Porno w związku? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 36 ]

Temat: Porno w związku?

Cześć wszystkim!  Mam pytanie odnośnie tematu porno w stałym związku smile
Generalnie od razu powiem, że sama oglądam, lubię po prostu.

Mam dużo fantazji seksualnych i o tyle, o ile w życiu codziennym nie praktykuję aż takich hardcorów to porno lubię dość ostre, seks analny, podwójna penetracja, bdsm.

Jest to jedyne miejsce, w którym o tym mówię..  Trochę się tego wstydzę, ale w sumie nie o tym chciałam. Chciałam nakreślić jaki JA mam stosunek do porno.

Od dwóch miesięcy jestem w nowym związku, mieszkamy razem.

Seks mamy udany, po raz pierwszy w życiu odczuwam przyjemność i pożądam mojego partnera tak jak powinno się pożądać, a miałam z tym w poprzednich związkach problem.

Kocham się chętnie, sama na to czekam, wychodzę z inicjatywą, chociaż w sumie nie muszę bo mój partner ma OGROMNE LIBIDO! 

Wystarczy jakiś dotyk, pocałunek i on jest totalnie napalony, lubię to, jest dobrym i bardzo namiętnym kochankiem..

Seks uprawiamy praktycznie codziennie, mimo, że oboje mamy mało czasu i bywamy zmęczeni, w dalszym ciągu nam się chce.
W uprawianiu miłości jestem dość odważna, robimy na prawdę ciekawe rzeczy w łóżku, używamy wibratorów, wszelkich możliwych pozycji i urozmaiceń, lecą mocno ostre słowa, myślę, że jest zadowolony z naszego życia seksualnego.

I tu moje pytanie do panów i pań: czy powinnam czuć się źle i zagrożona, jeśli mimo tego mój facet ogląda porno kilka razy w tygodniu, mimo, że seks uprawiamy praktycznie codziennie?
Czasem mówi, że sam ma dosyć swojego libido.. Z jednej strony sama czasem oglądam, ale kiedy nie było seksu parę dni i jestem napalona.. On jednak robi to kiedy mnie nie ma w domu a wieczorem się kochamy.. Czy powinnam się przejmować czymś takim?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Porno w związku?
sensualseductionnn napisał/a:

Czasem mówi, że sam ma dosyć swojego libido.. Z jednej strony sama czasem oglądam, ale kiedy nie było seksu parę dni i jestem napalona.. On jednak robi to kiedy mnie nie ma w domu a wieczorem się kochamy.. Czy powinnam się przejmować czymś takim?

Nie jesteśmy zbyt mądrzy, co?

Odp: Porno w związku?
Burzowy napisał/a:
sensualseductionnn napisał/a:

Czasem mówi, że sam ma dosyć swojego libido.. Z jednej strony sama czasem oglądam, ale kiedy nie było seksu parę dni i jestem napalona.. On jednak robi to kiedy mnie nie ma w domu a wieczorem się kochamy.. Czy powinnam się przejmować czymś takim?

Nie jesteśmy zbyt mądrzy, co?


Czy mądry jesteś to nie wiem, ale z pewnością nie jesteś miły smile

Jakieś konkrety?

4

Odp: Porno w związku?

Może Burzowemu chodzi o to, że im częściej on się masturbuje i uprawia sex, tym więcej spermy jest produkowana, czyli tym częściej ma potrzebę i tak w kółko. Pornosami wyładuje się tylko na chwilę, ale na dłuższą metę sam pogłębia problem.

5

Odp: Porno w związku?
sensualseductionnn napisał/a:
Burzowy napisał/a:
sensualseductionnn napisał/a:

Czasem mówi, że sam ma dosyć swojego libido.. Z jednej strony sama czasem oglądam, ale kiedy nie było seksu parę dni i jestem napalona.. On jednak robi to kiedy mnie nie ma w domu a wieczorem się kochamy.. Czy powinnam się przejmować czymś takim?

Nie jesteśmy zbyt mądrzy, co?


Czy mądry jesteś to nie wiem, ale z pewnością nie jesteś miły smile

Jakieś konkrety?

Na burzowego nie zwracajcie uwagi w takich tematach. On tylko po katolicku.

Odp: Porno w związku?

Być może rzeczywiście sam ten " problem " pogłębia, chociaż nie sądzę by to dla niego stanowiło problem... Dobrze, że jest zdrowy, młody i zawsze gotowy, chociaż czasem, jak na kobietę przystało, chciałabym aby każdy dotyk i bliskość nie kończyły się na seksie.. A po prostu były innym rodzajem bliskości, no ale to już inny temat chyba.

Odp: Porno w związku?

Porno jest tematem "zastepczym" oraz ukierunkowaniem swojej uwagi gdzie indziej. Przez porno relacje w zwiazku beda ukladaly sie z godnie z "filmem" a nie wynikaly z interkacji wynikajacej od i do obojga ludzi. Porno bedzie wiec raczej zaburzac zwiazek niz mu w czymkolwiek pomagac. Poza tym osobiscie uwazam ze porno jest dla ludzi slabych, ze "rozmiekcza mozg" czyniac czlowieka "bezwolnym" i "bezkrytycznym" wobec siebie i innych. I to nie tak zeby porno nigdy nie ogladal ale widze tego zly wplyw (tak samo jak mozna widziec zly wplyw alkoholu czy papierosow). Spotkalem sie nawet z taki przypadkiem, gdzie porno i samozaspokajanie sie, uniemozliwialo budowanie prawdziwego zwiazku bo egocetrycznie ukierunkowanie rozladowywania swojego napiecia seksulanego czy takie ukierunkowanie realizacji potrzeb, zabieralo uwage, checi i kierunek wysilku, dzialania wobec rzeczywistego partnera. Kwestia jest tez traktowania siebie: przedmiotowego lub podmiotowego. To jest kwestia zasadnicza ale nie zamierzam nikomu w tym doradzac. Seks na pewno laczy i nawet przedmiotowosc bedzie laczyc z uwagi na bliskosc. Choc mozna dyskutowac czy nie moze byc np. lepiej, inaczej?

To tak ogolnie a teraz do rzeczy. W tym dziale wypowiada sie raczej rzadko ale przypomina mi sie sytuacja jednej mojej kolezanki. Ona po prostu byla zmeczona aktywnoscia swojego partnera. Mysle ze dopiero z czasem wyjda skutki tego wszystkiego.

8 Ostatnio edytowany przez vinnga (2015-09-27 13:52:10)

Odp: Porno w związku?
facetJAKwielu napisał/a:
sensualseductionnn napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Nie jesteśmy zbyt mądrzy, co?


Czy mądry jesteś to nie wiem, ale z pewnością nie jesteś miły smile

Jakieś konkrety?

Na burzowego nie zwracajcie uwagi w takich tematach. On tylko po katolicku.

Niedozwolone wycieczki osobiste. Mod. Vinnga

Mnie chodzi o to, że autorka sama to robi, ale wg niej jest to ok, bo w jakiś sposób to sobie usprawiedliwia. Natomiast nie jest w stanie zaakceptować tego u partnera. Nie widzę nic strasznego w oglądaniu porno będąc w związku. Ma potrzebę i chce ją jakoś zaspokoić. Ma potrzebę gdy Cie nie ma, to co ma zrobić? Przecież to nie musi wcale oznaczać, że Ty mu się nie podobasz. Jednak jest szansa, że on tam widzi coś, czego Ty mu dać nie możesz i może powinniście nad tym popracować?

