasowych. Zadne badania tego nie potwierdzaja. Nawet ostatnio modne "spersonalizowane" mieszanki typu labradordoodle (labrador x pudel) okazaly sie porazka. Tworca tych krzyzowek sam to przyznal. Zakladal ze takie mieszanki odziedzicza zalety ras wyjsciowych - a moga odziedziczyc wady.
Psy rodowodowe sa badane w kierunku przynajmniej niektorych chorob dziedzicznych. Sa one wykrywane nawet w postaci subklinicznej i taki pies nie jest dopuszczany do rozrodu. Tymczasem kupujac psa "w typie" np. owczarka niemieckiego ryzykujemy dysplazje. Nadwrazliwosc na niektore leki tez jest przekazywana. U mieszanca nie mozemy przewidziec ze ktoryms z przodkow byl (modny ostatnio) border i nie wiemy o nawrazliwosci na iwermektyne.
Ja widze dwie drogi nabycia psa. Albo jestesmy fanem rasy, duzo o niej wiemy i decydujemy sie na psa z dobrej hodowli. Albo adopcja. Kupowanie pieska bo sasiad ma takiego albo ze na zdjeciu ladnie wygladal to pomylka.
Adoptowac mozna tez psy rasowe, nawet rodowodowe.

6

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Burkiem nazywam każdego psa, którego imienia nie znam. To tak dla sprostowania, żeby nikogo nie urazić.

Nie wiem, czy kundelki przewyższają psy rasowe. Na pewno mają mniejsze wymagania i ich właściciele nie są nastawieni na wystawy i czasochłonną pielęgnację.
U rasowych psów przeraża mnie z góry założony charakter. Niby łatwiej, bo wiadomo czego się po futrzaku spodziewać, a jednak trudniej, gdy zmieniają się warunki. Wydaje mi się, że mieszańce łatwiej przystosowują się do nowej sytuacji.
Mieliśmy, dawno, dawno temu, suczkę Psotkę. Przepiękny kundelek. Gdy do nas trafiła miała już 4 lata. Wzięliśmy ją z podwórka, z łańcuchem w gratisie. Była ostatnim psem w stadzie (czwartym) i bardzo wystraszonym. Jej wcześniejsi właściciele mieszkali niedaleko i obawiałam się ucieczek. Psotka szybko się zadomowiła. Po kilku miesiącach nie odstępowała dzieci na krok. Nie potrzebowała uwięzi, nie uciekała i nie była agresywna. Nie rozrabiała w domu, ładnie chodziła na smyczy bez nauki. Udało nam się nauczyć ją podawania łapy, innych sztuczek nie załapała. Mieszkała na podwórzu, ale często przebywała w domu i nie było problemów z czystością. Przystosowała się do nowych warunków niemal błyskawicznie.
Później, znacznie później, mieliśmy psa w typie malamuta. Piękne i dostojne zwierzę. Niestety, gdy zabrakło czasu na codzienne maratony, pies po prostu zwiał. Samowolnie zmienił właściciela i tylko zapomniał zabrać książeczkę zdrowia;) Dla nas zdarzenie bardzo przykre. Szukaliśmy zdrajcy kilka miesięcy.
Sytuacja z malamutem pokazuje, że nie każdy pies dla każdego. Jeżeli zwierze ma określone pochodzeniem wymagania, to instynktownie będzie dążył do ich zaspokojenia.

7

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Niestety, znowu musze sprostowac. Mieszance maja dokladnie takie same wymagania jak psy rasowe. Nie mozna zakladac, ze sie je bedzie gorzej karmic czy ze wymagaja mniej pielegnacji. Przeciez jak mieszaniec ma wlos taki jak np. york to trzeba albo ten wlos pielegnowac albo regularnie scinac. Ilosc pielegnacji zalezy od rodzaju wlosa czy podatnosci np. na choroby przewodu sluchowego a nie od rodowodu.
Wymagania odnosnie odrobaczania, zapobiegania pasozytom i tak dalej - dokladnie takie same.

8 Ostatnio edytowany przez ewelinaL (2016-11-27 10:51:56)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Femte, nie napisałam, że mieszańce można gorzej karmić, nie szczepić, nie pielęgnować. Chodziło mi raczej o wymagania, które niesie za sobą dane pochodzenie, a których u kundelków nie ma lub się nie spodziewamy. Rozsądny farmer nie weźmie psa myśliwskiego, prawda?  Poza tym kundelki nie uczestniczą w wystawach, nie ma potrzeby ciągłego kąpania, strzyżenia. W zakresie pielęgnacji robi się tyle, ile wymaga codzienność.
Przykład naszego malamuta. Gdy do nas trafił zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie potrzebował dużo ruchu. Sama serwowałam mu od szczeniaka maratony, uczyłam ciągnięcia sanek, opony. Zmieniły się okoliczności i zanim znalazłam mu nowy dom, uciekł, bo jego potrzeby nie były spełniane.
Do towarzystwa na rolki lub rower nie wezmę shih shu, zabiorę Cezara (duży spokojny kundel), bo jego uszczęśliwię, a małą mogłabym zabić. Nie będę zmuszać Cezara do pływania, za to Reks będzie wniebowzięty. Cezar i Reks to mieszańce, których zainteresowania, potrzeby, predyspozycje, poznaliśmy z czasem.
Jeżeli decydujemy się na psa konkretnej rasy, to należy zakładać wymagania.
Wydaje mi się, że kundelki z założenia są do towarzystwa, a psy rasowe sprawiamy sobie z myślą o konkretnym przeznaczeniu.

9

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Pomijam juz, ze wiekszosc psow rodowodowych nigdy nie jest wystawiana. I ze te wystawiane sa wystawowcami tylko okresowo.
Napisze jak wyglada przygotowanie do wystawy greyhounda czy whippeta - tak samo wyglada zreszta kazdego psa gladkowlosego.
Pies powinien byc w dobrej kondycji - ani zapasiony, ani wychudzony. Miesnie dobrze rozwiniete - czyli dostateczna ilosc ruchu i odpowiednie karmienie.
Zeby czyste, bez kamienia, oczy bez wyciekow. Pazury przyciete - u tych ras wyrosniety pazur moze sie skonczyc zlamaniem palca.
Siersc blyszczaca - czyli znowu ruch i dobre zywienie. Pielegnacja siersci polega na tym ze co kilka dni sie bierze szczotke gumowa do kieszeni i na dworze szczotkuje przez kilka minut. Mozna potem przetrzec szmatka czy chusteczka papierowa. Robi sie to po to, zeby kudly w domu nie fruwaly a nie z powodu wystawy.
Pies musi byc szczepiony, odrobaczony, wolny od pchel i kleszczy co jest zrozumiale same przez sie.
Musi umiec sie zachowac, nie byc agresywny czy lekliwy. Dobrze chodzic na smyczy.
Ja nawet swoich "wyscigowcow" nie ustawialam w pozycji wystawowej, wychodzac z zalozenia ze to nie pudle.
Teraz mi powiedz ktorych rzeczy nie trzeba robic w wypadku mieszanca.

