Czekałem do ślubu i żałuję... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czekałem do ślubu i żałuję...

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 151 z 151 ]

131

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Współczuję Autorowi, bo zmarnował najlepsze lata życia, czekając na  kobietę, która go zwyczajnie oszukała.
Seks zbliża, stabilizuje i jest istotny w związku.
Można mieć dobry seks bez dobrego związku,ale nigdy na odwrót. Nie ma możliwości posiadania dobrego związku bez dobrego seksu.  Dobry związek będzie tylko wtedy, gdy w sferze łóżkowej para jest dopasowana. Jeżeli tak nie jest, to prędzej czy później związek się sypnie.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-05-10 22:42:14)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Bardzo przepraszam, ale czemu piszecie, że ta dziewczyna odmawia seksu lub jest aseksualna ? Przecież autor dokładnie napisał, że "kiedy juz sie kochamy ona pozostaje 100% bierna".  Czyli przecież rozkłada nogi i daje zgodę na seks. Nie odmawia seksu. Nie broni się przed seksem.

Kobietom które tak postępują w łózku nie przeszkadza nigdy napisać wtedy, że "lubią seks". No więc ona też pewnie "lubi seks".

Czyż rozłożenie nóg i danie zgody na seks nie jest spełnieniem małzeńskiego obowiązku i przysięgi i postąpeniem zgodnie z ankietą jaką się wypełnia w naukach przedmałżeńskich ? Strony w małżeństwie niczego więcej sobie nie obiecują.

Na tym forum też 99,9 % kobiet pisze, że lubi seks.

133

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:

Bardzo przepraszam, ale czemu piszecie, że ta dziewczyna odmawia seksu lub jest aseksualna ? Przecież autor dokładnie napisał, że "kiedy juz sie kochamy ona pozostaje 100% bierna".  Czyli przecież rozkłada nogi i daje zgodę na seks. Nie odmawia seksu. Nie broni się przed seksem.

Kobietom które tak postępują w łózku nie przeszkadza nigdy napisać wtedy, że "lubią seks". No więc ona też pewnie "lubi seks".

Czyż rozłożenie nóg i danie zgody na seks nie jest spełnieniem małzeńskiego obowiązku i przysięgi i postąpeniem zgodnie z ankietą jaką się wypełnia w naukach przedmałżeńskich ? Strony w małżeństwie niczego więcej sobie nie obiecują.

Na tym forum też 99,9 % kobiet pisze, że lubi seks.

Mylisz dwa pojęcia. Aseksualność nie oznacza, że ktoś ucieka przed seksem tylko po prostu osoba aseksualna nie odczuwa potrzeby współżycia, bo żadna płeć nie pociąga jej seksualnie. Niektóre osoby aseksualne żyjące w związkach decydują się na współżycie, by zaspokoić potrzeby seksualne partnera i tu możemy mieć do czynienia z takim przypadkiem.

134

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Facet 79 o czym ty wogole piszesz? Może tobie do szczęścia by wystarczyło ze ktoś łaskawie użyczy swojego ciala nie znaczy ze innym nie przeszkadza zero reakcji ze strony partnera. Wiesz jakie musi to być straszne? Wtedy na pewno odechciewa się seksu, bliskości. On napisał że w 100% jest bierna. Rozumiesz?
Pisza tu dwie osoby które nie maja bladego pojęcia o seksie, związkach i o małżeństwie. A wypowiadają się tonem znawcy.

A po pierwsze to ja żadnej ankiety przed ślubem nie wypełniałam, a już na 100 % nie na temat seksu.

135

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Widzę starcie Idei Młodosci z ideami doświadczenia i szarego życia.
Oj co tam ja nie pamiętam z lat młodości, idee harcerstwa, idee wyższych celów nad mniejszymi, być nie mieć itp itd.

To zacznę od Monoceros. Wiesz, że to co piszesz jest bardzo piękne i wzniosłe, szlachetne i zasługujące na uznanie. Ale jest to utopia. Zgodzę się z Tobą że to nie seks fundamentuje relacje, przynajmniej nie powinien. Tylko że to także utopia. Wiesz dlaczego? Dlatego że ludzie którzy oczekują jednego albo drugiego, albo uzależniają jedno od drugiego, nie budują relacji tylko układ. Fascynacja osobowością, intelektem, czymś niecielesnym jest istotna, ale jeżeli nie dochodzi do żądzy ciała, pozostaje to tylko ową fascynacją. Nie jest to miłość.
Podam tobie inny przykład. Znam taki. Małżeństwa, które przez wiele lat było szczęśliwe i oddane sobie. Po 10 latach mąż miał wypadek i jest roślinką. Żona, kochająca go niezmiernie, nie poddawała się. Ale nie dała rady. Pewnie zarzucisz jej brak miłości, zdradę, ale dzisiaj, kiedy jej mąż ma woj pokój medyczny w jednej części domu, ona z drugim prowadzi normalne życie. wie że nie ma szansy nawet na to aby mąż poruszył palcem.