9 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-09-27 12:22:41)

Odp: Porno w związku?

Moim zdaniem nie ma powodów do niepokoju, dopóki Wasze życie intymne na tym nie cierpi.

Burzowy - coś mi się wydaje, że nie Tobie oceniać, kto jest głupi, a kto nie.

10

Odp: Porno w związku?
Cynicznahipo napisał/a:

Moim zdaniem nie ma powodów do niepokoju, dopóki Wasze życie intymne na tym nie cierpi.

Burzowy - coś mi się wydaje, że nie Tobie oceniać, kto jest głupi, a kto nie.

Przepraszam, że kolejny raz Cię cytuję i to tak nieprzychylnie... Cynicznahipo-krytko;)
Taka szybka ironia 'wpisu'... Hi hi
Temat: miałam być zakonnica, byłam zakonnica- skomentowalam Twoje ocenianie innych, a Ty na to: nie bulwersuj się tak- każdy ma prawo do własnych opinii....

Regulamin nakazuje nie rozstrzygać własnych porachunkow na forum (to oczywiście nie są porachunki, tylko zwrócenie uwagi).

Opinia na temat wątku: jeśli tylko dajesz, dajesz i dajesz coraz więcej, a nic nie bierzesz ze swojego związku to Twój facet się do tego przyzwyczaja i traktuje to jak normę i bierze jeszcze więcej... Czasem lepiej jest stawiać granicę

Odp: Porno w związku?
PluszowaZebra napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Moim zdaniem nie ma powodów do niepokoju, dopóki Wasze życie intymne na tym nie cierpi.

Burzowy - coś mi się wydaje, że nie Tobie oceniać, kto jest głupi, a kto nie.

Przepraszam, że kolejny raz Cię cytuję i to tak nieprzychylnie... Cynicznahipo-krytko;)
Taka szybka ironia 'wpisu'... Hi hi
Temat: miałam być zakonnica, byłam zakonnica- skomentowalam Twoje ocenianie innych, a Ty na to: nie bulwersuj się tak- każdy ma prawo do własnych opinii....

Regulamin nakazuje nie rozstrzygać własnych porachunkow na forum (to oczywiście nie są porachunki, tylko zwrócenie uwagi).

Opinia na temat wątku: jeśli tylko dajesz, dajesz i dajesz coraz więcej, a nic nie bierzesz ze swojego związku to Twój facet się do tego przyzwyczaja i traktuje to jak normę i bierze jeszcze więcej... Czasem lepiej jest stawiać granicę


Co rozumiesz przez moje dawanie i moje nie-branie?  Pytam całkiem poważnie, może czegoś nie zauważam.. Ogólnie dochodzę do wniosku, że problem ma drugie dno, właśnie a propo tego dawania i brania.. Mam wrażenie, że tylko ja oczekuję zespolenia w seksie.. Coraz częściej wydaje mi się, że on traktuje to jako czyste rozładowanie napięcia. Nie mogę powiedzieć, że jest w łóżku egoistą, stara się i praktycznie zawsze jestem w łóżku spełniona, a to dlatego, że pierwszy raz seks sprawia mi autentyczną przyjemność i pragnę każdego centymetra jego ciała. Ale potrzebuję więcej, może ten temat nie nadaje się do tego wątku, nie dotyczy jednoznacznie samego seksu. Brakuje mi w tym związku rozmowy i wsparcia emocjonalnego. Jestem nauczona rozmów, bliskości emocjonalnej właśnie, a w tym związku tego brak. On nie umie rozmawiać o swoich problemach, obawach. Nie wiem czy to oznaka braku zaangażowania czy brak umiejętności, mówi, że zawsze ze wszystkim radził sobie sam, nie mówił nikomu o sobie i ciężko mu się tego teraz nauczyć. Wraca do domu ( po 9 h pracy)  i zawsze jest to samo: je, bierze prysznic, siada do kompa, po czym na koniec uprawiamy seks i idziemy spać. Dla mnie to za mało, ja chcę, żeby opowiedział jak mu minął dzień, jak się czuje, chcę, żeby on o to pytał. On nie widzi problemu. Wczoraj był zgrzyt. Czekałam na niego cały dzień, wrócił do domu godzinę później ( mam pewne obawy i brakuje zaufania, ale to kolejne dno problemu) Standardowo - prysznic, jedzenie, komp, lezymy w łóżku, dotyka mnie i juz wiem, co będzie. Sama tego pragnęłam, ale najpierw chciałam zwyczajnie pogadać... Nie wiem czy za dużo wymagam. Powiedziałam: porozmawiajmy chwilę. Nie wiedział o co chodzi. Tłumaczę: codziennie jest to samo. Wiem, że jesteś zmęczony, nie chcę jakiś głębokich rozmów, ale chcę trochę pogadać, nic o Tobie nie wiem!  Wyszło na to, że ja robię problemy i że przecież codziennie rozmawiamy.. Mówię: jesteśmy razem, chcę być blisko, rozmawiać z Tobą a nie przechodzić od razu do seksu. Ok, poprawię się, ale taki już jestem. Jestem wiecznie napalony, dużo nie ma mnie w domu i nie umiem rozmawiać, taki już jestem. Beton. Nie wymagam od gościa uzewnętrzniania się 3 godzinnego po całym dniu pracy, chcę tylko mieć coś oprócz seksu. Kiedy mamy problemy, potrafimy rozmawiać, sam inicjuje rozmowy. Ale.kiedy problemu nie ma, w jego ocenie " o czym tu mówić? " Ostatecznie kiedy zaczęłam rozmawiać, okazało się, że pora spać. Leżał z zamkniętymi oczami i taka była rozmowa. Zabolało mnie to, bo gdyby w grę miał wchodzić seks, siły by znalazł. Ahhhhhhhh temat jest na prawdę dużo głębszy, nie mam z kim porozmawiać, czuję się samotna i zagubiona. Nie miałam o tym pisać w wątku o porno, jakoś tak wyszło..

12

Odp: Porno w związku?
PluszowaZebra napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Moim zdaniem nie ma powodów do niepokoju, dopóki Wasze życie intymne na tym nie cierpi.

Burzowy - coś mi się wydaje, że nie Tobie oceniać, kto jest głupi, a kto nie.

Przepraszam, że kolejny raz Cię cytuję i to tak nieprzychylnie... Cynicznahipo-krytko;)
Taka szybka ironia 'wpisu'... Hi hi
Temat: miałam być zakonnica, byłam zakonnica- skomentowalam Twoje ocenianie innych, a Ty na to: nie bulwersuj się tak- każdy ma prawo do własnych opinii....

Nie przypominam sobie, bym zasugerowała Autorce tamtego wątku, że jest głupia.

Odp: Porno w związku?
Burzowy napisał/a:
facetJAKwielu napisał/a:
sensualseductionnn napisał/a:

Czy mądry jesteś to nie wiem, ale z pewnością nie jesteś miły smile

Jakieś konkrety?