10 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-11-27 12:46:00)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Coz, kundle wspolczesne to nie te same kundelik co 50 czy nawet 30 lat temu. Faktycznie pewne teorie dotyczace kundli nalezy zweryfikowac.

Kiedys malo kto mial psa rasowego, a wiekszosc to byly mieszance. Psy nie mieszkaly na kanapach, a raczej na podwórkach. I nikt nie jezdzil 200 km po szczeniaka tylko bral od sasiada.

Takie kundle to byl wynik wielopokoleniowego krzyzowania wsrod psow z danego rejonu - naturalna selekca sprawiala, ze kundle byly silne i zdrowe.

Jakie czasy takie kundle tongue

11

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Ja bym to raczej nazwala brakiem diagnostyki. Kto trzydziesci lat temu diagnozowal czy leczyl cukrzyce u psa?

12 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-11-27 13:50:48)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
ewelinaL napisał/a:

Femte, nie napisałam, że mieszańce można gorzej karmić, nie szczepić, nie pielęgnować. Chodziło mi raczej o wymagania, które niesie za sobą dane pochodzenie, a których u kundelków nie ma lub się nie spodziewamy.

Nie bardzo rozumiem to zdanie.Jesli bierzesz kundelka-to właśnie jego wymaganiami możesz być zaskoczona.Co jeśli to pies z chorobami genetycznymi,nieuleczalnymi lub pies,który odziedziczył trudny charakter,agresję czy zaburzenia psychiczne? Tego się nie dowiesz,kundel to zawsze mega zagadka

ewelinaL napisał/a:

Wydaje mi się, że kundelki z założenia są do towarzystwa, a psy rasowe sprawiamy sobie z myślą o konkretnym przeznaczeniu.

A jakie założenia miałas biorąc malamuta?
Chciałaś uprawiać bikejoring czy skijoring? smile
Pewnie nie masz kontaktu z hodowcami skoro tak piszesz.Naprawdę,ż tego co mówią hodowcy większość ludzi kupuje od nich psa z przeznaczeniem-do towarzystwa.Nawet jeśli to jest gordon,terrier czy wyżeł.

Iceni napisał/a:

Coz, kundle wspolczesne to nie te same kundelik co 50 lat temu. Faktycznie pewne teorie dotyczace kundli nalezy zweryfikowac.
Kiedys malo kto mial psa rasowego a wiekszosc to byly mieszance. Psy nie mieszkaly na kanapach a raczej na podwórkach. I nikt nie jezdzil 200 km po szczeniaka tylko bral od sasiada.

Iceni-warto zaznaczyć,że to wyłącznie subiektywna opinia.
W latach 80 tych nikt z moich znajomych ani rodziny nie miał kundla,zatem kundla ja na oczy nie widziałam.Najczęściej były to boksery,jamniki,pekińczyki i pudle.
Żaden z psów,które znałam czy widziałam w tamtych czasach nie mieszkał na podwórku-w bloku na przykład??

13 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-11-27 13:02:01)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Nikt. I dlatego najzdrowsze sa rasy stare, naturalne i nie przekombinowane, gdzie natura spelnila swoja role.

To ta sama diagnostyka sprawia, że  ludzie z sentymentu utrzymuja przy zyciu okazy chore czy z jakimis defektami, a co gorsza pozwalaja im sie rozmnazac. Moze to jest "humanitarne", ale bezmyslne.

Kiedys nie bylo diagnostyki i zwierzeta slabe po prostu umieraly i nie przekazywaly swoich genow.

Tak samo jak zwierzeta dzikie - czy ktos je "diagnozuje"?  Nie. Dobor naturalny sprawia, ze okazy slabe gina jako pierwsze.

14

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
gojka102 napisał/a:
ewelinaL napisał/a:

Femte, nie napisałam, że mieszańce można gorzej karmić, nie szczepić, nie pielęgnować. Chodziło mi raczej o wymagania, które niesie za sobą dane pochodzenie, a których u kundelków nie ma lub się nie spodziewamy.

Nie bardzo rozumiem to zdanie.Jesli bierzesz kundelka-to właśnie jego wymaganiami możesz być zaskoczona.Co jeśli to pies z chorobami genetycznymi,nieuleczalnymi lub pies,który odziedziczył trudny charakter,agresję czy zaburzenia psychiczne? Tego się nie dowiesz,kundel to zawsze mega zagadka

A jak ludziom rodzi się dziecko - to też wszystko wiadomo? po tatusiu urodę, po mamusi mądrość, po dziadkach charakterek?
OK, psy mają trochę inną strukturę psychiczną, duże znaczenie ma wychowanie zwierzaka. Zwłaszcza psom - przybłędom, o nieznanej historii trzeba dać dużo czasu, potem to już się układa relacja pies-człowiek. Przy czym pies (rasowy, nierasowy, przygarnięty, wychowywany od szczeniaka) nawet w takim układzie jest bardziej przewidywalny, a człowiek różnie - większość źle wychowuje swoje zwierzęta, zapomina, że to nie jest dziecko, któremu trzeba dać buziaczka i przemycić smakołyki, tylko pies, o innych potrzebach, zapomina, że trzeba zbudować pewną hierarchię w stadzie, w miarę stały układ dnia, jasne zasady, trzeba obserwować samego zwierzaka, kiedy się boi, kiedy szykuje się do walki, a kiedy przychodzi na pieszczoty.
Dobrze to widać w programach ze zwierzęcymi behawiorystami, czasem pies "dziki", po kilku prostych zmianach w sposobie traktowania go, staje się potulny, bo okazuje się, że właściciel zaczął kontrolować siebie i nie przekazuje psu informacji o zagrożeniu, więc i pies staje się zrelaksowany.

15

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
femte napisał/a:

Pomijam juz, ze wiekszosc psow rodowodowych nigdy nie jest wystawiana. I ze te wystawiane sa wystawowcami tylko okresowo.
Napisze jak wyglada przygotowanie do wystawy greyhounda czy whippeta - tak samo wyglada zreszta kazdego psa gladkowlosego.
Pies powinien byc w dobrej kondycji - ani zapasiony, ani wychudzony. Miesnie dobrze rozwiniete - czyli dostateczna ilosc ruchu i odpowiednie karmienie.
Zeby czyste, bez kamienia, oczy bez wyciekow. Pazury przyciete - u tych ras wyrosniety pazur moze sie skonczyc zlamaniem palca.
Siersc blyszczaca - czyli znowu ruch i dobre zywienie. Pielegnacja siersci polega na tym ze co kilka dni sie bierze szczotke gumowa do kieszeni i na dworze szczotkuje przez kilka minut. Mozna potem przetrzec szmatka czy chusteczka papierowa. Robi sie to po to, zeby kudly w domu nie fruwaly a nie z powodu wystawy.
Pies musi byc szczepiony, odrobaczony, wolny od pchel i kleszczy co jest zrozumiale same przez sie.
Musi umiec sie zachowac, nie byc agresywny czy lekliwy. Dobrze chodzic na smyczy.
Ja nawet swoich "wyscigowcow" nie ustawialam w pozycji wystawowej, wychodzac z zalozenia ze to nie pudle.
Teraz mi powiedz ktorych rzeczy nie trzeba robic w wypadku mieszanca.