Ktoś słusznie tobie napisał, że jesteś osobą młodą. Ja również twierdzę że wiek z dojrzałością nie ma za dużo wspólnego, ale nie w tej dziedzinie życia.

Miłość bez seksu jest miłościa platoniczną i nie dorobisz do tego ideologii. To miłość w której Jedna strona poświęca o wiele Drugiej, kosztem samej siebie. Czasami poświęcają oboje. Tylko po co?

Przypomina mi to pewne małżeństwo, w którym żona nie potrafiła robić zupy pomidorowej, a mąż ją uwielbiał. Ona udawała że gotuje a on że mu smakuje. Dopiero po wielu latach wyznali sobie ten fakt. Może i głupota, ale dzisiaj ci dziadkowie ( nie rodzeni, ale starsze małżeństwo znajomych) to jedni z moich najwspanialszych przyjaciół i czerpać od nich wiedzę o sobie samym to czysta przyjemność.

Zastanów się czasami nad tym, dlaczego własnie tak jest. Bo albo przegapisz prawdziwą miłość, albo kogoś unieszczęśliwisz, albo ty będziesz żyć nieszczęśliwa.


Co do ogółu tematu. Zgodzę się z większością opinii. Związek, bo głownie o nim mowa, to całość. Uzupełnia się dusza a ciałem. Próba wmawiania sobie, że ja widzę to inaczej więc się da, jest dla mnie niedorosła emocjonalnie. Wiele o tym mozna doczytać w książkach Starowicza. To są dość często ludzi z zachwianymi emocjami. W ten sposób się niczego nie zbuduje, oprócz muru, barykady.

Współczuję osobiście ludziom, które tak do tego podchodzą.

136 Ostatnio edytowany przez statystyczna_polka (2016-05-20 08:28:16)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:

Bardzo przepraszam, ale czemu piszecie, że ta dziewczyna odmawia seksu lub jest aseksualna ? Przecież autor dokładnie napisał, że "kiedy juz sie kochamy ona pozostaje 100% bierna".  Czyli przecież rozkłada nogi i daje zgodę na seks. Nie odmawia seksu. Nie broni się przed seksem.

Kobietom które tak postępują w łózku nie przeszkadza nigdy napisać wtedy, że "lubią seks". No więc ona też pewnie "lubi seks".

Czyż rozłożenie nóg i danie zgody na seks nie jest spełnieniem małzeńskiego obowiązku i przysięgi i postąpeniem zgodnie z ankietą jaką się wypełnia w naukach przedmałżeńskich ? Strony w małżeństwie niczego więcej sobie nie obiecują.

Na tym forum też 99,9 % kobiet pisze, że lubi seks.

W naukach przedmałżeńskich nie ma żadnych ankiet. ..przeczytałeś bezrozumnie to,co napisałam wcześniej i piszesz jakieś bzdury. Nie masz pojęcia ani o nauce kościoła, ani o małżeństwie, ani o seksie.  Cały czas próbujesz tutaj udowadniać, że skoro Ty nie masz udanego życia uczuciowego i związku oraz seksu,to on nie istnieje.  Otóż istnieje, tylko Ty go nie potrafisz mieć.  Ty, z niczyjej winy poza swoją własną.

137

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

ŁonBezNiej ja choćby po tym forum widzę, że najczęściej takie poglądy mają osoby samotne, a jeszcze częściej osoby, które nigdy nikogo nie miały i nie uprawiały seksu. Wtedy sobie jakąś tam ideologię dorabiają i starają się jej trzymać co często spotyka się ze zdziwieniem osób doświadczonych. A potem jak już kogoś poznają i czekają, czekają, czekają i nagle się okazuje, że nie tego oczekiwali i nie jest to wcale pięknie. Niestety jest to bardzo częste.