Na burzowego nie zwracajcie uwagi w takich tematach. On tylko po katolicku.

Niedozwolone wycieczki osobiste. Mod. Vinnga

Mnie chodzi o to, że autorka sama to robi, ale wg niej jest to ok, bo w jakiś sposób to sobie usprawiedliwia. Natomiast nie jest w stanie zaakceptować tego u partnera. Nie widzę nic strasznego w oglądaniu porno będąc w związku. Ma potrzebę i chce ją jakoś zaspokoić. Ma potrzebę gdy Cie nie ma, to co ma zrobić? Przecież to nie musi wcale oznaczać, że Ty mu się nie podobasz. Jednak jest szansa, że on tam widzi coś, czego Ty mu dać nie możesz i może powinniście nad tym popracować?

Tu nie chodzi o to, że porno jest bee i okropne.. Chodzi o to, że on robi to codziennie. Mimo, że 12 h wcześniej miał seks i możliwość zaspokojenia.. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Rozumiem sytuację , w której nie ma seksu parę dni ( dla mężczyzn to wieki) bo kobieta niedysponowana itd, jak mówię, sama oglądam. Ale tylko kiedy tego seksu nie było jakiś czas. Nie rozumiem dlaczego on ogląda, mimo, że dosłownie paręnaście godzin wcześniej był seks. Mało tego, czasem mówię mu: rozumiem, że masz potrzeby, spróbuj chociaż raz, kiedy czujesz się podniecony zaczekać z tym do wieczora, na mnie. Będzie Tobie i mnie dużo lepiej, będziesz mnie bardziej pragnął. Nie uważam, żeby to miał być jakiś wyczyn, dać sobie spokój z porno i masturbacją i zaczekać parę godzin. Czuję się przez to.. Nie wiem sama jak. Trochę nieatrakcyjna, zagubiona i zastanawiam się, czy nasz związek polega na samym jego się wyładowywaniu.

14

Odp: Porno w związku?

Oglądałam kiedyś brytyjski film " Wstyd", z 2011 roku. Bohater jest seksoholikiem,  ale nie jest to jakiś tam obraz pornograficzny, gdzie on z byle kim, byle gdzie i byle jak, tylko dramat psychologiczny o samotności i rozterkach młodego mężczyzny, który przez swoje libido nie potrafi zbudować głębszej relacji z żadną kobietą,  mimo, że naprawdę sporo ich spotyka. Tak jak piszesz,  seks, porno,  masturbacja, to spora część jego codzienności, i tam, niestety, jego centrum.
Nie wiem, jak to się ma do Twojego mężczyzny,  ale takie zafiksowanie na temat seksu  jest zdrowe pod warunkiem zachowania równowagi z życiem i normalnościa w związku. W innym przypadku może już podpadać pod uzależnienie.

15

Odp: Porno w związku?
Cynicznahipo napisał/a:
PluszowaZebra napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Moim zdaniem nie ma powodów do niepokoju, dopóki Wasze życie intymne na tym nie cierpi.

Burzowy - coś mi się wydaje, że nie Tobie oceniać, kto jest głupi, a kto nie.

Przepraszam, że kolejny raz Cię cytuję i to tak nieprzychylnie... Cynicznahipo-krytko;)
Taka szybka ironia 'wpisu'... Hi hi
Temat: miałam być zakonnica, byłam zakonnica- skomentowalam Twoje ocenianie innych, a Ty na to: nie bulwersuj się tak- każdy ma prawo do własnych opinii....

Nie przypominam sobie, bym zasugerowała Autorce tamtego wątku, że jest głupia.

Koleżanko, proszę przeanalizuj to... Wtedy może porozmawiamy

Odp: Porno w związku?
PluszowaZebra napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:
PluszowaZebra napisał/a:

Przepraszam, że kolejny raz Cię cytuję i to tak nieprzychylnie... Cynicznahipo-krytko;)
Taka szybka ironia 'wpisu'... Hi hi
Temat: miałam być zakonnica, byłam zakonnica- skomentowalam Twoje ocenianie innych, a Ty na to: nie bulwersuj się tak- każdy ma prawo do własnych opinii....

Nie przypominam sobie, bym zasugerowała Autorce tamtego wątku, że jest głupia.

Koleżanko, proszę przeanalizuj to... Wtedy może porozmawiamy

Swoje konflikty proszę rozwiązać osobiście, między sobą, do mojego tematu niestety nie wnoszą Wasze słowne przepychanki nic.

Za rady bezpośrednio dot. Tematu dziękuję smile

17

Odp: Porno w związku?

Autorko, masz rację to jest temat rzeka... W każdym związku jest tak samo ważny seks jak i rozmowa na jego temat i nie tyko.
Zazwyczaj ludzie narzekają na nieudane pożycie, a Ty jesteś "świetnym przykładem", że w związku są większe zmartwienia.
Jeżeli lubisz filmy porno i Twój mężczyzna również, powiedz mu, że chcesz te filmiki oglądać z nim, a nie oddzielnie, zapewne 'wspólne zainteresowanie Was zbliży':)
Rozmowa jest bardzo ważna w związku.
Skoro on niezbyt chce o sobie mówić, to go zachęcaj, np: u mnie w pracy to się stało to, a u Ciebie?
Albo po prostu nakreśl mu to: kocham Cię, uwielbiam uprawiać z Tobą seks, ale brakuje mi rozmów z Tobą-w końcu szczerość to podstawa udanego zwiazku

18

Odp: Porno w związku?

Porno często nie ma nic wspólnego z libido. Rozładowuje (być może) w ten sposób swoje napięcia. Gdy schodzi stres itp przychodzi podniecenie bo nauczył się orgazmem się rozładowywać.
Nie rozmawiacie - a rozmowa jest jedna z najskuteczniejszych form radzenia sobie z emocjami ... kobiety często lubią się wygadać ... faceci mają mniejsze lub większe opory
ale emocje też jakoś muszą rozładować ... dobrym sposobem jest też sport jakikolwiek ...  ''Związku'' mało jest w tym związku. Po prostu sypiacie ze sobą. Tak to wygląda chyba.

19 Ostatnio edytowany przez sensualseductionnn (2015-09-27 20:00:56)

Odp: Porno w związku?
oreo7 napisał/a:

Porno często nie ma nic wspólnego z libido. Rozładowuje (być może) w ten sposób swoje napięcia. Gdy schodzi stres itp przychodzi podniecenie bo nauczył się orgazmem się rozładowywać.
Nie rozmawiacie - a rozmowa jest jedna z najskuteczniejszych form radzenia sobie z emocjami ... kobiety często lubią się wygadać ... faceci mają mniejsze lub większe opory
ale emocje też jakoś muszą rozładować ... dobrym sposobem jest też sport jakikolwiek ...  ''Związku'' mało jest w tym związku. Po prostu sypiacie ze sobą. Tak to wygląda chyba.


