Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

66 Ostatnio edytowany przez Wiesiu (2015-10-04 21:33:03)

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Ok kumam smile
No mam taka jedna super kumpelę, ale nigdy jej nie pytałem o takie rzeczy - jakoś mi głupio było, raczej starałem się pomagać jej z problemami które sama miała big_smile
Ogólnie to ostatnimi czasy bardzo mało się spotykam z ludźmi - mam dużo innych zajęć.

Jeżeli chodzi o kumpla to go nie straciłem, ale oddaliłem i nie nazwałbym tego zawiścią tylko po prostu byłem zły na siebie i stwierdziłem, że lepiej go oddalić niż pogłębiać negatywne uczucia wobec własnej osoby...

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez piroman1981 (2015-10-04 23:11:07)

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Hej no to odnów kontakt z kumplem (o ile dalej prowadzi taki tryb życia) i trochę z nim pogadaj i potrenuj w praktyce (jak lubi się przechwalać czy ogólnie uchodzić za eksperta to wykorzystaj to dla siebie i po prostu pozwól się mu w tym dokształcić) Kumpela z kolei ma szansę się trochę odwdzięczyć wink i poza swoimi własnymi obserwacjami i wiedzą może też być dobrym towarzyszem żeby wpadać na jakieś większe spotkania z ludźmi z grona waszych dobrych znajomych i poznawać tam nowe gęby czy w ogóle żeby razem się wkręcać w nowe grupki ludzi z kręgu waszych wspólnych (o ile je maicie) zainteresowań - tam się zawsze coś przypałęta.

68 Ostatnio edytowany przez Revenn (2015-10-05 16:43:09)

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Też się zastanawiam, dlaczego jak ktoś jest wierzący to z tego powodu ma się go skreślać ? Albo mało zarabia lub mieszka z rodzicami.... straszne. To tylko pozostaje zawinąć się w prześcieradło i doczołgać się do dołu ;-)

69

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
Revenn napisał/a:

Też się zastanawiam, dlaczego jak ktoś jest wierzący to z tego powodu ma się go skreślać ?

Bo druga strona może mieć zgoła inne podejście do wiary/religii.

Albo mało zarabia lub mieszka z rodzicami.... straszne.

Na gumki trzeba zarobić a seks nie jest fajny ja ma się rodziców za ścianą.

70

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
Revenn napisał/a:

Też się zastanawiam, dlaczego jak ktoś jest wierzący to z tego powodu ma się go skreślać ? Albo mało zarabia lub mieszka z rodzicami.... straszne. To tylko pozostaje zawinąć się w prześcieradło i doczołgać się do dołu ;-)

Samo bycie wierzącym nie skreśla. Chodzi raczej o to, że wierzącym osobom będzie jednak zależało jeśli nawet nie na ślubie kościelnym, to np. na chrzcie dziecka, jego komunii i wychowywaniu w wierze. A tutaj mam zupełnie inne podejście i priorytety, więc skreśla dlatego, że nie mam zamiaru kłócić się o takie rzeczy czy kogoś zmieniać. Sama też nie mam zamiaru udawać kogoś kim nie jestem i postępować wbrew sobie. Dla mnie nie o to chodzi w związku. A wierzący ludzie zwykle nie są w stanie tego pojąć, bo oni sądzą, że skoro jestem niewierząca, to przecież co mi zależy, by dziecko przyjęło nieważny dla mnie chrzest. Znam związki osoby wierzącej z niewierzącą i u nich to działa właśnie dlatego, że niewierząca strona poszła na "kompromis". No mi niestety nie nie zależy.

Co do zarobków jest podobnie. Mój partner co prawda zarabia kilka razy więcej niż ja, ale to w sumie nie ma znaczenia, bo sama dużo zarabiam i stać mnie na to, by z własnej kieszeni jechać z nim np. do Chin czy Australii, kupić dom, mieć 4 dzieci, opłacać potem ich studia itp. Nie kłócimy się o pieniądze, nikt nie czuje się gorszy. A ze słabo zarabiającym facetem jak to by miało wyglądać? Ja stawiam jednak na dopasowanie przy takich podstawowych kwestiach jak wiara, pieniądze, światopogląd. Nie chodzi o to, że mężczyźni, którzy nie spełniają tych kryteriów są gorsi. Nie są. Wielu mężczyzn uważam za fajnych i wartościowych, ale związku bym z nimi nie stworzyła. I to nie jest nic obraźliwego dla nich. Uszczęśliwią inną kobietę. Ja po prostu mam bardzo silną potrzebę, by ktoś mnie dogłębnie rozumiał i odbierał świat podobnie, miał podobne doświadczenia w tych podstawowych sprawach. Inaczej może być fajna znajomość, nawet fajny seks, ale związku z tego nie będzie.