138 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-05-20 13:21:47)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Facet79 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Gdyby to NIE SEKS stanowil impuls do zwiazkow to tworzylibysmy je z osobami bez wzgledu na wiek i plec. Ale dobieramy sie w pary  dokladnie z perspektywy seksualnej atrakcyjnosci. Wszystko inne jest po tym.

A jak wygladaja zwiazki gdzie atrakcyjnosc seksualna jest pominieta to mozemy sie przyjrzec przez wieki historii, gdzie to rodzice wybierali partnerow i seksualnosc byla niemal grzechem.

Tylko tak się zastanawiam : skoro to takie oczyiwste, że seks jest tak ważny i jest ważnym kryterium wyboru, to czemu kobiety tak niechętnie patrzą na facetów dla których seks jest ważny ? Wystarczy poznając jakąś dziewczynę wspomnieć o seksie a jest się skreślonym. Gdzie tu więc sens ? Czemu więc na każdym etapie znajomości kobiety podkreślają jak bardzo inne rzeczy a nie seks są ważne i źle patrzą na faceta gdy ten okaże seksualne zainteresowanie ?

Bo seksualnosc to nie tylko kopulacja. To całość  osobowości człowieka.  A ty, mam wrażenie potraktowales seks jak surowe mięso. Gdybym napisała, że każdy lubi mięso i na nim opiera się nasza dieta to analogicznie do powyższego twoja odpowiedź by brzmiała " bzdura, rzuciłem wczoraj swojej dziewczynie kawał steka i nie chciala" . No sorry, ale tak już jest, że przyprawione i odpowiednio podane smakuje lepiej.

Trzeba być dobrym "kucharzem" , bo pomimo, że mięcho na obiad jest ważne, to mało kto jest tak głodny by wpi...ał surowego steka big_smile trzeba tych "innych rzeczy"  bo bez tego ten kawałek mięcha traci na smaku tongue

Z drugiej strony dłużej pociągniesz na surowych stekach od czasu do czasu niż na samej soli i pieprzu  big_smile big_smile big_smile

139

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

UCIEKAJ CHŁOPIE nawet dziś.
Ja dokładnie w ten sam sposób zmarnowałem sobie życie...

140

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

@Fado
Tu na forum, a pewnie i w życiu, tak naprawdę nikt nie chce prawdy, tylko pocieszenia, że wszystko się ułoży. A że z boku widać, że nie ma na to szans, to już inna bajka.

141

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Po co się oszukiwać...
Można hodować wrzód na tyłku...on urośnie, będzie wielki i dorodny....Tylko po co...
Wiem co piszę bo sam tego doświadczyłem. I nie chodzi tu tylko o sex.
Całkiem niedawno zrozumiałem że są osoby których nie warto kochać...tak po prostu na to nie zasługują.
A sex...w/g mnie to jeden ze sposobów na okazywanie sobie uczuć, jest to coś co cementuje i umacnia związek...
A brak sexu wcześniej czy później rozwali każdy związek

142

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Fado napisał/a:

Po co się oszukiwać...
Można hodować wrzód na tyłku...on urośnie, będzie wielki i dorodny....Tylko po co...
Wiem co piszę bo sam tego doświadczyłem. I nie chodzi tu tylko o sex.
Całkiem niedawno zrozumiałem że są osoby których nie warto kochać...tak po prostu na to nie zasługują.
A sex...w/g mnie to jeden ze sposobów na okazywanie sobie uczuć, jest to coś co cementuje i umacnia związek...
A brak sexu wcześniej czy później rozwali każdy związek

Ludzie ktòrych warto kochać i starać się dla nich są moim zdaniem w mniejszości.

143

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Nikt nie jest idealny.
A w związkach najważniejsza jest WZAJEMNOŚĆ.

