youtu.be/6C7wf4oh9aI
Guns n Roses - Don't cry/ November rain/ Better
Maroon 5- She will be love
Evanescene- Anywhere/ My immortal
Archive- Again
Bon Jovi-always
Iron and Wine-In my lady's house
Cher-believe
Coma-piosenka pisana nocą/ spadam/ a my/ way
blue foundation/ eyes on fire
goo goo dolls/ iris
nickelback/ how you remind me
janis joplin/ maybe
jeff buckley/ hallelujah
brodka/ znowu przyszło mi płakać
Morning Parade/speechless
myslovitz my/ chciałbym umrzeć z miłości/ w deszczu maleńkich żółtych kwiatów
nazareth/ love hurts
crystal castles i robert smith/ im not in love
pidżama porno/ nikt tak pięknie/stąpając po niepewnym gruncie/
pudelsi/ dawna dziewczyno
strachy na lachy/dodekafonia/moralne salto/ostatki
pete yorn/thinking of you
Polecam Setus-Doba bajka
teraz wyszła nowa wersja, jeszcze piękniejsza!
może dobrym pomysłem będzie też goodbye my love ggodbye
M. Fogg - Jesienne róże
Ta piosenka w sam raz
Ponoć
Tak trochę na wesoło: Elektryczne Gitary - to już jest koniec.
Ostatnia piosenka jaką zatańczyłam z moim pierwszym chłopakiem na studniówce
Piękna piosenka ,łzy same płyną...
http://youtu.be/XwQwtcrchh4
Pezet - Spadam
Ta ostatnia niedziela
Jest jeszcze jedna piosenka o rozstaniu, ktora mi sie ogromnie podoba. Wykonuje ja zespol disco polo, ale sama piosenka jest czyms w rodzaju ballady. To Imperium i Czas rozstajnych drog. Posluchajcie,jesli nigdy nie sluchaliscie. Piekne.
dziwne podejscie, masochistyczne, koic smutek po rozstaniu smutnymi piosenkami o rozstaniu. Efekt chyba odwrotny.
hm, ciężki temat.....
78 2016-01-24 23:49:40 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-01-24 23:50:13)
Radykalnie:
Archive- "Fuck You."
https://www.youtube.com/watch?v=wQMXBvFMmGc
79 2016-01-27 18:31:01 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-01-27 18:32:55)
Czesław Niemen - Wiem, że nie wrócisz
https://www.youtube.com/watch?v=kQF02IpxLbk
chyba w tym roku powyżej zalinkowana piosenka stanie się moim nr 1 ze względu na to co podejrzewam że się najprawdopodobniej stanie Wszystkie znaki na niebie, i ziemi mi o tym mówią...
Slipknot-Snuff
Niby zespół metalowy a słowa wręcz pasują do rozstania:
https://www.youtube.com/watch?v=naf4KqlDZ3o
83 2019-09-02 20:05:49 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-09-02 21:08:07)
Ostatnie propozycje odświeżonego tematu nie wyświetlają mi się. Nie szkodzi.
Bo i tak nic nie przebije "Nie płacz, kiedy odjadę" w uroczym wykonaniu po polsku zmarłego jakiś czas później, włoskiego artysty, Marino Mariniego.
85 2019-09-06 18:04:29 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-09-06 18:12:37)
Temat kojarzy mi się z niektorymi utworami Myslovitz, zwłaszcza z tymi, w którym Rojek tak zawodzi.
A oprócz Myslovitz, to jest fajne - miłosne:
Aaa, a ze staroci, to Morfina Adama Astona.
Słuchanie muzyki o tematyce miłosnej po rozstaniu gdy jeszcze serce płacze, porównałbym do narkomanii.
To niema żadnego sensu, da chwilowy odlot a potem będzie jeszcze większy ból.
Słuchanie muzyki o tematyce miłosnej po rozstaniu gdy jeszcze serce płacze, porównałbym do narkomanii.
To niema żadnego sensu, da chwilowy odlot a potem będzie jeszcze większy ból.
To zależy. Czasem dobrze się zdołować do najgłębszego dna, bo to przyspiesza proces odbicia
Na doła dołująca muzyka - to wcale nie masochizm. Czasem potrzebne jest coś, co się zgrywa z naszymi emocjami i w pełni wyciąga je na wierzch, zamiast im zaprzeczać, przytłumiać, odrywać od nich.
Mystery_ napisał/a:Słuchanie muzyki o tematyce miłosnej po rozstaniu gdy jeszcze serce płacze, porównałbym do narkomanii.
To niema żadnego sensu, da chwilowy odlot a potem będzie jeszcze większy ból.To zależy. Czasem dobrze się zdołować do najgłębszego dna, bo to przyspiesza proces odbicia
Na doła dołująca muzyka - to wcale nie masochizm. Czasem potrzebne jest coś, co się zgrywa z naszymi emocjami i w pełni wyciąga je na wierzch, zamiast im zaprzeczać, przytłumiać, odrywać od nich.
Zabawa w rosyjską ruletkę, może się odbijesz a może się ...
W każdym razie słuchanie emocjonalnej muzyki i przywoływanie emocjonalnych wspomnień tworzy w głowie niebezpieczne kotwiczenie, którego później będzie trudno się pozbyć.
Zgadzam się z Mystery, taka muzyka to czysty masochizm. Kiedy byłam nastolatką, lubiłam ten ból Przepłakane dnie i noce po nieodwzajemnionej miłości....;)
Słuchałam "Ostatni" - Bartosiewicz i "Nobody" Kowalskiej, aczkolwiek na czasie wtedy były T. Braxton - "He wasn't Man enough" i Peter Luts "The Rain" - takie kopy, by poczuć się lepiej, kiedy nie było czym płakać.
Można posłuchać klasyki tj. Glorii i jej " I will survive" , Lary Fabian "I will love again" ( dla wrażliwych ballad version)
Dzisiaj nie chciałoby mi się jeszcze bardziej dołować i po prostu słuchałabym tego na co mam ochotę, bo w moim życiu muzyka jest na co dzień. Zmartwień też mi więcej nie potrzeba, więc płakanie za kimś, kto nie jest tego wart i jeszcze obrzydzanie sobie piosenek, byłoby złym pomysłem.
Z czasem nauczyłam się nie wiązać piosenek z osobami, bo jak przestanę kogoś lubić, to nie będę mogła później słuchać fajnych kawałków
No to szczęśliwie dla mnie muzyka jest uniwersalna i jeśli już skojarzam ją z czymś, to raczej z sytuacjami, niż z osobami.
UżytkownikForum - To takich nie słuchaj, to nie dojdzie ci w głowie do niebezpiecznego kotwiczenia niewiadomoczego.
Jeśli ktoś ma potrzebę posłuchania czegoś przygnębiającego, to niech posłucha i świat mu się od tego nie zawali, ani nawet te kotwice. Lepiej słuchać tego, na co jest ochota, niż na siłę wciskać sobie np. jakieś kolorowe kawałki. Zresztą myślę, że i tak wszystko ma swoją kolej. Tak jak w żałobie.
Przywołałem Marino Mariniego z jego "Nie płacz, kiedy odjadę", bo obietnice to tylko na użytek pozbycia się tej/tego w tym brzmią. Miło było. Wrócę przecież.
Czekaj tatka latka...
Rootzmans - Niedopowiedziane słowa
Na rozstanie?
Little Mix - Shout out to my ex
Smutna ale jednocześnie piękna piosenka Kasia Sochacka Niebo było różowe.