71

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

jeszcze z tymi pieniędzmi to rozumiem, choć nie jest łatwo zwłaszcza w naszym kraju, ale z tą wiarą mnie przeraziłaś

72 Ostatnio edytowany przez Wiesiu (2015-10-05 17:44:43)

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Widać z tą kasą to taki typ. Dobrze, że jednak lwia część nie ma takiego podejścia smile

73 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-10-05 18:11:45)

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
MyNombress napisał/a:

jeszcze z tymi pieniędzmi to rozumiem, choć nie jest łatwo zwłaszcza w naszym kraju, ale z tą wiarą mnie przeraziłaś

A co jest w tym przerażającego? No przecież jeżeli wierząca osoba zgodzi się na to, by nie było ślubu kościelnego i dzieci nie były ochrzczone (potem same mogą sobie zdecydować w co chcą wierzyć), to dla mnie nie ma w ogóle problemu. No ale w przeciwnym razie nie widzę kompromisów, bo co niby proponujesz? A ja nie lubię się kłócić z osobą, z którą mam dzielić całe życie.

Co do pieniędzy, to przecież mieszkam w Warszawie i mieszkać zamierzam, więc patrzę na tutejsze realia. Jeśli ktoś koło 30stki zarabia w Warszawie najniższą krajową, to moim zdaniem jest zwyczajnie niezaradny.

74

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

A kto by to lubił? Chyba jakiś masochista?

75

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Powiedz to ludziom, którzy kłócą się w związkach o wychowanie dzieci, o pieniądze, o inne kobiety. innych mężczyzn itp. A opis swojego związku zaczynają od "Mój mąż/żona jest super, ale...", "Mój mąż/żona jest moim ideałem, gdyby tylko nie robił/nie robiła ....., jak mu to wytłumaczyć? Jak przekonać?".

76 Ostatnio edytowany przez piroman1981 (2015-10-05 19:00:46)

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Do wywodu cslady jeśli chodzi o osoby wierzące (chociaż bardziej bym powiedział poważniej praktykujące) to chodzi o ot że ich "zasady" nie opierają się na zdrowym rozsądku jak u kogoś kto ma do spraw religijnych dystans tylko na dogmacie - tutaj nie wypracujesz żadnego kompromisu bo albo będzie tak jak chce tego "katol" albo nie - i wtedy jest kicha bo albo katolowi odwala albo zdroworozsądkowy się dystansuje. Można się tu - jak w przypadku preferencji seksualnych albo dobrać albo nie. O argumentacji jakiejkolwiek można zapomnieć, to znam z własnego doświadczenia akurat. Nie wspomnę już jakiego kalibru hipokryzje charakteryzują niektóre tego typu osoby (znajomi i przyjaciele mojej byłej i jeszcze jedna nawiedzona rura z którą mój przyjaciel się z 5 lat temu prowadzał - naprawdę można by z tego niezły serial nakręcić).

Revenn napisał/a:

Albo mało zarabia lub mieszka z rodzicami.... straszne.

Miałeś kiedyś dziewuchę która od rodziców ciągnie kasę bo nie chce się jej pracować "bo jeszcze studiuje"? Kogoś z zerowymi ambicjami z którym nie ma o czym życiowym jak pogadać bo wkółko pieprzy albo o znajomych albo o dietkach, butach, kosmetykach, imprezkach, klubach koncertach i przeróżnych pierdołach wliczając bzdety typu aktualności z facebooka czy jakichś innych blogów a jak chcesz pogadać na serio to zero reakcji albo się nudzi i zmienia temat?
Albo taką którą chcesz zabrać na jakiś wyjazd a tu się wpieprza tatuś że jego córcia nie powinna i nie będzie wyjeżdżać do krajów arabskich albo jeździć na motocyklu bo sobie krzywdę zrobi w związku z tym po raz 10 z rzędu "przyjedziemy do moich rodziców" w ten weekend? Poza tym w domu taka nic nie zrobi - od zakupów począwszy na żarciu i posprzątaniu skończywszy bo od tego są rodzice a w takim związku i wszystko to spada Tobie na głowę?
Związek z kimś takim to nie jest związek tylko jakieś matkowanie gdzie jedno z rodziców jest konkurencją ktora i tak zawsze wygra (poza tym z psychicznego punktu widzenia pieprzenie kogoś takiego zakrawa na pedofilię)