Niestety masz rację chyba.. Bywają lepsze dni, czasem sam z siebie mówi dużo. Nie mówię, że rozmów jest zero, ale czasem za mało i za mało głębokie. Ma ostatnio dużo stresu, to fakt. On wychodzi z założenia, że jeśli nie jestem w stanie realnie mu pomóc, to po co mi zawracać tym głowę i przynosić problemy do domu. Ja tłumaczę, że może nie mogę pomóc namacalnie, ale mogę wysłuchać i dać wsparcie. On mówi, że wsparcie to moja obecność. To mu wystarcza. Może nie do końca pokazałam jak to wygląda, często jest czuły, przytulamy się i nie zawsze kończy się na seksie, czasem się łaskoczemy w łóżku i śmiejemy do bólu, żartujemy. Jest różnie. Generalnie jest często niestabilnie a to mnie najbardziej rozwala. Jestem zmęczona tą sinusoidą. Na przykład: po wczorajszej sytuacji poszłam zrezygnowana spać do innego pokoju. Siedziałam i ryczałam, bo czuję się nierozumiana. On spał. Czekałam podświadomie na to, że przyjdzie. W głowie walka, raz wkurw poziom hard, potem bezsilność a na koniec " może ja wymyślam problemy na siłę ". Ostatecznie pomyślałam " czekam cały tydzień na sobotę,żebyśmy mogli być razem dłużej niż godzinę dziennie, chciałam być blisko a ryczę sama w pokoju obok. Poszłam do niego, położyłam się obok i mocno przytuliłam. Złapał mnie za rękę, myślę, że nie spał, ale nic nie powiedział i nieczego nie zrobił. Poszłam do drugiego pokoju. Dziś wstał 20 minut przed pracą. Zero rozmowy. Wychodząc powiedział "miłego dnia " i tyle. Zero kontaktu. I to właśnie te jazdy, których nienawidzę!  Z jakiego powodu taki chłód?! Czuję się samotna. Nie mam nikogo, żadnych bliskich znajomych. Kiedyś było inaczej, wyjechałam za granicę i teraz jest właśnie tak. Kiedy coś się dzieje mogę pogadać jedynie z mamą, ale ona już ma czasem dosyć i często zostawiam to dla siebie. Chodzę do szkoły, wracam do domu, gotuję, sprzątam, uczę się, oglądam.seriale i tyle. Czekam z utęsknieniem na niego.Jakie to kreatywne.. Dzięki Bogu szkoła kończy się za miesiąc i szukam ostro pracy, muszę być aktywna i niezależna! Ostatnio powiedziałam, że czuję się smutna trochę, a on Zaczął dotykać moich cycków ( for Christ's sake -.-!)...

20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-09-27 20:09:23)

Odp: Porno w związku?
PluszowaZebra napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:
PluszowaZebra napisał/a:

Przepraszam, że kolejny raz Cię cytuję i to tak nieprzychylnie... Cynicznahipo-krytko;)
Taka szybka ironia 'wpisu'... Hi hi
Temat: miałam być zakonnica, byłam zakonnica- skomentowalam Twoje ocenianie innych, a Ty na to: nie bulwersuj się tak- każdy ma prawo do własnych opinii....

Nie przypominam sobie, bym zasugerowała Autorce tamtego wątku, że jest głupia.

Koleżanko, proszę przeanalizuj to... Wtedy może porozmawiamy

Za rozmowę z Tobą podziękuję - i nie jestem Twoją koleżanką.

Autorko, podtrzymuję to, co napisałam wcześniej - moim zdaniem, dopóki w łóżku dobrze się dzieje, to nie przejmowałabym się porno.

21

Odp: Porno w związku?

Moim zdaniem powinnaś z nim pogadać dość bezpośrednio.

Nie dawaj mu do zrozumienia ponieważ będzie to wypierał od siebie. Na spokojnie z nim porozmawiaj ale ZAKOMINIKUJ MU BEZPOŚREDNIO

Staczacie po równi pochyłej. Postaw sprawę na ostrzu noża i się nie bój jeśli on Cię kocha to obudzi się jeśli nie to nie ma i tak szans.

Im dłużej zwlekasz tym gorzej.

Nie przemilczaj bo w pewnym momencie pękniesz i pogrzebiecie ten związek jeżeli on istnieje.

''po wczorajszej sytuacji'' - czyli jakiej bo się zgubiłem ?

Odp: Porno w związku?
sensualseductionnn napisał/a:
PluszowaZebra napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Moim zdaniem nie ma powodów do niepokoju, dopóki Wasze życie intymne na tym nie cierpi.

Burzowy - coś mi się wydaje, że nie Tobie oceniać, kto jest głupi, a kto nie.

Przepraszam, że kolejny raz Cię cytuję i to tak nieprzychylnie... Cynicznahipo-krytko;)
Taka szybka ironia 'wpisu'... Hi hi
Temat: miałam być zakonnica, byłam zakonnica- skomentowalam Twoje ocenianie innych, a Ty na to: nie bulwersuj się tak- każdy ma prawo do własnych opinii....

Regulamin nakazuje nie rozstrzygać własnych porachunkow na forum (to oczywiście nie są porachunki, tylko zwrócenie uwagi).

Opinia na temat wątku: jeśli tylko dajesz, dajesz i dajesz coraz więcej, a nic nie bierzesz ze swojego związku to Twój facet się do tego przyzwyczaja i traktuje to jak normę i bierze jeszcze więcej... Czasem lepiej jest stawiać granicę


Co rozumiesz przez moje dawanie i moje nie-branie?  Pytam całkiem poważnie, może czegoś nie zauważam.. Ogólnie dochodzę do wniosku, że problem ma drugie dno, właśnie a propo tego dawania i brania.. Mam wrażenie, że tylko ja oczekuję zespolenia w seksie.. Coraz częściej wydaje mi się, że on traktuje to jako czyste rozładowanie napięcia. Nie mogę powiedzieć, że jest w łóżku egoistą, stara się i praktycznie zawsze jestem w łóżku spełniona, a to dlatego, że pierwszy raz seks sprawia mi autentyczną przyjemność i pragnę każdego centymetra jego ciała. Ale potrzebuję więcej, może ten temat nie nadaje się do tego wątku, nie dotyczy jednoznacznie samego seksu. Brakuje mi w tym związku rozmowy i wsparcia emocjonalnego. Jestem nauczona rozmów, bliskości emocjonalnej właśnie, a w tym związku tego brak. On nie umie rozmawiać o swoich problemach, obawach. Nie wiem czy to oznaka braku zaangażowania czy brak umiejętności, mówi, że zawsze ze wszystkim radził sobie sam, nie mówił nikomu o sobie i ciężko mu się tego teraz nauczyć. Wraca do domu ( po 9 h pracy)  i zawsze jest to samo: je, bierze prysznic, siada do kompa, po czym na koniec uprawiamy seks i idziemy spać. Dla mnie to za mało, ja chcę, żeby opowiedział jak mu minął dzień, jak się czuje, chcę, żeby on o to pytał. On nie widzi problemu. Wczoraj był zgrzyt. Czekałam na niego cały dzień, wrócił do domu godzinę później ( mam pewne obawy i brakuje zaufania, ale to kolejne dno problemu) Standardowo - prysznic, jedzenie, komp, lezymy w łóżku, dotyka mnie i juz wiem, co będzie. Sama tego pragnęłam, ale najpierw chciałam zwyczajnie pogadać... Nie wiem czy za dużo wymagam. Powiedziałam: porozmawiajmy chwilę. Nie wiedział o co chodzi. Tłumaczę: codziennie jest to samo. Wiem, że jesteś zmęczony, nie chcę jakiś głębokich rozmów, ale chcę trochę pogadać, nic o Tobie nie wiem!  Wyszło na to, że ja robię problemy i że przecież codziennie rozmawiamy.. Mówię: jesteśmy razem, chcę być blisko, rozmawiać z Tobą a nie przechodzić od razu do seksu. Ok, poprawię się, ale taki już jestem. Jestem wiecznie napalony, dużo nie ma mnie w domu i nie umiem rozmawiać, taki już jestem. Beton. Nie wymagam od gościa uzewnętrzniania się 3 godzinnego po całym dniu pracy, chcę tylko mieć coś oprócz seksu. Kiedy mamy problemy, potrafimy rozmawiać, sam inicjuje rozmowy. Ale.kiedy problemu nie ma, w jego ocenie " o czym tu mówić? " Ostatecznie kiedy zaczęłam rozmawiać, okazało się, że pora spać. Leżał z zamkniętymi oczami i taka była rozmowa. Zabolało mnie to, bo gdyby w grę miał wchodzić seks, siły by znalazł. Ahhhhhhhh temat jest na prawdę dużo głębszy, nie mam z kim porozmawiać, czuję się samotna i zagubiona. Nie miałam o tym pisać w wątku o porno, jakoś tak wyszło..