144 Ostatnio edytowany przez zabpth (2016-10-14 03:32:53)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Ua, ale temat, a niby po to wchodzi się w związki żeby sobie nie żałować, a co dopiero po ślubie.
Autor ma przesrane ale trochę na własne życzenie, ciekawe jak długo są po ślubie.
Parze która była bardzo aktywna powiedzmy w pierwszych latach związku to po 7 latach druga połówka może się już opatrzyć.
Bez seksu sama miłość wierność oddanie i inne takie to za mało.
Ja widzę trochę winy samego zainteresowanego.
No dobra panna ma jakieś tam przekonania, ale takie przekonania w odpowiednich momentach często przestają mieć znaczenie, autor olał temat, nie próbował rozbudzić w niej potrzeby, no to teraz ma. Podejrzewam że gdyby ona sama nie miała jakiś obaw z tym związanych to by pękła wcześniej, teraz nie ma wyjścia, co nie znaczy że wcześniejsze jakieś tam powody poza religijnymi przestały istnieć. Same takie przekonania religijne to za mało jeżeli są chęci.
Nie napisał jak długo są po ślubie.
Może nie wszystko stracone, tylko musi nad nią gęsto i cierpliwie popracować. Jego żona przez całe życie nie miała żadnego życia intymnego, nauczyła się nie mieć i dostosowała.
Ludzie taki istoty że potrafią się dostosować i np. nie mogąc spełniać jakiś tam potrzeb przystosowują się i przestają je odczuwać. Z czasem potrzeby których nie można zrealizować przestają mieć moc, gdzieś się je spycha, i to nie prawda że po dłuższym okresie rośnie ciśnienie w wyniku kumulacji, przeważnie jest właśnie na odwrót
Np. hipotetycznie, jakiś tam imprezowicz co co tydzień gdzieś baluje, nagle w wyniku nie wiem choroby, braku kasy czy innych czynników, nie może imprezować, w momencie odstawienia jak by siłą rozpędu na początku odczuwa brak, oraz silne ciśnienie aby ten brak zaspokoić, nie mniej z czasem odczuwa coraz mniejszą potrzebę, dostosowuje się do braku możliwości imprezowania i z czasem odczuwa coraz mniejszą potrzebę aż przestaje całkiem odczuwać, i im dłużej tym ciśnienie wcale nie jest większe, przeciwnie w momencie kiedy już może wyjść i poimprezować to okaże się że to już nie to samo, i po takim jednym wyjściu nie odczuwa wzmożonej potrzeby, bo przez jakiś tam okres dostosował się do nie wychodzenia i jedno wyjście po jakimś tam czasie to za mało żeby rozbudzić w sobie dawne potrzeby/nawyki. Taki hipotetyczny przykład, ale każdy z nas w codziennym życiu na pewno znajdzie swoje odniesienie, nie wiem u mnie np. picie piwka co wieczór później odzwyczajenie się i brak potrzeby. Niby nie ma mocy w porównaniu ale dla kogoś kto przez całe życie omijał strefę sexu i wszystkiego co naokoło jak jego żona, to sex jest abstrakcją, jeszcze mniej rzeczywisty niż takie piwko co wieczór.
Może autor musi cierpliwie i regularnie pobudzać ją, przyzwyczaić jej ciało, z drugiej strony po tylu latach razem w naturalny sposób dla niej może już nie budzić takich emocji jak kiedyś, co ma przełożenie na odczuwanie pożądania do jego osoby konkretnie.
Wydaje mnie się że od początku to jakaś lipna relacja była, bo jak by była w nim zakochana wkręcona na maxa, to naturalnie odczuwała by jakieś potrzeby, na początku ze względu na przekonania, dogadzali by sobie jakoś mniej "grzesznie", ale to by się przekładało na wzrost pożądania aż w którymś momencie przekonania nie miały by znaczenia.
Czekałeś panie tyle lat, to powalcz pokombinuj, podpatruj co wzbudza w niej jakieś emocje, podniecenie czym się jara, później wpleć to jakoś, gorzej jak wyjdzie że to jakiś kolega, czy ksiądz. Autor pisze że on ma doświadczenie w przeciwieństwie do niej, to po 7 latach abstynencji to można raczej wypaść z obiegu, możliwe że nie do końca potrafi wzbudzić odpowiedni nastrój czy też wyczuć odpowiedni moment, a opisane przez niego techniki które stosuje, to pewnie efekt dogadzania sobie przy filmach na "audiowizualnych forach tematycznych", może wykonanie wcale nie jest takie jak trzeba, na co nie ma kto zwrócić mu uwagi, no przecież ona nie ma zielonego pojęcia, a on z kolei w porównaniu z jej brakiem rozeznania jest pewny siebie, a dla niej to i tak hardcore więc powinna drgnąć.
Może warto się doszkolić gdzie indziej, wątpię żeby jego żonie to przeszkadzało nawet jak by się dowiedziała.
Powodzenia
Pozdrawiam

145

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

milosc nie moze byc usprawiedliwieniem na wszystko. Owszem, czasem wylacza myslenie, ale nie na 7 lat. Sam sie oszukiwales.