77

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Co do kasy to nie dziwię się, mieszkasz w Wawie a tam koszty życia x2, przynajmniej jeśli chodzi o mieszkanie. Ale fakt faktem, że na tym forum przeczytałem ze 100 razy "pieniądze nie są ważne, facet może nie mieć grosza przy duszy" a tutaj taka odmiana

78

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Pojedynczy przypadek wśród normalnych kobiet, nie przejmowałbym się.
Widzę po swoich koleżankach itp. że kasa nie ma wielkiego znaczenia na początku.
Oczywiście co innego jakby ktoś był leniem bez ambicji i starczałoby mu 1200 przez całe życie... to wtedy bym rozumiał niechęć.

79

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

No ja już jestem za stara, żeby się wiązać z 21-22latkami, więc od mężczyzn koło 30stki oczekuję czegoś więcej.

80

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
cslady napisał/a:

No ja już jestem za stara, żeby się wiązać z 21-22latkami, więc od mężczyzn koło 30stki oczekuję czegoś więcej.

lol

81

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
MyNombress napisał/a:

Ale fakt faktem, że na tym forum przeczytałem ze 100 razy "pieniądze nie są ważne, facet może nie mieć grosza przy duszy" a tutaj taka odmiana

Na tym forum? Na tym forum to czesciej spotkasz sie z opinia kobiet, ze facet ma zarabiac, bo "milosc miloscia ale zyc z czegos trzeba".
Gorzej jak facet napisze o swoich wymaganiach wzgledem kobiety, wtedy jest swiete oburzenie i "porady" w stylu "poszukaj kogos ze swojej kategorii".

82

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Ja po 30 dopiero znalazłem pracę nie opartą o śmieciówkę, lecz właśnie o umowę o pracę. Wyciągam powyżej pensji minimalnej (żeby nie było- nie zasypiałem gruszek w popiele, ale na ogół dyskusje z potencjalnymi pracodawcami kończyło klasyczne "spławianie" mnie; kiedyś nie wytrzymałem i gdy któryś już z kolei "head hunter" powtarzał mi oklepane formułki, poradziłem mu, by wymyślił lepszy pretekst albo był ze mną szczery). Na szczęście nie mieszkam w Wawie, tylko na Ziemiach Odzyskanych i tu koszty życia są znacznie niższe. Dążę też do poprawy swego obecnego statusu materialnego. To jednak tylko jedna z wielu składowych omawianego tu problemu

83

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
matwiej napisał/a:

Na tym forum? Na tym forum to czesciej spotkasz sie z opinia kobiet, ze facet ma zarabiac, bo "milosc miloscia ale zyc z czegos trzeba".
Gorzej jak facet napisze o swoich wymaganiach wzgledem kobiety, wtedy jest swiete oburzenie i "porady" w stylu "poszukaj kogos ze swojej kategorii".

Teoretycznie każdy ma prawo wymagać. Tylko jeśli sam niewiele sobą reprezentuje, a wymagania ma kosmiczne, to jest bardzo niewielkie prawdopodobieństwo, że znajdzie swój ideał, który go zechce. Ja się nie oburzam, gdy mężczyźni mają wymagania. Wprost przeciwnie. Nie chciałabym, by mój partner ich nie miał. Jeśli facet mówi, że będzie się wiązał tylko z długonogimi blondynkami, to nie mam bólu tyłka i nie prawię morałów, że powinien chcieć tzw. normalną kobietę, bo te długonogie blondynki to rzadkość. A niech szuka i się wiąże.