Nie kąpię i nie czeszę podwórkowców. Same to robią. Gdyby nie radziły sobie z sierścią, to obowiązek spadłby na człowieka.

Rzecz w tym, co pisze Iceni. Panuje pewien stereotyp, którego z wygody bądź niewiedzy się trzymamy.
Zarzucanie komuś, że niewłaściwie traktuje swojego pasa, albo źle pojmuje jego potrzeby, nie obali stereotypów.

Zdanie, którego nie zrozumiałaś, świetnie wyjaśniła Averyl. Dodam tylko, że odpowiedzialność swoje, a ludzkie oczekiwania swoje. Gdyby wszyscy nabywali psy z pełną odpowiedzialnością nie byłoby schronisk.

gojka102 napisał/a:
ewelinaL napisał/a:

Wydaje mi się, że kundelki z założenia są do towarzystwa, a psy rasowe sprawiamy sobie z myślą o konkretnym przeznaczeniu.

A jakie założenia miałas biorąc malamuta?
Chciałaś uprawiać bikejoring czy skijoring? smile

Miał mi towarzyszyć w rekreacji. Zdawałam sobie sprawę, co to za typ i został wybrany świadomie. Nie miałam wpływu na wypadki losowe, które zmieniły okoliczności. Nawet udało mi się znaleźć dla niego odpowiedni dom, niestety zdezerterował zanim nowi właściciele podjęli ostateczną decyzję.

Nie założyłam tego wątku, żeby wytykać sobie wzajemnie błędy. Jestem mniej lub bardziej doświadczoną "psiarą" i miałam nadzieję, że dzięki wymianie zdań naszym pupilom i nam z nimi będzie żyło się lepiej.

16

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

ewelinaL
Czyli mam rozumiec ze psy nerasowe trzymasz w budzie, bez kapieli i szczotkowania? A shih tzu to piesek domowy? Dlaczego taka niesprawiedliwosc? W czym jeden pies lepszy od drugiego?

17

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Moja teściowa też nie kapie i czesze podwórkowców.
Opowiadała,że jak raz pies się w czyms tak wytarzał,że nie dało się podejść to rzucała mu żarcie i uciekała do domu.

Ewelino-jak podwórkowiec się wytarza,to siłą rzeczy nie da się do niego podejść o głaskaniu nie wspomnę.Zatem dopóki się "nie wywietrzy" nie zapewniasz mu swojego towarzystwa? A wiesz,że pies nie rozumie dlaczego jest tak traktowany.
Każdego psa TRZEBA kąpać.A szczepisz, odpchlasz i odrobaczasz?

18 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-11-27 15:37:59)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
ewelinaL napisał/a:

Nie założyłam tego wątku, żeby wytykać sobie wzajemnie błędy. Jestem mniej lub bardziej doświadczoną "psiarą" i miałam nadzieję, że dzięki wymianie zdań naszym pupilom i nam z nimi będzie żyło się lepiej.

Ewelino,nie traktuj tego personalnie.Nikt Ci przykrości zrobić nie chce.Jesli Ty jesteś mniej doświadczonym psiarzem to jedynie chcemy zwrócić uwagę,że psom,które trzymasz na podwórzu także należy się kąpiel i opieka.Chcemy,żeby tym psom był lepiej a nie żeby Tobie było przykro.

19 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-11-27 14:55:52)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
Averyl napisał/a:
gojka102 napisał/a:
ewelinaL napisał/a:

Femte, nie napisałam, że mieszańce można gorzej karmić, nie szczepić, nie pielęgnować. Chodziło mi raczej o wymagania, które niesie za sobą dane pochodzenie, a których u kundelków nie ma lub się nie spodziewamy.

Nie bardzo rozumiem to zdanie.Jesli bierzesz kundelka-to właśnie jego wymaganiami możesz być zaskoczona.Co jeśli to pies z chorobami genetycznymi,nieuleczalnymi lub pies,który odziedziczył trudny charakter,agresję czy zaburzenia psychiczne? Tego się nie dowiesz,kundel to zawsze mega zagadka

A jak ludziom rodzi się dziecko - to też wszystko wiadomo? po tatusiu urodę, po mamusi mądrość, po dziadkach charakterek?
OK, psy mają trochę inną strukturę psychiczną, duże znaczenie ma wychowanie zwierzaka. Zwłaszcza psom - przybłędom, o nieznanej historii trzeba dać dużo czasu, potem to już się układa relacja pies-człowiek. Przy czym pies (rasowy, nierasowy, przygarnięty, wychowywany od szczeniaka) nawet w takim układzie jest bardziej przewidywalny, a człowiek różnie - większość źle wychowuje swoje zwierzęta, zapomina, że to nie jest dziecko, któremu trzeba dać buziaczka i przemycić smakołyki, tylko pies, o innych potrzebach, zapomina, że trzeba zbudować pewną hierarchię w stadzie, w miarę stały układ dnia, jasne zasady, trzeba obserwować samego zwierzaka, kiedy się boi, kiedy szykuje się do walki, a kiedy przychodzi na pieszczoty.
Dobrze to widać w programach ze zwierzęcymi behawiorystami, czasem pies "dziki", po kilku prostych zmianach w sposobie traktowania go, staje się potulny, bo okazuje się, że właściciel zaczął kontrolować siebie i nie przekazuje psu informacji o zagrożeniu, więc i pies staje się zrelaksowany.

Może ja mało bystra jestem ale co ma do co tego napisałam Twoja analogia dotycząca dziecka? Dziecko rodzimy,psa wybieramy: albo z hodowli albo kupujemy w pseudo albo ze schroniska albo z DT.

20

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
femte napisał/a:

ewelinaL
Czyli mam rozumiec ze psy nerasowe trzymasz w budzie, bez kapieli i szczotkowania? A shih tzu to piesek domowy? Dlaczego taka niesprawiedliwosc? W czym jeden pies lepszy od drugiego?

Domyślam się, że znasz różnice pomiędzy psem podwórkowym a domowym i pytasz przekornie.

Nie bez kąpieli, bo same się kąpią w stawie. Nie bez czesania, bo wyczesują je krzaki i chaszcze, gdy biegają. (I nie bez szczepień i weterynarza, żeby była jasność;) One mają zupełnie inne potrzeby niż shih tzu. Męczyłyby się w domu. Są duże i potrzebują przestrzeni. Shih tzu, to rasa stworzona przez człowieka. Nigdy nie żyły dziko. Zdechłyby bez ludzkiej budy.
Wszystkie nasze psy mają ze sobą kontakt. Czasami szlag mnie trafia, kiedy wracam z podwórza z umorusaną po czubek głowy pupilką, bo zabawa z którymś z bydlaków była przednia, ale nie zabronię jej tego tylko dlatego, że pobrudzi mi kanapy. Innym razem muszę osobno wychodzić w teren podwórkowcami, bo mamy dwa samce i jeżeli czują sukę, to walczą. Podwórkowce też mają różne charaktery i potrzeby. Jeden lubi wodę, drugiego trzeba zachęcać. Jeden źle się czuje w domu, bo ślizga się na płytkach, drugi nieświadomie demoluje chałupę siłą i temperamentem.