Tu opisałam sytuację z wczoraj, Oreo smile

Odp: Porno w związku?

Wiecie co wam powiem, mam.serdecznie dość!  Jaśnie pan wrócił z pracy, zimne " Hey, jak się masz? " tak bardzo służbowo, odpowiedziałam równie służbowo " dzięki, dobrze ". Ja siedzę i się uczę w jednym pokoju a co robi on?  Siedzi nad laptopem i coś sobie ogląda.. Ktoś mi powie co takiego do cholery zrobiłam?!  Zaraz wyjdę z siebie!

To przykre.

24 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-09-28 06:11:02)

Odp: Porno w związku?
sensualseductionnn napisał/a:

Wiecie co wam powiem, mam.serdecznie dość!  Jaśnie pan wrócił z pracy, zimne " Hey, jak się masz? " tak bardzo służbowo, odpowiedziałam równie służbowo " dzięki, dobrze ". Ja siedzę i się uczę w jednym pokoju a co robi on?  Siedzi nad laptopem i coś sobie ogląda.. Ktoś mi powie co takiego do cholery zrobiłam?!  Zaraz wyjdę z siebie!

To przykre.

Myślę, że nie porno jest tu problemem.
Brakuje Ci bliskości, gadania, przytulenia.
Jak dla mnie brakuje Ci ''normalności życia codziennego''.

Czy próbowałaś bezpośrednio porozmawiać o tym z partnerem? Facetom trzeba wprost i drukowanymi literami takie rzeczy przekazywać.
On może sobie w ogóle nie zdawać sprawy z tego, że jego zachowanie Cię rani.

25

Odp: Porno w związku?

sensualseductionnn

Kiedyś byłem w podobnej sytuacji tyle, że po tej drugiej stronie i moja postawa była podobna do postawy Twojego chłopaka. Z czego to wynika? Hmmm...
Po pierwsze, mężczyzna, gdy jest zmęczony czy przygnębiony pragnie przede wszystkim uciec do jaskini i tam w samotności rozwiązać problem. Narzucanie się kobiety w takim przypadku i nakłanianie do zwierzeń zwykle daje efekt odwrotny do zamierzonego. Więcej na ten temat w książkach Graya "Kobiety są z Wenus...". :-)
Po drugie, życie jest jak wykres elektrokardiogramu, żeby było lepiej to wcześniej musi być gorzej i na odwrót. Jeśli w związku jest linia prosta to psychicznie nie żyjecie i taki związek nie ma perspektyw. Nadskakiwanie facetowi każdego dnia i niewidzenie świata poza nim to najkrótsza droga do tego, żeby szybko się zniechęcił i uciekł do swojej jaskini.
Z tego wynika powód trzeci. Mężczyźni kochają kobiety, które mają tak ułożone życie osobiste, że mogłyby w każdym momencie powiedzieć "super z nim być, ale świat się na nim nie zaczyna i nie kończy". Uporządkowanie własnego życia osobistego i odnalezienie w nim elementow dających radość, niezwiązanych z chłopakiem to pierwszy krok w dobrą stronę.
Stąd wynika powód czwarty. Jeśli Twój chłopak zauważy, że delikatnie oddalasz się od niego w stronę swoich pasji i zainteresowań to zobaczysz, że po krótkim czasie szybko stęskni się za Tobą i rzuci na Ciebie jak lew.
Wreszcie po piąte, oglądanie porno przez mężczyzn, która to kwestia jest tak bardzo źle rozumiana przez kobiety. Jeśli Twój facet ogląda "gołe baby" to nie znaczy to, że jest to dla Ciebie jakakolwiek konkurencja, nie znaczy to, że on je do Ciebie porównuje i ze to porównanie wychodzi na Twoją niekorzyść. Mężczyzna ma naturę zdobywcy i nawet będąc w stałym związku potrzebuje w fantazjach zdobywać kolejne kobiety. To zdobywanie kończy się wraz z chwilą odejścia od komputera. To tak jak oglądanie romansideł i melodramatów przez kobiety. Ten sam mechanizm działania, inna tylko sfera przedmiotu pożądania.

Odp: Porno w związku?
Cynicznahipo napisał/a:
sensualseductionnn napisał/a:

Wiecie co wam powiem, mam.serdecznie dość!  Jaśnie pan wrócił z pracy, zimne " Hey, jak się masz? " tak bardzo służbowo, odpowiedziałam równie służbowo " dzięki, dobrze ". Ja siedzę i się uczę w jednym pokoju a co robi on?  Siedzi nad laptopem i coś sobie ogląda.. Ktoś mi powie co takiego do cholery zrobiłam?!  Zaraz wyjdę z siebie!

To przykre.

Myślę, że nie porno jest tu problemem.
Brakuje Ci bliskości, gadania, przytulenia.
Jak dla mnie brakuje Ci ''normalności życia codziennego''.

Czy próbowałaś bezpośrednio porozmawiać o tym z partnerem? Facetom trzeba wprost i drukowanymi literami takie rzeczy przekazywać.
On może sobie w ogóle nie zdawać sprawy z tego, że jego zachowanie Cię rani.