84

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Tak to prawda, powinien wymagać od drugiej osoby tyle ile sam może dać, z tym to się w 100 % zgadzam. I faktycznie jako wierząca osoba wolałbym dziecko ochrzcić i wychowywać przynajmniej trochę w kierunku wiary chrześcijańskiej. Ślubu kościelnego raczej bym nie chciał brać, uważam że jest to słowo dane Bogu, nie wiem czy bym był w stanie w 100 % jego przestrzegać. A i nie lubię ateistów, o ile mogę zrozumieć osoby niepraktykujące ale przestrzegające pewne zasady moralne tak zatwardziała ateistka choćby była nie wiem jak piękna odstraszyła by mnie od siebie.

85

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
Revenn napisał/a:

A i nie lubię ateistów, o ile mogę zrozumieć osoby niepraktykujące ale przestrzegające pewne zasady moralne tak zatwardziała ateistka choćby była nie wiem jak piękna odstraszyła by mnie od siebie.

A co ma wiara lub niewiara w Boga do zasad moralnych? W moim otoczeniu jest wielu ateistów, ale żaden z nich nie kradnie, nie morduje, nie ubliża, nie krzywdzi ludzi ani zwierząt, większość jest dobrymi, uczynnymi i dobrze wychowanymi ludźmi. Zasady moralne wynosi się z domu, niekoniecznie katolickiego.

Ja sobie nie wyobrażam związku z osobą religijną, niezależnie od wyznania. Uważam, że podstawą udanego związku jest wyznawanie podobnych wartości, a moje spojrzenie na świat i styl życia stoją w sprzeczności z zasadami nakładanymi przez religie - po prostu nie dogadałabym się z takim człowiekiem, nie chcę musieć osiągać kompromisów w takiej kwestii. Podobnie jak nie związałabym się np. z osobą palącą papierosy czy biorącą narkotyki i nie oznacza to, że nie toleruję palaczy, miłośników okazjonalnego skręta czy katolików. Wiele cech mogę akceptować wśród moich znajomych i przyjaciół, ale niekoniecznie u potencjalnego partnera. Jest wiele cech, które automatycznie umieściłyby faceta w mojej szufladce "friend-zone", ale nie są to abstrakcyjne rzeczy typu "nie ma prawa jazdy" czy "ma niewłaściwy kolor oczu", raczej cechy osobowości i wyznawane wartości, które ciężko pogodzić z moimi.

86

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Kobiety od mężczyzny na stałe oczekują stabilizacji materialnej a od kochanka ekstazy emocjonalnej. Sztuką jest znalezienie takiej, z którą można obie sfery połączyć. Mnie się udało aczkolwiek więcej w tym przypadku i szczęścia niż celowego działania.
Co do ateistów to są ekspertami w relatywizmie moralnym, który z moralnością nie ma cech wspólnych.

87 Ostatnio edytowany przez MyNombress (2015-10-05 21:04:08)

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
cslady napisał/a:

No ja już jestem za stara, żeby się wiązać z 21-22latkami, więc od mężczyzn koło 30stki oczekuję czegoś więcej.

no weź nie gadaj a ja już miałem na ciebie ochote... smile

88

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
MassEffect napisał/a:

Kobiety od mężczyzny na stałe oczekują stabilizacji materialnej a od kochanka ekstazy emocjonalnej.

"Stabilizacja materialna" to raczej za mocno powiedziane, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Owszem, oczekuję od mężczyzny wysokich zarobków, ale nie dlatego, bym czuła się przy nim bezpiecznie i stabilnie pod względem finansowym. Sama jestem w stanie to sobie zapewnić. No ale oczekuję partnerstwa, a nie żebym kogoś musiała utrzymywać. A jeśli miałam marzenia np. o dużej działce w Warszawie z dużym domem, to musiałabym sama wszystko kupić, a to nie byłoby realne w moim obecnym wieku. Jeśli natomiast partner wnosi przynajmniej tyle co ja i ma podobne marzenia, no to ideał, po prostu ideał. Ktoś może zaraz napisać, że materialistka bla bla bla, że można być szczęśliwym mieszkając na 50 metrach itp. No można, pewnie że można. Tylko ja nie byłabym tam szczęśliwa. Na kilka lat to owszem, super mogłoby się mieszkać. Jednak w dłuższej perspektywie potrzebuję czegoś innego. Jest jeszcze kwestia przyszłych dzieci. Jeśli ktoś zarabia 2-3 tysiące na rękę, to przecież trudno, by miał 4 dzieci, gdzie każde z nich będzie miało swój pokój, będzie mogło chodzić na dodatkowe zajęcia wedle swoich zainteresowań i będzie mogło skupić się na studiach zamiast łapać byle jaką robotę (chyba że tak woli). No a gdyby coś mi się stało, to co wtedy? Dziadkowie będą się dokładać? Takich przykładów jest całe mnóstwo. Jeśli dla kogoś całkowicie nie liczą się pieniądze, to super. Mamy po prostu inny styl życia.