21

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

To znaczy ze masz dwa samce i suke - wszystko niesterylizowane? Antykoncepcje chociaz stosujesz?
Jak psy sie kapia w zimie?
Nie miej mi za zle- jestem lek. wet i to takim "starej daty". Doskonale pamietam te "zdrowe" mieszance masowo ginace na nosowke, a to co przezylo to z objawami ponosowkowymi. Robaczyce, pchly, masakre gdy przyszlo pierwsze parwo.
Sama mam psy z adopcji - tj. teraz sa w Polsce, bo ja musze byc w szpitalu. Ale sa to psy swiadomie wybrane, ze znajomoscia rasy, ich adopcja z Anglii kosztowala tyle ze bym kilka rodowodowych za to kupila. I nie robie roznicy miedzy jednym psem a drugim. Psy w kraju pochodzenia (Irlandia lub Ulster) traktowane jak zwierze wylacznie uzytkowe, a sa wspanialymi pokojowcami. Siostra ma nawet suke z hodowli Droopys, coz kiedy po skonczeniu kariery i kontuzji Polinka nie mogla wiecej zarabiac i stala sie bezwartosciowa. Pies siostry nie ma ogona, a moja suka miala opinie trudnej i agresywnej w stosunku do malych zwierzat - w tym do malych psow. Wiec wszystkie wybrane dlatego ze nie mialy za bardzo szans na adopcje.

22 Ostatnio edytowany przez ewelinaL (2016-11-27 15:27:16)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Nie mam Ci za złe uświadamiania innych.
Suczka ma dopiero 3 miesiące. Będzie wysterylizowana. Wiele osób doradza jedno oszczenienie, ale ja chciałabym ją wysterylizować zaraz po pierwszej cieczce. Samce nie są wysterylizowane. Cezar jest już bardzo sędziwy (12 lat). Wzięliśmy Reksa, żeby się od niego uczył, bo potrzebujemy zrównoważonego pasa do pilnowania podwórka. W praktyce wygląda to różnie, ale nie jest najgorzej. Psy są szczepione nie tylko przeciw nosówce. Przyjaźnimy się z weterynarzem i kolega sam pilnuje terminów.
Widziałam w jakich mękach zdycha pies chory na nosówkę. Nigdy nie zafundowałabym takich cierpień swojemu.

Skoro jesteś zwierzęcym doktorem, to wiesz i może napiszesz o szkodliwości niewłaściwego żywienia. Nasz Cezar swego czasu dostał egzemę od korpusów drobiowych. Piesek się wycierpiał przez nieświadomość właścicieli, a nam najlepiej przemówił do rozumu wydatek. Nie opłaca się oszczędzać na jedzeniu i szczepieniach.

Miałam kiedyś psa z adopcji. Jego właściciele byli tak nieodpowiedzialni, że serce mi się kroiło. Pomyślałam, że skoro stać mnie na jednego (wtedy był tylko Cezar), to drugi też się uchowa. Niestety nie poradziłam sobie z nią (sunia w typie spaniela). Nabrała do mnie zaufania, ale dla innych była nieprzewidywalna. Musiałam oddać bardziej doświadczonym psiarzom, których niełatwo było znaleźć. Od tamtej przygody mam świadomość, że nie każdy pies dla każdego.

No i jeszcze jedna sprawa. Wymieniam swoje doświadczenia zebrane na przestrzeni wielu lat. To, że piszę, iż coś nam się przytrafiło nie oznacza, że nie wyciągnęliśmy wniosków ze zdarzenia.

edit.: Pytałaś o kąpanie psów zimą. Reks wskakuje do wody nawet kiedy jest chłodno, ale staw nie jest skuty lodem. Cezar nie jest kąpany zimą. Ograniczamy się do czesania. No i wydało się... nasze psy mają szczotkę;) Nie czeszemy ich regularnie, bo nie ma takiej potrzeby. Cezara należy wiosną częściej wspomagać szczotkowaniem, Reksia bardzo rzadko. Nie wiem, czy słusznie postępujemy, jednak obawiam się, że kąpiąc psa zimą zmywa się mu naturalną ochronę przed chłodem. Pozwalamy, żeby naturalny instynkt warunkował ich higienę;)
Przeciw pchłą stosujemy kropelki na grzbiet i obroże.

23 Ostatnio edytowany przez femte (2016-11-27 16:23:29)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Kazdy pies wymaga pielegnacji. Nie ma takiego  typu wlosa ktory by nie wymagal chociaz szczotkowania.
Kazdy pies ceni sobie bliskosc czlowieka. Przykladem nasze adoptowane - wychodowane jako psy uzytkowe, cale zycie spedzily w kennelu. A teraz z upodobaniem spia na kanapach i w lozku.
Jest nawet haslo - adopt a greyhound, lose a coach.

Znalazlam fajne haslo - Sleeping with your greyhound in bed is like sharing your bed with a drunk octopus learning how to use chopsticks

24

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
gojka102 napisał/a:
ewelinaL napisał/a:

Nie założyłam tego wątku, żeby wytykać sobie wzajemnie błędy. Jestem mniej lub bardziej doświadczoną "psiarą" i miałam nadzieję, że dzięki wymianie zdań naszym pupilom i nam z nimi będzie żyło się lepiej.

Ewelino,nie traktuj tego personalnie.Nikt Ci przykrości zrobić nie chce.Jesli Ty jesteś mniej doświadczonym psiarzem to jedynie chcemy zwrócić uwagę,że psom,które trzymasz na podwórzu także należy się kąpiel i opieka.Chcemy,żeby tym psom był lepiej a nie żeby Tobie było przykro.

(Nie zauważałam Twoich wypowiedzi, wybacz.)
Nie traktuję tematu osobiście. Chcę tylko zwrócić uwagę na pewne problemy, stereotypy.
Jak już tłumaczyłam nasze psy mają opiekę weterynaryjną i jeżeli działaby się im krzywda, to z pewnością ponieślibyśmy konsekwencje prawne.

femte napisał/a:

Kazdy pies wymaga pielegnacji. Nie ma takiego  typu wlosa ktory by nie wymagal chociaz szczotkowania.

Podkreślam, z uporem maniaka, że pieski sobie w pewnym stopniu radzą same. Nie latamy ze szczotką i szamponem z byle powodu. Czasami się wybrudzą i trzeba interweniować, ale to sporadyczne wypadki. (Jak kąpiel Reksa w szambie sąsiadów - masakra;)

femte napisał/a:

Kazdy pies ceni sobie bliskosc czlowieka. Przykladem nasze adoptowane - wychodowane jako psy uzytkowe, cale zycie spedzily w kennelu. A teraz z upodobaniem spia na kanapach i w lozku.
Jest nawet haslo - adopt a greyhound, lose a coach.

Znalazlam fajne haslo - Sleeping with your greyhound in bed is like sharing your bed with a drunk octopus learning how to use chopsticks

Nie znam angielskiego. Poproszę wersję rosyjską;)
Nie wyobrażam sobie spania z Reksem albo Cezarem. Nie zostałoby dla mnie miejsca;) No, może w sylwestra, wtedy Cezar siedzi w domu.
Powinno się uświadamiać ludzi, że ich psy tęsknią za bliskością. Potrzebują nie tylko pokarmu i dachu nad głową, ale też towarzystwa, zabawy, porządnie się wybiegać, itd., itp...