Próbowałam kilka razy, mówiłam, że to ważne by rozmawiać, by dawać sobie wsparcie. A kiedy nie ma problemów, po prostu pogadać. Dla mnie to jest oczywiste, jak minął nam dzień, co ciekawego się wydarzyło, jak się czujemy. Nie mówię o codziennej dogłębnej analizie, mówię o normalnej rozmowie.. Z poprzednim partnerem było odwrotnie - była przyjaźń, wsparcie, rozmowy, zaufanie, nie było pożądania. Nie wiem, co gorsze.. Czuję się bardzo samotna ogólnie i w tym związku. Jako kobieta czuję, że upadam, zamiast rozkwitać, to początek związku. Powinno być dobrze, a jest jak jest. Może się musimy nauczyć wspólnie.. Ale ja pracuję nad sobą, podobno reagowałam zbyt nerwowo, więc pracuję nad sobą i nawet wg niego jest dużo lepiej. Dlaczego więc nie działa to w dwie strony?  Wczoraj kontynuacja wieczoru była taka: posiedział nad kompem i poszedł spać. A mnie rozsadzało, nienawidzę, kiedy nie wiem co się dzieje. Nie mogłam spać, byłam w drugim pokoju i siedziałam i zastanawiałam się, co jest... Myślałam nawet o zdradzie,może jest ktoś inny.. Bo dla mnie taki chłód jest dziwny i nie wiem, skąd się bierze. Rano zero rozmów, w samochodzie, zanim wyszłam do szkoły, powiedziałam " jeśli znajdziesz czas, usiądź na chwilę i zastanów się czego chcesz i powiedz mi, co zdecydowałeś ". Mam dość, jestem młoda, ładna, inteligentna, myślę nad rozwojem, zależy mi, staram się, dużo z siebie daję i zasługuję na dobro również. A takie sytuacje powodują u mnie brak motywacji do działania. Za miesiąc mam ważny egzamin i powinnam skupić się na nauce. Potrzebuję równowagi i męczy mnie ta sytuacja, niech zdecyduje czego chce, mam dość.

Odp: Porno w związku?
mariusz.85 napisał/a:

sensualseductionnn

Kiedyś byłem w podobnej sytuacji tyle, że po tej drugiej stronie i moja postawa była podobna do postawy Twojego chłopaka. Z czego to wynika? Hmmm...
Po pierwsze, mężczyzna, gdy jest zmęczony czy przygnębiony pragnie przede wszystkim uciec do jaskini i tam w samotności rozwiązać problem. Narzucanie się kobiety w takim przypadku i nakłanianie do zwierzeń zwykle daje efekt odwrotny do zamierzonego. Więcej na ten temat w książkach Graya "Kobiety są z Wenus...". :-)
Po drugie, życie jest jak wykres elektrokardiogramu, żeby było lepiej to wcześniej musi być gorzej i na odwrót. Jeśli w związku jest linia prosta to psychicznie nie żyjecie i taki związek nie ma perspektyw. Nadskakiwanie facetowi każdego dnia i niewidzenie świata poza nim to najkrótsza droga do tego, żeby szybko się zniechęcił i uciekł do swojej jaskini.
Z tego wynika powód trzeci. Mężczyźni kochają kobiety, które mają tak ułożone życie osobiste, że mogłyby w każdym momencie powiedzieć "super z nim być, ale świat się na nim nie zaczyna i nie kończy". Uporządkowanie własnego życia osobistego i odnalezienie w nim elementow dających radość, niezwiązanych z chłopakiem to pierwszy krok w dobrą stronę.
Stąd wynika powód czwarty. Jeśli Twój chłopak zauważy, że delikatnie oddalasz się od niego w stronę swoich pasji i zainteresowań to zobaczysz, że po krótkim czasie szybko stęskni się za Tobą i rzuci na Ciebie jak lew.
Wreszcie po piąte, oglądanie porno przez mężczyzn, która to kwestia jest tak bardzo źle rozumiana przez kobiety. Jeśli Twój facet ogląda "gołe baby" to nie znaczy to, że jest to dla Ciebie jakakolwiek konkurencja, nie znaczy to, że on je do Ciebie porównuje i ze to porównanie wychodzi na Twoją niekorzyść. Mężczyzna ma naturę zdobywcy i nawet będąc w stałym związku potrzebuje w fantazjach zdobywać kolejne kobiety. To zdobywanie kończy się wraz z chwilą odejścia od komputera. To tak jak oglądanie romansideł i melodramatów przez kobiety. Ten sam mechanizm działania, inna tylko sfera przedmiotu pożądania.


Dziękuję Ci bardzo za Twoją opinię, dużo mi dała.

Wiem, że mężczyźni są tak skonstruowani, że trzeba dać im przestrzeń. Powiedziałam mu ostatnio, że jestem. Jestem po prostu, może ze mną zawsze porozmawiać. Nie naciskałam, wiele razy mówiłam " ok, jeśli nie jesteś teraz gotowy, poczekam ". Ale też mam pewne granice. A co ze mną?  Ja też mam problemy czasem, pytania, obawy, a czasem chcę popieprzyć o zabawnych sytuacjach, z kim powinnam to robić, jeśli nie z facetem, z którym żyję? Jak mamy się czegoś o sobie dowiedzieć, jeśli nie w ten sposób?  Powiedziałam " jeśli nie jesteś w dobrym nastroju, powiedz mi " ok, mam dziś ciężki dzień ", wtedy będę wiedzieć i nie będę przejmować się Twoim zachowaniem i Twoją miną". Ja też czasem mam zły dzień i mówię " sorry, jestem wkurzona, nie bierz tego do siebie, nic się nie dzieje ". I już. Proste?

Jeśli chodzi o inne sprawy, które poruszyłeś - masz rację!  Myślę, że za bardzo się angażuję w związek, a za mało w swoje sprawy, jako odrębna jednostka. Dlatego też zaczęłam biegać, mam silne postanowienie dbania o siebie. Robię sobie " dobrze " sportem, dobrym jedzeniem i babskimi filmami na przykład. Jak najszybciej chcę zacząć pracę, jak już pisałam, za miesiąc mam ważny egzamin i po nim ostro biorę się do pracy. Być może połączę dalszą edukację z pracą, chętnie poszłabym na zaawansowany kurs j.angielskiego. Będę miała swoje zajęcia. Pójdę na siłownię. Poznam ludzi, bo póki co jestem sama jak palec a ja wśród ludzi czuję się świetnie. Ja sama pragnę dla siebie być niezależna i rozwijać się. To jest ważne, tego nikt mi nie zabierze. Powoli zaczną się zmiany, nie będę wtedy tak skupiona na nim. On chyba nie docenia tego, co ma. Mam dużo kompleksów, ale cholera, dobra ze mnie partia!  Powinien to docenić i wspólnie ze mną starać się to pielęgnować, ten związek. Ja widzę dużo zalet u niego i kocham go, akceptuję i wspieram. Potrzebuję tego również. A jeśli nie jest szczęśliwy,  niech powie i sprawa z głowy.