146 Ostatnio edytowany przez chaudlapin (2016-10-25 10:27:10)

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Witam,

Przez przypadek wpadlem na ten watek i forum, dziwie mnie ze  przez 7 lat  ci sie swiatelko w glowie nie zapalilo.
Jak ktos jest "zdrowy" psychicznie i fizycznie i nawet ma mocne  przekonania religijne to jednak zblizenia sa nieuniknione. Nie mowa tu o penetracje, ale dotyk,  pozadanie, pocalunki itd ....
Jak sobie przez te 7  lat radziles  ? Mi osobiscie ciezko to ogarnac bo  nawet  masturbacja w twoim przypadku  to droga do frustracji.

Wedlug mnie zostales oszukany i jak dla mnie to co twoja zona zrobila jest niedopuszczalne, jesli ona cie fatycznie kocha to powinna sie leczyc ( aseksualizm sie leczy) , jesli tego nie chce jak najszybciej  rozwod.

147

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Właśnie przez brak seksu przed ślubem tyle par jest niedopasowanych do siebie. Seks jest niezwykle ważnym aspektem w każdym związku i partnerzy powinni być dobrani pod tym względem. W innym przypadku taki związek to postępująca frustracja.

148

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
erotuberpl napisał/a:

Właśnie przez brak seksu przed ślubem tyle par jest niedopasowanych do siebie. Seks jest niezwykle ważnym aspektem w każdym związku i partnerzy powinni być dobrani pod tym względem. W innym przypadku taki związek to postępująca frustracja.

Najlepiej jak się parzą jak króliki z setką partnerów żeby dobrać właściwy "model". Problem w tym że zawsze może być ktoś lepszy, i nawet po 1000.

149

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Revenn napisał/a:
erotuberpl napisał/a:

Właśnie przez brak seksu przed ślubem tyle par jest niedopasowanych do siebie. Seks jest niezwykle ważnym aspektem w każdym związku i partnerzy powinni być dobrani pod tym względem. W innym przypadku taki związek to postępująca frustracja.

Najlepiej jak się parzą jak króliki z setką partnerów żeby dobrać właściwy "model". Problem w tym że zawsze może być ktoś lepszy, i nawet po 1000.

Ty to od razu ze skrajności w skrajność. Albo dziewic albo pieprzy sie tysiącami.
Pobzykaj zdrowo i wtedy coś mów bo tak to śmiech na sali....

150

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...
Revenn napisał/a:

Najlepiej jak się parzą jak króliki z setką partnerów żeby dobrać właściwy "model". Problem w tym że zawsze może być ktoś lepszy, i nawet po 1000.

Oczywiście, że zawsze może być ktoś lepszy, ale idąc tym tokiem rozumowania daleko się nie zajdzie. Zresztą czy można czuć się najlepszym, jeśli druga strona nie ma porównania? Dla mnie to żadna satysfakcja, poza tym z góry trąci kompleksami i brakiem pewności siebie.
Uważam po prostu, że zawsze trzeba dążyć do tego, aby być najlepszą wersją siebie samego i aby samemu być tym "naj".

151

Odp: Czekałem do ślubu i żałuję...

Sama chcialam czekac do slubu ale nie dalam rady. Znam pary ktore tak robia ale nawet w narzeczenstwie mozna zobaczyc czy ktos ma ochote. Nad takimi rzeczami trudno zapanowac. Normalne byloby gdybys widzial ze ma ochote ale jej zasady studza te zapedy.
Skonczy sie tak ze ja zdradzisz. Moj facet byl z dziewczyna 7 lat. Rozchodzili sie i schodzili. W sumie byli moze ze soba trzy cztery lata. Jak ja sie z nim zwiazalam to powiedzial mi o czyms co wie tylko on i ta byla. Otoz przez caly ten czas nigdy nie uprawiali seksu. Nigdy. On twierdzi ze chciala ale sie bala. No serio. Dwudziestokilkuletnia dziewczyna sie boi. Byly rzadkie stosunki oralne bez orgazmow. Skonczylo sie tak ze ja zdradzil ze swoja naprawde brzydka koleżanka a ja mialam problem bo sie facet przyzwyczail do masturbacji. Wgl zesresowany, opadal mu w trakcie. Ale bylam czula, powiedzialam ze mu wynagrodze te wszystki lata postu i jest super. Ma wrodzony talent do wlasnie seksu oralnego. Dla mnie najlepszy.
On wlasnie twierdzil ze zdradzil ja z braku seksu i ze sam sie dziwi ze wytrzymal tyle  lat.

Posty [ 131 do 151 z 151 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czekałem do ślubu i żałuję...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024