89

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
Revenn napisał/a:

Tak to prawda, powinien wymagać od drugiej osoby tyle ile sam może dać, z tym to się w 100 % zgadzam. I faktycznie jako wierząca osoba wolałbym dziecko ochrzcić i wychowywać przynajmniej trochę w kierunku wiary chrześcijańskiej. Ślubu kościelnego raczej bym nie chciał brać, uważam że jest to słowo dane Bogu, nie wiem czy bym był w stanie w 100 % jego przestrzegać.

Rozbrajają mnie tacy chrześcijanie "na pół gwizdka" na dodatek twierdzący,że są wierzący,ale sami chyba nie wiedzą w co,lub kogo ...
W tym temacie zgadzam się z cslady związek osoby patrzącej realnie na problemy i na świat-z osobą wierzącą,to katorga,też bym czegoś takiego nie chciał,trzeba szukać kogoś o takim samym/podobnym światopoglądzie.

90

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
theonlyone napisał/a:
Revenn napisał/a:

Tak to prawda, powinien wymagać od drugiej osoby tyle ile sam może dać, z tym to się w 100 % zgadzam. I faktycznie jako wierząca osoba wolałbym dziecko ochrzcić i wychowywać przynajmniej trochę w kierunku wiary chrześcijańskiej. Ślubu kościelnego raczej bym nie chciał brać, uważam że jest to słowo dane Bogu, nie wiem czy bym był w stanie w 100 % jego przestrzegać.

Rozbrajają mnie tacy chrześcijanie "na pół gwizdka" na dodatek twierdzący,że są wierzący,ale sami chyba nie wiedzą w co,lub kogo ...
W tym temacie zgadzam się z cslady związek osoby patrzącej realnie na problemy i na świat-z osobą wierzącą,to katorga,też bym czegoś takiego nie chciał,trzeba szukać kogoś o takim samym/podobnym światopoglądzie.

Dlatego napisałem osoba wierząca a nie np katolik. Bo pomimo tego że wierze w Boga nie mam prawa nazywać się katolikiem bądzi chrześcijaninem bo w 100% nie spełniam tego co wymaga pismo święte. Ale pomimo tego będę bronił wiary z całych sił bo uważam że to najlepsza rzecz jaka mogła spotkać ludzkość. Pewne normy moralne powinny być stałe i niezmienne, ateiści owszem i mogą być dobrymi ludźmi co nie zmienia faktu że pewną moralność wynoszą właśnie z religii, jeżeli człowiek miałby ot tak ustawić jakieś zasady były by one różne, niekoniecznie takie jakie są np w Biblii. Konstytucja która jest podstawą wartości w państwie opiera się w większości na biblii.

91

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Tak czy inaczej wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka, i na pewno nie wziąłbym tego pod uwagę poznając jakąś fajną dziewczynę, nie robiłoby mi różnicy to, stąd moje zdziwienie na tak odległe plany cslady

92

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Nie wiem po co autorowi opinię pań, bo jakby się tak porządnie w nie wczytać to żaden facet im nie pasuje, a od kolejnych wyliczanek ich wymagań tylko głowa może rozboleć.

93

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
Revenn napisał/a:
theonlyone napisał/a:
Revenn napisał/a:

Tak to prawda, powinien wymagać od drugiej osoby tyle ile sam może dać, z tym to się w 100 % zgadzam. I faktycznie jako wierząca osoba wolałbym dziecko ochrzcić i wychowywać przynajmniej trochę w kierunku wiary chrześcijańskiej. Ślubu kościelnego raczej bym nie chciał brać, uważam że jest to słowo dane Bogu, nie wiem czy bym był w stanie w 100 % jego przestrzegać.