28

Odp: Porno w związku?
mariusz.85 napisał/a:

sensualseductionnn

Kiedyś byłem w podobnej sytuacji tyle, że po tej drugiej stronie i moja postawa była podobna do postawy Twojego chłopaka. Z czego to wynika? Hmmm...
Po pierwsze, mężczyzna, gdy jest zmęczony czy przygnębiony pragnie przede wszystkim uciec do jaskini i tam w samotności rozwiązać problem. Narzucanie się kobiety w takim przypadku i nakłanianie do zwierzeń zwykle daje efekt odwrotny do zamierzonego. Więcej na ten temat w książkach Graya "Kobiety są z Wenus...". :-)
Po drugie, życie jest jak wykres elektrokardiogramu, żeby było lepiej to wcześniej musi być gorzej i na odwrót. Jeśli w związku jest linia prosta to psychicznie nie żyjecie i taki związek nie ma perspektyw. Nadskakiwanie facetowi każdego dnia i niewidzenie świata poza nim to najkrótsza droga do tego, żeby szybko się zniechęcił i uciekł do swojej jaskini.
Z tego wynika powód trzeci. Mężczyźni kochają kobiety, które mają tak ułożone życie osobiste, że mogłyby w każdym momencie powiedzieć "super z nim być, ale świat się na nim nie zaczyna i nie kończy". Uporządkowanie własnego życia osobistego i odnalezienie w nim elementow dających radość, niezwiązanych z chłopakiem to pierwszy krok w dobrą stronę.
Stąd wynika powód czwarty. Jeśli Twój chłopak zauważy, że delikatnie oddalasz się od niego w stronę swoich pasji i zainteresowań to zobaczysz, że po krótkim czasie szybko stęskni się za Tobą i rzuci na Ciebie jak lew.
Wreszcie po piąte, oglądanie porno przez mężczyzn, która to kwestia jest tak bardzo źle rozumiana przez kobiety. Jeśli Twój facet ogląda "gołe baby" to nie znaczy to, że jest to dla Ciebie jakakolwiek konkurencja, nie znaczy to, że on je do Ciebie porównuje i ze to porównanie wychodzi na Twoją niekorzyść. Mężczyzna ma naturę zdobywcy i nawet będąc w stałym związku potrzebuje w fantazjach zdobywać kolejne kobiety. To zdobywanie kończy się wraz z chwilą odejścia od komputera. To tak jak oglądanie romansideł i melodramatów przez kobiety. Ten sam mechanizm działania, inna tylko sfera przedmiotu pożądania.

Myślę, że ten Pan ma dużo racji w tym co piszę.
Jako kobieta w stu procentach rozumiem Twoje potrzeby jednak na chwilę obecną są one dla mnie "wyolbrzymione".
Jestem pewna, że gdybyś skupiła się na nauce, swoich zainteresowaniach bardziej niż dotychczas to problem sam by odszedł w zapomnienie.
A Twój partner jeśli Cię kocha to zacząłby Cię na nowo zdobywać.
Zamiast ciągle popadać w histerie i analizować w kółko zachowanie swojego mężczyzny to pomyśl aby z kimś się spotkać, nawiązać znajomość?
Piszesz, że nie masz znajomych, a według mnie zdrowy związek też pielęgnowanie swojego życia osobistego, bez swojej drugiej połówki.

29 Ostatnio edytowany przez sensualseductionnn (2015-09-28 14:12:02)

Odp: Porno w związku?
takajedna_5 napisał/a:
mariusz.85 napisał/a:

sensualseductionnn

Kiedyś byłem w podobnej sytuacji tyle, że po tej drugiej stronie i moja postawa była podobna do postawy Twojego chłopaka. Z czego to wynika? Hmmm...
Po pierwsze, mężczyzna, gdy jest zmęczony czy przygnębiony pragnie przede wszystkim uciec do jaskini i tam w samotności rozwiązać problem. Narzucanie się kobiety w takim przypadku i nakłanianie do zwierzeń zwykle daje efekt odwrotny do zamierzonego. Więcej na ten temat w książkach Graya "Kobiety są z Wenus...". :-)
Po drugie, życie jest jak wykres elektrokardiogramu, żeby było lepiej to wcześniej musi być gorzej i na odwrót. Jeśli w związku jest linia prosta to psychicznie nie żyjecie i taki związek nie ma perspektyw. Nadskakiwanie facetowi każdego dnia i niewidzenie świata poza nim to najkrótsza droga do tego, żeby szybko się zniechęcił i uciekł do swojej jaskini.
Z tego wynika powód trzeci. Mężczyźni kochają kobiety, które mają tak ułożone życie osobiste, że mogłyby w każdym momencie powiedzieć "super z nim być, ale świat się na nim nie zaczyna i nie kończy". Uporządkowanie własnego życia osobistego i odnalezienie w nim elementow dających radość, niezwiązanych z chłopakiem to pierwszy krok w dobrą stronę.
Stąd wynika powód czwarty. Jeśli Twój chłopak zauważy, że delikatnie oddalasz się od niego w stronę swoich pasji i zainteresowań to zobaczysz, że po krótkim czasie szybko stęskni się za Tobą i rzuci na Ciebie jak lew.
Wreszcie po piąte, oglądanie porno przez mężczyzn, która to kwestia jest tak bardzo źle rozumiana przez kobiety. Jeśli Twój facet ogląda "gołe baby" to nie znaczy to, że jest to dla Ciebie jakakolwiek konkurencja, nie znaczy to, że on je do Ciebie porównuje i ze to porównanie wychodzi na Twoją niekorzyść. Mężczyzna ma naturę zdobywcy i nawet będąc w stałym związku potrzebuje w fantazjach zdobywać kolejne kobiety. To zdobywanie kończy się wraz z chwilą odejścia od komputera. To tak jak oglądanie romansideł i melodramatów przez kobiety. Ten sam mechanizm działania, inna tylko sfera przedmiotu pożądania.

Myślę, że ten Pan ma dużo racji w tym co piszę.
Jako kobieta w stu procentach rozumiem Twoje potrzeby jednak na chwilę obecną są one dla mnie "wyolbrzymione".
Jestem pewna, że gdybyś skupiła się na nauce, swoich zainteresowaniach bardziej niż dotychczas to problem sam by odszedł w zapomnienie.
A Twój partner jeśli Cię kocha to zacząłby Cię na nowo zdobywać.
Zamiast ciągle popadać w histerie i analizować w kółko zachowanie swojego mężczyzny to pomyśl aby z kimś się spotkać, nawiązać znajomość?
Piszesz, że nie masz znajomych, a według mnie zdrowy związek też pielęgnowanie swojego życia osobistego, bez swojej drugiej połówki.


Zgadzam się jak najbardziej, trochę w tym histerii wink nie przeczę.
Myślę, że to będzie najlepsze, co mogę zrobić, dbać o własny rozwój. Niezależnie co stanie się w międzyczasie z tym związkiem, ja będę parę kroków dalej sama ze sobą. Zbyt dużo uzależniam od jego nastroju i jego zachowań, zdaję sobie sprawę z tego. Myślę, że to wynik mojej przeszłości, dzieciństwa, kontaktów z ojcem. Szukam ciągle aprobaty i dowodów, że jestem ważna. A powinnam sama kochać siebie najmocniej na świecie i dbać o siebie i nie czekać na żaden dowód swojej wartości, odnaleźć ją w sobie. Dużo pracy przede mną.