Z innej beczki:

Wciąż czytam o wyższości hodowli od nabywania psa z rąk znajomych. Być może odnoszę mylne wrażenie, ale wydaje mi się, że pogląd ma na celu dbanie o interes hodowcy.
Nie widzę powodu wzięcia szczeniaka od znajomych. Zazwyczaj zna się ułożenie rodziców, zna się właścicieli i ich podejście do własnego psa. Ma się w książeczce zdrowia czarno na białym, czy było szczepione i na co.

O! Ostatnio miałam pogadankę z byłymi właścicielami naszej pupilki o niewłaściwych nawykach jej matki. Uprzedzali na co zwrócić uwagę w wychowaniu.
Poprzedni właściciele Reksa dali nam dokładne wytyczne względem żywienia. Jego matka ma alergię.
Wydaje mi się, że jeżeli dobrze się zna pochodzenie szczeniaka, to nie ma znaczenia czy został nabyty z hodowli.

25

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
ewelinaL napisał/a:

Z innej beczki:

Wciąż czytam o wyższości hodowli od nabywania psa z rąk znajomych. Być może odnoszę mylne wrażenie, ale wydaje mi się, że pogląd ma na celu dbanie o interes hodowcy.
Nie widzę powodu wzięcia szczeniaka od znajomych. Zazwyczaj zna się ułożenie rodziców, zna się właścicieli i ich podejście do własnego psa. Ma się w książeczce zdrowia czarno na białym, czy było szczepione i na co.

O! Ostatnio miałam pogadankę z byłymi właścicielami naszej pupilki o niewłaściwych nawykach jej matki. Uprzedzali na co zwrócić uwagę w wychowaniu.
Poprzedni właściciele Reksa dali nam dokładne wytyczne względem żywienia. Jego matka ma alergię.
Wydaje mi się, że jeżeli dobrze się zna pochodzenie szczeniaka, to nie ma znaczenia czy został nabyty z hodowli.

Ewelin,ja również nie miałabym nic przeciwko temu by ktoś komu się szczeniaki urodziły-rozumiem,że z niezaplanowanej ciąży-te psiaki rozdał chętnym psiarzom.Ale widzisz-najczęściej jest tak,że nie ma chętnych.Więc kilkudniowe psiaki lądują w pudełku albo w reklamówce gdzieś na polu-parę lat temu chodząc na spacery z moją suczką na pola właśnie ona zaciągnęla mnie do pudła z maluchami,które już ledwo żyły.
Moja koleżanka zakupiła z hodowli JRT.Była już zapisana na sterylkę ale niestety-suczka będąc w cieczce schowała się za róg kamienicy gdzie szedł ich znajomy z PRT i...stało się-urodziły się śliczne szczeniaki w typie rasy.
Dla kogoś kto lubi te dwie rasy-gratka,jednak obie szukałyśmy włąścicieli i był problem.Trzy pieski zostawiła sobie koleżanka bo nie było chętnych.

Ale co się dziwić-trzy lata temu gdy zjeździłam kilka hodowli jamników widziałam prawie dorosłe psy,które się nie sprzedały w prawie każdej hodowli.Ale ponieważ to były piękne,rokujące wystawowo psy więc właściciel nie narzekał.

Sama więc rozumiesz-ludzie się bawią w rozmnażanie piesków a potem co z nimi zrobić?

Ja też miałam propozycje od znajomej mającej jamnika,że z naszych psów to by takie śliczne szczeniaczki były.Po pierwsze-obawiam się,że ŻADNEGO bym nie oddała-za bardzo kocham jamniki a po drugie-są chętni ale jak przychodzi co do czego to ci chętni się wykruszają.
Więc jeśli ktoś decyduje się dopuścić swoją suczkę to przede wszystkim ma starannie dbać o jej ciążę-co wiąże się z finansami- a jak nie będzie chętnych-ma sczeniaki zatrzymać.
Rozumiesz,że to raczej warunki nie do spełnienia.

26

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Gojka, wszystkim nam się marzą odpowiedzialni właściciele czworonogów, niestety tak nie jest. Zdarzają się tacy, którzy pozwalają by ich sunie zachodziły i szczeniły się, a później załamują ręce, bo nie zdawali sobie sprawy, jak trudno oddać szczeniaka. Uważam, że jeżeli jest wybór pomiędzy zakupem szczenięcia z hodowli, a uratowaniem któregoś przed śmiercią, bo trafił się nierozsądny właściciel, wybiorę to drugie.
Z tego co zauważyłam niełatwo oddać w dobre ręce szczeniaka nawet rasowego pochodzenia, a co dopiero kundelka. Nasza suczka trafiła się nam tylko dlatego, że jej właściciele nie oddali jej ludziom, którym wcześniej obiecali. Nie powierzyli im psa, bo z wywiadu zrozumieli, że niedoszli właściciele nie mają pojęcia o potrzebach shih tzu. Gdy my odbieraliśmy pupilkę, zastrzegli, że jeżeli będzie się jej działa krzywda, to odbiorą. Z tego co mówił weterynarz sprawdzają, czy stawiamy się na szczepienia. Pieska widzą średnio co 2-3 tygodnie, interesują się nim. Uważam, że bardzo odpowiedzialnie podeszli do doboru domów dla swoich szczeniaków. Gdyby każdy tak postępował, to zwierzętom nie działaby się krzywda.

27

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
ewelinaL napisał/a:

Gojka, wszystkim nam się marzą odpowiedzialni właściciele czworonogów, niestety tak nie jest. Zdarzają się tacy, którzy pozwalają by ich sunie zachodziły i szczeniły się, a później załamują ręce, bo nie zdawali sobie sprawy, jak trudno oddać szczeniaka. Uważam, że jeżeli jest wybór pomiędzy zakupem szczenięcia z hodowli, a uratowaniem któregoś przed śmiercią, bo trafił się nierozsądny właściciel, wybiorę to drugie.
Z tego co zauważyłam niełatwo oddać w dobre ręce szczeniaka nawet rasowego pochodzenia, a co dopiero kundelka. Nasza suczka trafiła się nam tylko dlatego, że jej właściciele nie oddali jej ludziom, którym wcześniej obiecali. Nie powierzyli im psa, bo z wywiadu zrozumieli, że niedoszli właściciele nie mają pojęcia o potrzebach shih tzu. Gdy my odbieraliśmy pupilkę, zastrzegli, że jeżeli będzie się jej działa krzywda, to odbiorą. Z tego co mówił weterynarz sprawdzają, czy stawiamy się na szczepienia. Pieska widzą średnio co 2-3 tygodnie, interesują się nim. Uważam, że bardzo odpowiedzialnie podeszli do doboru domów dla swoich szczeniaków. Gdyby każdy tak postępował, to zwierzętom nie działaby się krzywda.

