oldorando napisał/a:Gary, nie " trafilam na typa", tylko " znalam kilkunastu" takich typkow.
Znalismy sie od roku do 2, 3 lat...
Ja nigdy nie twierdzilam, ze byl jeden, jedyny....( nigdy na romans) i oni o tym wiedzieli...ze sa tez inni.
Romanse rzadza sie innymi prawami niz zwiazki...Hmmm... dzięki za wyjaśnienie. Zdziwiło mnie tylko, że masz takie drastyczne zdanie na temat facetów. Trudno jest zbudować jakąś trwałą relację, prawda? Trudniej jak się w wieku 40+ niż 20+?
Oj żebyś wiedział że trudniej. Bo człowiek już niestety wie czego chce i na żadne plewy się nabrać nie da. Poza tym wtedy już się ma poukładane życie, pracę, dom, raczej już nie na dorobku to i o inne wartości się w życiu walczy. Piszę o sobie bo nie wiem jak inni. Ja zaraz po rozwodzie to czułam się jak buszujący w zbożu, ale cóż jak się od dwudziestu ponad lat na randce nie było, to człowiek wypadł z obiegu. Teraz już nie, teraz ktoś musi sobie na mnie naprawdę zasłużyć. Z drugiej strony, już pisałabym że chciałabym nie mieć oporów przed pójściem z kimś do łóżka ot tak, na jeden raz, w celu zaspokojenia chuci. Może do tego też trzeba dojrzeć. Na razie ja tak jak oldorando, mam dość męskiego gatunku i to bardzo.