Rozbrajają mnie tacy chrześcijanie "na pół gwizdka" na dodatek twierdzący,że są wierzący,ale sami chyba nie wiedzą w co,lub kogo ...
W tym temacie zgadzam się z cslady związek osoby patrzącej realnie na problemy i na świat-z osobą wierzącą,to katorga,też bym czegoś takiego nie chciał,trzeba szukać kogoś o takim samym/podobnym światopoglądzie.

Dlatego napisałem osoba wierząca a nie np katolik. Bo pomimo tego że wierze w Boga nie mam prawa nazywać się katolikiem bądzi chrześcijaninem bo w 100% nie spełniam tego co wymaga pismo święte. Ale pomimo tego będę bronił wiary z całych sił bo uważam że to najlepsza rzecz jaka mogła spotkać ludzkość. Pewne normy moralne powinny być stałe i niezmienne, ateiści owszem i mogą być dobrymi ludźmi co nie zmienia faktu że pewną moralność wynoszą właśnie z religii, jeżeli człowiek miałby ot tak ustawić jakieś zasady były by one różne, niekoniecznie takie jakie są np w Biblii. Konstytucja która jest podstawą wartości w państwie opiera się w większości na biblii.


MyNombress napisał/a:

Tak czy inaczej wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka, i na pewno nie wziąłbym tego pod uwagę poznając jakąś fajną dziewczynę, nie robiłoby mi różnicy to, stąd moje zdziwienie na tak odległe plany cslady

Może dlatego,że nie znasz życia...Weźmy na przykład związek ateisty i katoliczki...ślub,ona chce kościelny,on nie,ona chce chrzcić dzieci,on nie,ona chce w święta iść do kościoła,on nie,dochodzą inne religijne cyrki ,na które ateista nie chce się godzić,owszem,można robić dobrą mine do złej gry,dla świętego spokoju,czy w imie "miłości",ale jak pisałem,to jest katorga i ciągłe awantury gwarantowane.





Jak dla mnie to jakieś rozdwojenie jaźni,albo jestem wierzący i dostosowuje się do zasad ludzi wierzących,opierających swoje wartości na biblii,albo nie.To jak być wegetarianinem,ale czasami zjeść sobie schaboszczaka,bo nie idzie sie powstrzymać...

Twierdzisz,że religia jest aż takim strażnikiem moralności?A która na ten przykład?A gdybyś urodził się w Afryce,to jaką religię byś wyznawał?Albo w dżungli,niczym tarzan,po co byłaby Ci religia?
Jakie to są te ponadczasowe wartości biblijne ?

94

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Dlaczego rozdwojenie jaźni?, to napisze inaczej, wierze W Boga jako byt który stworzył cały wszech świat, i kieruje prawami tego świata i z wieloma poglądami zawartymi w Biblii się zgadzam to kim według ciebie jestem?

95

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
MyNombress napisał/a:

Tak czy inaczej wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka, i na pewno nie wziąłbym tego pod uwagę poznając jakąś fajną dziewczynę, nie robiłoby mi różnicy to, stąd moje zdziwienie na tak odległe plany cslady

No wiesz, mnie to nie dziwi, bo skoro cslady chciała stworzyć stały związek, to myśli też odlegle, bo nie chciała kogoś na jakiś czas. Oczywiście związek może nie wyjść i czasem nic się nie poradzi, ale skoro docelowo chciała kogoś na poważnie, to ja to rozumiem. Pewne poglądy dobrze jak są zbieżne, choć oczywiście jedne mogą być mniej ważne, inne bardziej. Po co później cierpieć i kochać, a z drugiej strony widzieć, że są to rzeczy ciężkie do pogodzenia? W niektórych sprawach lepiej tak po prostu wybrać kogoś, kto patrzy na to podobnie. Ja np nie mogłabym związać się z facetem, który nie chce mieć nigdy dziecka, bo sama chcę i jest to ważna kwestia, tutaj nie da się tego pogodzić jak ludzie mają odmienne zdania, więc tutaj też dobiera się kogoś podobnego do nas, tak jest najlepiej. Inaczej się cierpi często, bo to akurat są ważne sprawy.