Właściciele shih tzu oddawali za darmo swoje szczeniaki?
Chciałam zapytać czy masz taki zapis w umowie kupna sprzedaży-że jeśli będziesz się psem nieodpowiednio zajmować to hodowca może Ci go odebrać ale skoro psa DOSTAŁAŚ to raczej umowy nie masz?
Bo ja miałam taki zapis w umowie kupna naszego jamnika.

28

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Tak, oddali za darmo. I nie, nie mamy umowy. Nie wiem w jaki sposób chcieliby odebrać psa. W zasadzie nie o to nawet chodzi, a o odpowiedzialne podejście.

29

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

My z siostra nie jestesmy nawet wlascicielami naszych psow- jest nimi organizacja adopcyjna. Psy moga byc zabrane. Nie mozemy ich sprzedac ani oddac nikomu, tylko z powrotem do organizacji. Nie mozna ich uspic, chyba ze w naglym wypadku - wtedy cala dokumentacje trzeba przeslac do wyjasnienia.
Psy maja tatuaze - jak wszystkie psy wyscigowe. Maja chipy, jako psy typu pet, oraz sa dokladnie opisane w dokumentacji, takk ze nie ma moziwosci podmienienia psa. Zreszta ich zdjecia i filmy sa dostepne w internecie - kazdy fachowiec bezblednie je rozpozna.

30

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Ewelina-rozumiem,że państwu,od których dostaliście psa "trafiła" się nieplanowana ciąża pupilki? Fajnie,że oddali gratis.Ja naszego drugiego jamnika-którego mamy obecnie-też dostałam od pani z hodowli,w której kupiłam naszego pierwszego.Syn pani nie dopilnował suczki w cieczce,pani pojechała na wystawę i urodziły się jamniczki średniowłose standardowo-miniaturowe:) Po rodowodowych rodzicach  mam kundelka smile
Były cztery i cztery dostały nowe,fajne domy.
Femte- w fundacjach w Polsce też tak jest,że dożywotnio właścicielem psa jest fundacja.Mój mąż miał z fundacji konia,który zmarł ze starości parę lat temu.Z tego co wiem opiekun zwierzaka fundacyjnego niejednokrotnie musi mu zapewnić o wiele lepsze warunki bytowe niż własnemu zwierzęciu smile

31 Ostatnio edytowany przez femte (2016-12-01 12:55:05)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Jezeli pies nie jest chipowany, to nie mozna udowodnic skad pochodzi. Odebranie psa jest raczej niemozliwe. Tym bardziej ze jak rozumiem nie ma umowy a pies nie ma rodowodu. W tym wypadku jedynym "urzedowym" papierem jest swiadectwo szczepienia p. wsciekliznie, gdzie wymieniony jest wlascicel.

Moze wlasciciel suki moglby zazadac badan genetycznych. Ale musial b udowodnic ze nie doszlo do zaplaty. To by bylo smieszne, wartosc rynkowa takiego psa "w typie" to 0 do kilkuset zlotych.

Co do "" kundelkow. Kiedys byl reklamowany reproduktor greyhound, niby mial dawac wysmienite potomstwo - dzieki efektowi heterozji. Byl w 1/4 labradorem. Jak potomstwo weszlo na tory mit sie rozwial.
W Australii zamieniono nasienie, zaplodniono grejke dalmatynczykiem. Nikt sie nie zorientowal, psy dzieki wysokiej heterozji wygladaly na greje. Wszystkie czarne. Jak w wieku roku zaczely probne biegi wyniki od razu pokazaly ze cos jest nie tak. Badania genetyczne wskazaly na dalmatynczyka. Oczywiscie bylo odszkodowanie, a psy chyba uspiono.

32

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Mój sąsiad ma suczkę-miksa whippetta z dalmatyńczykiem-piękna.Ja uwielbiam urodę greyów i whippetów.Ale,niestety-charakterem mi nie odpowiadają.

33

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
gojka102 napisał/a:

Ewelina-rozumiem,że państwu,od których dostaliście psa "trafiła" się nieplanowana ciąża pupilki? Fajnie,że oddali gratis.Ja naszego drugiego jamnika-którego mamy obecnie-też dostałam od pani z hodowli,w której kupiłam naszego pierwszego.Syn pani nie dopilnował suczki w cieczce,pani pojechała na wystawę i urodziły się jamniczki średniowłose standardowo-miniaturowe:) Po rodowodowych rodzicach  mam kundelka smile
Były cztery i cztery dostały nowe,fajne domy.

To nie była nieplanowana ciąża. Zarówno suka jak pies mają rodowody. Poprzedni właściciele, potwierdził to na wizycie weterynarz, zadbali by reproduktor nie był spokrewniony. Ci ludzie bardzo dbają o swoją sunię i zrobili wszystko, żeby nie mieć problemu z oddaniem szczeniąt w dobre ręce. Ciąża była kontrolowana, przy porodzie weterynarz, maluchy od początku pod opieką. Ci ludzie liczyli się z opcją, że będą musieli zatrzymać jakieś szczeniaki. Ich suczka po pierwszym oszczenieniu ma zostać (być może już została) wysterylizowana. Wszystkie zabiegi były po to, żeby oddać szczeniaki bez większego problemu. A ciąża dla dobra ich suczki.

No, i tu pojawia się moje pytanie. Czy faktycznie suczka powinna się przynajmniej raz oszczenić przed sterylizacją? Osobiście wolałabym uniknąć szukania domów dla szczeniaków.

34

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Ewelino,
Ja sądziłam,ze w tę ściemę o ciązy to wierzą ludziska pokroju mojej teściowej:)
Nie znam ŻADNEGO WETA,który by takie pierdoły opowiadał.
W Stanach sterylizuje się suczki kilkumiesięczne,zanim jeszcze dostaną cieczkę,w schroniskach suczki są albo sterylizowane-bez względu na wiek  i takie wydawane ludziom albo wydawane gdy przyszły właściciel podpisze zobowiązanie,że pies zostanie wysterylizowany.

