Chciałam poruszyć temat chyba dotyczący wielu ludzi, chodzi dokładnie o związek z rozsądku. Czy jeśli po kilku latach bycia razem jest się z facetem, bo jest niezastąpiony w pracach domowych, przydomowych i gdy coś się zepsuje i jest wszystko ok ale nie ma już magii to jest sens ciągnąć to dalej?
Może postarajcie się wspólnie o tą magie. Ona też widzi, że coś jest nie tak?
To rozsądek ale i przyzwyczajenie. Ludzie boją się kończenia dlugich związków, samotości, bądź obawiają się że nie znajdą innego, lepszego, partnera. A czasem lepiej pobyć trochę samemu dla dystansu, a potem wejść w nowy związek...
mylenne ma rację.. To przez strach przed samotnością istnieją związki które nie mają sensu..
Ale wiem że on mnie kocha. Tak myślę.. Inaczej nie robiłby tego wszystkiego dla mnie. A stara się mi pomóc kiedy może
Poprzedni partner nie zwracał uwagi że wypruwam sobie żyły żeby jemu wszystko pasowało i odszedł bez słowa po 3latach razem. Więc doceniam tym razem to co mam. Problem tylko w tym , że czas jak z bajki już minął i czujemy się jak małżeństwo z dużym stażem a znamy się 2.5 roku
Po kilku latach wiele par, czy małżeństw dopada rutyna, nuda i przyzwyczajenie...Jeżeli widzisz szansę na odbudowanie magii, która łączyła Was wcześniej, to spróbuj, a nuż się uda...Jeśli nie, to osobiście nie uznaję związków z rozsądku...Fakt dany mężczyzna może być niezastąpiony, np przy pracach domowych, ale nie wynagrodzi Ci to braku czułości, bliskości, miłości i tej magii, która jednak czasem powinna mieć swoje przebłyski nawet po 20latach bycia we dwoje.
Zakręciłam się:p