96

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Tak szczerze mówiąc to ja nigdy nie byłam zainteresowana mężczyzną, który nie spełniał warunków opisu. Nie dlatego, że sprawdzałam z listą jaki on jest i skreślałam. big_smile Ta lista z mojego posta powstała na podstawie obserwacji jakimi mężczyznami bywam zauroczona, a nie odwrotnie. A same zauroczenia/zakochania są intuicyjne i na pierwszych spotkaniach nie kalkuluję, nie wypytuję, nie zastanawiam się. Dopiero jak przechodzi się od zauroczenia/zakochania do miłości, to wtedy czas włączyć dodatkowo racjonalne myślenie. Wbrew pozorom jest sporo mężczyzn spełniających moje "warunki", więc to nie jest tak, że jeśli ktoś ma określone wymagania, to na pewno nikogo nie znajdzie i będzie nieszczęśliwie płakał w poduszkę.

W sumie nie dodałam jeszcze jednego bardzo ważnego punktu. Chociaż chyba dla każdego to jest oczywiste. Jeśli mężczyzna ma być kimś więcej niż tylko kolegą, to musi być świetnym kochankiem. Inaczej to byłoby wychodzenie za mąż za dobrego przyjaciela z którym okazyjnie uprawia się średni seks. Leniwy facet zdecydowanie odpada, bo na co dzień lubię bardzo intensywny seks, a nie taki ślamazarny. I chociaż nie jestem kłodą, bo często jestem stroną aktywną, to jednak pozycje są dużo bardziej ograniczone i fizycznie nie da się zrobić tak, by było tak samo intensywnie jak z mężczyzną "na górze".

97

Odp: Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?
cslady napisał/a:

Tak szczerze mówiąc to ja nigdy nie byłam zainteresowana mężczyzną, który nie spełniał warunków opisu. Nie dlatego, że sprawdzałam z listą jaki on jest i skreślałam. big_smile Ta lista z mojego posta powstała na podstawie obserwacji jakimi mężczyznami bywam zauroczona, a nie odwrotnie. A same zauroczenia/zakochania są intuicyjne i na pierwszych spotkaniach nie kalkuluję, nie wypytuję, nie zastanawiam się. Dopiero jak przechodzi się od zauroczenia/zakochania do miłości, to wtedy czas włączyć dodatkowo racjonalne myślenie. Wbrew pozorom jest sporo mężczyzn spełniających moje "warunki", więc to nie jest tak, że jeśli ktoś ma określone wymagania, to na pewno nikogo nie znajdzie i będzie nieszczęśliwie płakał w poduszkę.

W sumie nie dodałam jeszcze jednego bardzo ważnego punktu. Chociaż chyba dla każdego to jest oczywiste. Jeśli mężczyzna ma być kimś więcej niż tylko kolegą, to musi być świetnym kochankiem. Inaczej to byłoby wychodzenie za mąż za dobrego przyjaciela z którym okazyjnie uprawia się średni seks. Leniwy facet zdecydowanie odpada, bo na co dzień lubię bardzo intensywny seks, a nie taki ślamazarny. I chociaż nie jestem kłodą, bo często jestem stroną aktywną, to jednak pozycje są dużo bardziej ograniczone i fizycznie nie da się zrobić tak, by było tak samo intensywnie jak z mężczyzną "na górze".

No tak, ale czasem pewnie i Ty jesteś na górze? No chociaż wiadomo, że często najlepsze pozycje moim zdaniem z facetem na górze, ale i ja czasem na górze wink No i ważne oczywiście, że seks cieszy, okazuje się to, do tego przejmuje inicjatywę też czasem, że zaczyna się coś w kierunku seksu, bo dla faceta na pewno to też jest miłe i to też tak samo robię, bo jest przyjemne i oboje to lubimy smile No, ale właśnie skoro sama coś tutaj też robię, to wiadomo, że jakby facet był leniwy, to kiepsko. Masz tutaj rację. Ludzie czasem odsuwają się od siebie, jakby zapominali, że w seksie nie chodzi tylko o przyjemność, orgazm, ale też o wzajemną bliskość, a tego nie da masturbacja, która ok czasem jest ok, ale sama, do tego odtrącanie partnera to ludzi od siebie oddala.

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Co dyskwalifikuje mężczyznę do bycia więcej niż kolegą?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024