Oto co piszą na weterynarze na portalu codlapsa.pl:
1. „Suka powinna choć raz mieć szczenięta ze względów zdrowotnych i aby była szczęśliwa.”
NIE!
Najbardziej przerażające jest, że nawet niektórzy lekarze weterynarii potwierdzają tę teorię. Argumenty są różne, najczęściej słyszy się, że suka powinna mieć szczenięta, inaczej zachoruje lub będzie cierpieć i się męczyć, bo jej psychika tego potrzebuje, lub że nie  wolno działać przeciwko naturze i uniemożliwiać zwierzętom przedłużenie gatunku. Fakty zaś są takie, że pies jest gatunkiem stworzonym i wyhodowanym przez człowieka, jest nadal zwierzęciem, a więc działa instynktownie, ale to człowiek jest jednostką odpowiedzialną za podejmowanie świadomych i dobrych decyzji. Idąc tym tokiem rozumowania, moglibyśmy stwierdzić, że każdy właściciel powinien pozwalać swojemu czworonogowi zjeść zepsutą padlinę znalezioną na spacerze, bo inaczej pies będzie smutny. Pies będzie chciał zjeść padlinę, bo instynktownie jest on oportunistą- wykorzystuje każdą okazję na posiłek, ale to zadaniem człowieka jest przewidywanie, jakie mogą być konsekwencje zjedzenia zepsutego mięsa. Właściciel jest odpowiedzialny za dobro swojego psa i powinien podejmować mądre wybory. Ta sama zasada obowiązuje przy kryciu suczki- oczywiście, działając instynktownie i pod wpływem hormonów, suczka w okresie płodnym będzie sama poszukiwała okazji do spotkania „kawalera”, jednak nie potrafi ona przewidzieć konsekwencji, jakie będzie miała jej ciąża – to zadanie dla nas. Oczywiście zwierzęta nie mające wartości hodowlanej nie powinny być rozmnażane ze względu na ogromny stopień bezdomności, przepełnienie schronisk i ilość zwierząt usypianych z tego powodu. Powinniśmy się zastanowić, jaki wpływ na organizm naszej suki będzie mieć ciąża. Natura jest egoistyczna, nie bierze pod uwagę dobra jednostki, a przetrwanie gatunku. Ciąża, poród i karmienie nie są dla suczki ani przyjemnym ani łatwym okresem życia. Jest to ogromne obciążenie dla organizmu, nie wspominając nawet o licznych komplikacjach, do których może dojść, nie wyłączając śmierci suki albo szczeniąt. Ciężkie porody u suk zdarzają się bardzo często, szczególnie u małych suczek i są bezpośrednim zagrożeniem życia. Z tego punktu widzenia ciąża i poród to niepotrzebne narażanie suki na niebezpieczeństwo i zdecydowanie lepiej jest wysterylizować zwierzę.

Naprawdę,nie wierz w podobne bzudry.

35

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Rzecz w tym, że ja we wszystko wierzę. Słucham Ciebie, koleżanek, weterynarza. Daję wiarę wszystkiemu i wciąż nie wiem, jak postępować z własnymi psami.
Mamy fajne zwierzaki - istne wulkany osobowości. Niestety nie mam pojęcia co im w wychowaniu szkodzi a co pomaga. Chciałabym, żeby było im u nas dobrze. Nam z nimi jest.

36

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Nie mogę już edytować, dlatego wybaczcie post pod postem.

Wczoraj miałam okazję rozwiać swoje wątpliwości. Rozmawiałam ze znajomą psiarą, która wysterylizowała swoje suki zaraz po pierwszej cieczce. Znam jej czworonożne stadko i mogę naocznie stwierdzić, że sterylizacja im nie zaszkodziła. Zdrowe, wesołe i piękne zwierzęta.

W tej chwili pojawiło się kolejne wyzwanie - strzyżenie. Gdyby nasza Azja miała już "dorosłe futerko", nie byłoby problemu, poszłabym z nią do fryzjera. Ma jeszcze szczenięce ubranko, a weterynarz zalecił wystrzyc je na łapkach, przy uszach i na głowie. Na łepku robimy kitka, więc OK, nie trzeba, ale reszta ze względów higienicznych ma zostać skrócona. Psina boi się maszynki. Jest ruchliwa i obawiam się, że zatnę ją nożyczkami. Kompletnie nie wiem, jak zabrać się za zabieg.

37

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Do takiego skrocenia wlosa nie potrzeba maszynki. Wlos na lapach skroc do dlugosci pazurow"na okraglo", wytnij tez wlosy ze spodu lapki. Tylko sama "lape" jak okresla nazewnictwo kynologiczne, czyli anatomicznie palce.
Wlosy z glowy zbierz w "kucyk" a potem cala reszte krotkich wloskow wchodzacych do oka wytnij nozyczkami. Tez krotkie wloski dookola nosa.
Wytnij wlosy ponizej ucha, oraz usun wszystkie wlosy z przewodu sluchowego. Samego ucha raczej nie ruszaj - trzeba wystrzyc maszynka a nastepnie skrocic wdluz linii ucha - to jest trudne.
Niestety to rasa wymagajaca wiele pielegnacji. Albo codzienne czesanie, specjalne preparaty pomagajace rozczesywac, albo fryzjer co dwa miesiace. A i tak trzeba codziennie czesac, tyle ze jest to latwiejsze.

38

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Wielkie dzięki Femte. Psina jest czesana codziennie, ale weterynarz nakazał małe strzyżenie. Powoli piesek się przyzwyczaja do nożyczek. Łapki udało mi się już ostrzyc. Teraz czeka nas skracanie włosów wokół pyszczka. Pazurki przyciął jej wet. Poinstruował nas i w przyszłości będziemy sami to robić. W uszach jeszcze nie ma sierści na tyle uciążliwej, żeby trzeba było wyrywać.
Zdawałam sobie sprawę, że piesek będzie wymagał dużej pielęgnacji i nie przeszkadza mi nakład czasu. Po prostu muszę się nauczyć o nią dbać.

39

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Wiem, że pisanie postu pod postem jest wbrew regulaminowi, ale chciałabym odświeżyć temat.
Nasza mała, naprawdę mała, bo zaledwie trzy kilo, shih-tzu, jest z nami ponad rok. Historię jej obecności w naszej rodzinie znacie. Napomknę tylko, że sunia jest moim pieskiem, a nie córki, jak początkowo zakładaliśmy.
Zajmuję się nią we wszystkich aspektach.
Chciałabym pociągnąć temat o pieskach, bo…
Zastanawiam się, czy sami strzyżecie i dbacie o kosmetykę swoich pupili?
Czy lepszy dla zwierzaka dwugodzinny stres w salonie, od domowej pielęgnacji?
Dlaczego nie mogę być przy strzyżeniu swojego pas?
Jak dbacie o higienę Waszych piesków nie korzystając z usług profesjonalistów?
Co lepsze – psi salon, czy domowe zacisze?
Bardzo proszę o podpowiedzi, bo od jakiegoś czasu zajmuję się Azją sama, Wciąż targają mną wątpliwości, czy strzyżenie na moich kolanach przez kilka godzin w ratach jest lepsze niż dwugodzinny stres w psim salonie?
Chętnie poczytam doświadczonych…

40 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-10-15 11:46:30)

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
ewelinaL napisał/a:

Wiem, że pisanie postu pod postem jest wbrew regulaminowi, ale chciałabym odświeżyć temat.
Nasza mała, naprawdę mała, bo zaledwie trzy kilo, shih-tzu, jest z nami ponad rok. Historię jej obecności w naszej rodzinie znacie. Napomknę tylko, że sunia jest moim pieskiem, a nie córki, jak początkowo zakładaliśmy.
Zajmuję się nią we wszystkich aspektach.Czy lepszy dla zwierzaka dwugodzinny stres w salonie, od domowej pielęgnacji?
Dlaczego nie mogę być przy strzyżeniu swojego pas?
Jak dbacie o higienę Waszych piesków nie korzystając z usług profesjonalistów?
Co lepsze – psi salon, czy domowe zacisze?
Bardzo proszę o podpowiedzi, bo od jakiegoś czasu zajmuję się Azją sama, Wciąż targają mną wątpliwości, czy strzyżenie na moich kolanach przez kilka godzin w ratach jest lepsze niż dwugodzinny stres w psim salonie?
Chętnie poczytam doświadczonych…

