Oooo ktoś odpisał .
Dużo, bardzo dużo się od tamtego czasu pozmieniało.
Ostatnio pisała mi, że tęskni, strasznie tęskni. Kilka dni po tym była na imprezie i spała u koleżanki. Rano napisała żebym przyjechał po nią bo strasznie źle z nią. Przyjechałem. Miała rozpierdziel emocjonalny w oczach... Wróciliśmy do naszego miejsca zamieszkania i wpadliśmy na pomysł żeby odwiedzić gimnazjum. Jako że byliśmy jednymi z lepszych uczniów to nauczyciele nas zapamiętali. Gdy jedna z nauczycielek zauważyła że trzymałem jej torbę walnęła prosto z mostu "Ho ho ho związek ?" Zamurowało nas. Po paru chwilach mnie jeszcze bardziej zamurowało bo powiedziała "No raczej tak". Gdy wyszliśmy złapała mnie za rękę i powiedziała "Wiem że jestem niezrównoważona psychicznie ale chyba cię kocham". Poszliśmy do mnie. Leżeliśmy sobie na łóżku. Powiedziałem, że zamykam oczy bo tam ją widzę uśmiechniętą. Zamknąłem. Pocałowała mnie O.o. I w płacz. I tak kilka razy. Po kilku takich cyklach Całowanie-płacz. Cały jej smutek nagle zniknął. Gdyby nie okres zaczęlibyśmy się kochać. Ogólnie to luba chce spróbować jeszcze raz. I tak trwa to tydzień. Od poniedziałku Nie widziałem jej smutnej, zamyślonej. Cały czas uśmiech.
Jednakże nie może być zbyt cudownie. Dużo myślałem o przeszłości i o jej przypadłości. Zawsze gdy zaczynały się krzywe akcje był ktoś trzeci - inny facet.
1. W Marcu uczyła się z kolegą z gimnazjum do matury. Zaczęły się podobne akcje("nie wiem czy cię kocham"). Raz się zapomiała i zostawiła włączone fb. Zauważyłem jej rozmowę gdzie mówiła że chyba kocha tego kolegę bo się z nim przytulała. De facto wiem że kiedyś ją ciągnęło do niego. Ostatecznie kontakt z nim się urwał.
2. Dwa tygodnie po tym zerwała z mną tłumacząc się że mnie nie kocha. Następnego dnia poszła na 18-stkę. Całowała tam się z jakimś fagasem. Wtedy nie chciałem do niej wracać ale uczucie było silniejsze. Gdy wrócilismy do siebie nadal z nim utrzymywała kontakt. Groziłem jej wiele razy że albo on albo ja. Poskutkowało.
Dzień przed zerwaniem była na piwie z współpracownikami. Nie mogłem się do niej dodzwonić olewała mnie. W końcu odebrała. Powiedziała że mnie nie kocha i że nasz związek nie ma sensu.
Teraz po tym wszystkim coś mi nadal śmierdziało w całym tym ostatnim zerwaniu. Jako że jestem mistrzem w łamaniu hasłem. Wszedłem przed chwilą na jej fb. I ku*wa szok. Pisała z koleżanką z pracy i padł tekst. " Ostatnio jak mnie zaczął całować" Chodzi o kolegę z pracy. O tego samego co był z nią na piwie. Wiedziałem że coś jest nie tak. Za dużo i z zbyt dużym entuzjazmem o nim mówiła. Chyba dlatego z mną wtedy zerwała... Nie mogła wytrzymać sama z sobą po czymś takim.
Jednakże ten kolega jest u niej skreślony. Definitywnie skreślony. Najebał się do nieprzytomności. Musiała go ogarniać ale zaczął jej uciekać. To było 2 tygodnie temu. Do tego czasu unika ją maksymalnie jak może. Jej ta sytuacja przypominała o śmierci Taty.
Nic więcej nie mogę się dowiedzieć. Usuwa rozmowy na bieżąco(Raz dałem się złapać w zastawioną przez nią pułapkę ).
Może wy wiecie coś dlaczego jest taki schemat ? Moja głowa już wysiada. Czeka mnie poważna rozmowa z nią. Ale mimo wszystko nadal ją kocham. Kocham i cierpię ale nadal chcę kochać .
Z jednej strony zdradziła mnie. Z drugiej po tym wszystkim, miesiącu rozłąki widzę i czuję, że mimo że jest niepewna tego czy mnie kocha zachowuje się tak jakby mnie kochała. Jestem chory, cały czas jest przy mnie, opiekuje się mną. Kilka razy dziennie wymsknie jej się "kocham Cię". Mówię wymsknie bo jak jej się zapytam czy ją kocham to nie odpowiada.
PS. Chodzi na terapię. Nie dawno zaczęła.