Przyznam,że wybór psa uzależniam między innymi od tego czy trzeba go strzyc czy nie:) I wybieram takiego,którego strzyc nie trzeba.Ale cóż,jak miałam psy na tymczasie -nie było wyboru.Sznaucerka,która została u nas do końca(bo nikt nie chciał takiego trudnego psa) była  totalnie niezsocjalizowana.Pierwsza wizyta u groomera-horror.
Nie próbowałam nawet sama strzyc bo po prostu nie mam do tego ręki.Powoli,powoli,ze smaczkami,u groomera,który po trochę strzygł naszą psicę (i ścięcie zajmowało nieraz i trzy wizyty) nasza wariatka się uspokoiła.Ale ja zawsze byłam z nią przy strzyżeniu.I przyznam,że groomera,który nie pozwala mi zobaczyć jak zajmuje się moim psem omijałabym z daleka.
Uważam,że do zabiegów,które są konieczne należy psa od malucha przyzwyczajać.Pies będzie się zawsze stresował jeśli nie pokażemy mu,że zabieg nie jest bolesny,straszny,że kończy się głaskaniem i smaczkiem.No i przede wszystkim pies musi widzieć,że Ty też nie panikujesz przed jego strachami i że jesteś
Chciałabym pociągnąć temat o pieskach, bo…
Zastanawiam się, czy sami strzyżecie i dbacie o kosmetykę swoich pupili?
spokojna.
Im częściej psa zabierasz w miejsca gdzie są inni ludzie,inne psy i inne niż domowe klimaty tym bardziej ogarniętego,spokojnego i wyluzowanego masz pupila.
Więc ja nie jestem za tym by oszczędzać psu stresów i chować go w domowym zaciszu przed jego strachami.
Moja sznaucerka to był pies dorosły bojący się auta,szeleszczącego worka,gwizdka czajnika czy dzwonka telefonu.Kiedyś wyszła z pokoju rozwalając kennel i drzwi pod naszą nieobecność więc mogę stwierdzić,że to był pies bardzo trudny.
Skoro ja dałam radę takiego psa przyzwyczaić do strzyżenia u groomera to i Ty dasz radę ze szczeniakiem smile

41

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Dziękuję Gojka.
Azja nie jest trudnym psem. Nie boi się ludzi i zwierząt, jest nawet za ufna. Jest pewien problem z ekscytacją w miejscach publicznych. Gdy słyszy lub widzi dzieci, to szaleje i chce do nich biec.
Strzyżenie znosi bardzo dobrze. Nie trzeba jej nawet trzymać. W salonie, w którym ostatnio ją strzygli nie pozwolono na byciu przy zabiegach. W domu okazało się, że sunia jest skaleczona na brzuszku. Z tego powodu postanowiłam ją sama strzyc.
Jest jeszcze jedna sprawa. Często musimy ją powierzać pod opiekę sąsiadce. Kobieta jest dla Azji bardzo miła i gdy skarcę Azę, to potrafi mi zwiać do sąsiadki. Nie urzywam smyczy niedaleko domu, sunia zazwyczaj jest posłuszna, ale te ucieczki mnie niepokoją.

42

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
ewelinaL napisał/a:

Dziękuję Gojka.
Azja nie jest trudnym psem. Nie boi się ludzi i zwierząt, jest nawet za ufna. Jest pewien problem z ekscytacją w miejscach publicznych. Gdy słyszy lub widzi dzieci, to szaleje i chce do nich biec.
Strzyżenie znosi bardzo dobrze. Nie trzeba jej nawet trzymać. W salonie, w którym ostatnio ją strzygli nie pozwolono na byciu przy zabiegach. W domu okazało się, że sunia jest skaleczona na brzuszku. Z tego powodu postanowiłam ją sama strzyc.
Jest jeszcze jedna sprawa. Często musimy ją powierzać pod opiekę sąsiadce. Kobieta jest dla Azji bardzo miła i gdy skarcę Azę, to potrafi mi zwiać do sąsiadki. Nie urzywam smyczy niedaleko domu, sunia zazwyczaj jest posłuszna, ale te ucieczki mnie niepokoją.

Wydaje mi się,że Azja z jakiegoś powodu nie uważa Cię za swoja panią.Normalnie pies,mający swego przywódcę stada nie ucieka do sąsiada,ba,nawet psy mające nienajlepiej ze swoimi "ludźmi" nie uciekają.Mam sąsiadkę,która też ma psiaka w wieku mojej jamnicy,psa się chętnie bawią,czasem wpadam do niej z naszą psiną.Pani okropnie rozpieszcza psy,zawsze smaczki,kanapa,te sprawy.Ostatnio zostawiłam psicę w naszym zaprzyjaźnionym sklepie,przywiązaną do nieużywanych drzwi.Była też panią sąsiadka.Wczesniej wyszła i zabrała moją i swojego psa.Kiedy szłam do niej moja psica zwyła się i spiszczała.Potem,jak spuściłam ją ze smyczy cały czas mnie nie odstępowała,nie chciała się bawić z kumplem.
Z jakichś powodów Twoja psina chyba nie jest jeszcze za bardzo zadomowiona u Was.

43

Odp: Dzień Burka - mieć Burka - codzienność
ewelinaL napisał/a:

Zastanawiam się, czy sami strzyżecie i dbacie o kosmetykę swoich pupili?
Czy lepszy dla zwierzaka dwugodzinny stres w salonie, od domowej pielęgnacji?
Dlaczego nie mogę być przy strzyżeniu swojego pas?
Jak dbacie o higienę Waszych piesków nie korzystając z usług profesjonalistów?
Co lepsze – psi salon, czy domowe zacisze?
Bardzo proszę o podpowiedzi, bo od jakiegoś czasu zajmuję się Azją sama, Wciąż targają mną wątpliwości, czy strzyżenie na moich kolanach przez kilka godzin w ratach jest lepsze niż dwugodzinny stres w psim salonie?
Chętnie poczytam doświadczonych…

Z mojego doswiadczenia z shih tzu. Strzyzenie tylko w salonie. Obcinanie pazurow tak samo. Jak wlasciciel salonu nie chce zebym byl przy psie w trakcie zabiegu, to adios. Strzyzenie ze wszystkimi atrakcjami to max 40 minut.
Kapie i czesze zwierzaka sam. Ma do mnie zaufanie, wiec sie mniej stresuje tymi nieprzyjemnymi zabiegami.
Nie ma opcji zeby ktos cos robil z moim psem i zebym ja nie mial nad tym kontroli. Zamawiam usluge i zamierzam miec wplyw na jej wykonanie. Raz groomerka zaciela mlodego przy strzyzeniu. To byl jej ostatni raz. Zaciecie bylo minimalne, zauwazylem bo przy tym bylem.
Niedawno znalazlem salon gdzie pani ma strzyzarke polaczona z odkurzaczem. Efekt jest taki, ze mlody jest ostrzyzony idealnie rowno i trwa to znacznie krocej. A przy tym pani kocha zwierzaki i nie ma nic przeciwko kontroli.

Posty [ 43 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Dzień Burka - mieć Burka - codzienność

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024