Bardzo chętnie spotkałabym się z kimś, bardzo lubię poznawać ludzi i coś fajnego robić poza domem. Niestety z powodu wyjazdu za granicę jestem sama obecnie. Poznałam ludzi w szkole, ale wielu z nich ma swoje sprawy, dzieci, miło jest w szkole i uwielbiam tam chodzić, nawet dzisiaj poprawił mi się humor o 100%!  Pech chciał, że po prostu nie spotkałam żadnej osoby w moim mniej więcej wieku, więc z ich obowiązkami i rodzinami, mimo szczerych chęci ciężko. Liczę, że to się powoli zmieni, zacznie się praca, siłownia, więcej okazji do spotkań. Ograniczają mnie też teraz finanse, a chętnie bym gdzieś skoczyła i coś fajnego zrobiła, ale to kwestia czasu. Myślę, że to się akurat zacznie zmieniać wkrótce smile

I absolutnie nie należę do osób, które stronią od ludzi i chcą tylko z misiaczkiem w domku siedzieć smile Nie, nie, ja bardzo chętnie, jakoś tak przestój mam z nawiązywaniem znajomości. Bywa tak czasem, czekam na okazje do poznania ludzi smile jestem w nowym miejscu i muszę na nowo budować wszystko, od nauki obcego języka, szukania pracy i rozwoju po nowe znajomości, to wymaga czasu.. smile Uśmiech am się teraz na myśl o nowych rzeczach, które niedługo się wydarzą, jestem pewna, że przestanę tak skupiać się na Panu Mam Problem Z Rozmową i wszystko potoczy się naturalnie smile

30

Odp: Porno w związku?

Myślę, że to będzie najlepsze, co mogę zrobić, dbać o własny rozwój. Niezależnie co stanie się w międzyczasie z tym związkiem, ja będę parę kroków dalej sama ze sobą. Zbyt dużo uzależniam od jego nastroju i jego zachowań, zdaję sobie sprawę z tego. Myślę, że to wynik mojej przeszłości, dzieciństwa, kontaktów z ojcem. Szukam ciągle aprobaty i dowodów, że jestem ważna. A powinnam sama kochać siebie najmocniej na świecie i dbać o siebie i nie czekać na żaden dowód swojej wartości, odnaleźć ją w sobie.
Nic dodać, nic ująć. Trzymam kciuki, żeby się udało. :-)

31 Ostatnio edytowany przez sensualseductionnn (2015-09-28 14:55:20)

Odp: Porno w związku?
mariusz.85 napisał/a:

Myślę, że to będzie najlepsze, co mogę zrobić, dbać o własny rozwój. Niezależnie co stanie się w międzyczasie z tym związkiem, ja będę parę kroków dalej sama ze sobą. Zbyt dużo uzależniam od jego nastroju i jego zachowań, zdaję sobie sprawę z tego. Myślę, że to wynik mojej przeszłości, dzieciństwa, kontaktów z ojcem. Szukam ciągle aprobaty i dowodów, że jestem ważna. A powinnam sama kochać siebie najmocniej na świecie i dbać o siebie i nie czekać na żaden dowód swojej wartości, odnaleźć ją w sobie.
Nic dodać, nic ująć. Trzymam kciuki, żeby się udało. :-)


Dziękuję, czuję jakiegoś kopa do działania!  Gadam sama ze sobą w domu i mówię " oooooo nie, ja mam się złamać z powodu jakiegoś faceta?!  Mam marnować najlepsze lata na jakieś popłakiwanie w salonie, bo jakiś facet ma problemy z emocjami?  Ooo nie!  Albo się facet w końcu połapie, że ma w domu skarb, albo zostanie mu codzienna masturbacja przed kompem i jedzenie fastfoodów codziennie, bo ja już więcej nadskakiwać nikomu NIE BĘDĘ!  Amen.

Sorry za spam, ale olsniło mnie, mam nadzieję, że to nie chwilowe big_smile no co za facet. Halooooooo!  Masz gościu porządek w domu, ugotowane, wyprane, podstawione pod nos i to z miłością i przyjemnością, wracasz do ciepłego domu, w którym czeka swieżutka, młoda i pachnąca kobieta, pytająca jak się czujesz, chcąca się z Tobą kochać a Ty masz jakiś problem?!  Oooooo nie big_smile

32

Odp: Porno w związku?

"Dziś wstał 20 minut przed pracą. Zero rozmowy. Wychodząc powiedział "miłego dnia " i tyle. Zero kontaktu. I to właśnie te jazdy, których nienawidzę!  Z jakiego powodu taki chłód?! Czuję się samotna"

Bo juz myslamy jest gdzie indziej, bo nie musi sie starac, zaspokoic moze sie sam...

Odp: Porno w związku?
maniek_z_maniek napisał/a:

"Dziś wstał 20 minut przed pracą. Zero rozmowy. Wychodząc powiedział "miłego dnia " i tyle. Zero kontaktu. I to właśnie te jazdy, których nienawidzę!  Z jakiego powodu taki chłód?! Czuję się samotna"

Bo juz myslamy jest gdzie indziej, bo nie musi sie starac, zaspokoic moze sie sam...


Dzięki za słowa otuchy smile

34

Odp: Porno w związku?

Problemem nie jest porno, ale raczej to, że jesteście ze sobą dość krótko i chyba mało się znacie (sama napisałaś, że mówiłaś mu, że nic o nim nie wiesz).  Może po prostu nie jest typem, który lubi dużo gadać, a ty z tego powodu myślisz, że mu nie zależy itp. Nic innego niż rozmowa tutaj nie pomoże.

35 Ostatnio edytowany przez sensualseductionnn (2015-09-29 18:39:02)

Odp: Porno w związku?
Nekuro napisał/a:

Problemem nie jest porno, ale raczej to, że jesteście ze sobą dość krótko i chyba mało się znacie (sama napisałaś, że mówiłaś mu, że nic o nim nie wiesz).  Może po prostu nie jest typem, który lubi dużo gadać, a ty z tego powodu myślisz, że mu nie zależy itp. Nic innego niż rozmowa tutaj nie pomoże.


Znamy się pół roku, więc nie długo, a jesteśmy razem dwa miesiące.. Wcześniej dużo było rozmów.. Co dziwne, potrafił wtedy walczyć jak szalony o mnie. Potrafił się starać. Kolejny dzień minął a rozmowy nadal nie było. Wczoraj wieczorem, po pracy, zaproponował wspólne jedzenie, przygotował je, zjadłam, parę pytań jak Twój dzień - w porządku, a Twój?  Też. Powiedziałam wczoraj rano " podejmij decyzję, zastanów się czego chcesz".Nie powiedział nic, ja nie pytałam. Usiadł przed komputerem a ja poszłam spać. Urocze. Staram się nie działać impulsywnie, w zasadzie w ogóle nie robię niczego w tym kierunku. Za to dziś spotkałam się z koleżanką po szkole i poinformowałam go, że nie wracam po szkole do domu i żeby po mnie nie przyjeżdżał. Potem poszłam na spacer, wywietrzyć głowę to raz, a dwa - nie chciałam żeby było, że siedzę w domu. Chciałam pokazać, że radzę sobie i dbam o siebie. Nie zostało to zauważone bo nie przyjechał do domu po pewną rzecz, jak miał zamiar. Ale zrobiłam coś dla siebie. Myślę o rozstaniu, tu jest jeszcze kilka aspektów. Mam szansę wyjazdu do miasta 80 km dalej, czeka na mnie mieszkanie do wynajęcia i praca, bo mama zmienia pracę. Duża szansa dla mnie i powinnam jechać.. Ale ciężko mi myśleć rozsądnie i uczucia zepchnąć na bok.

36

Odp: Porno w związku?

Hm, to zostaw go. Jak kocha to będzie się starał jak szalony. Nic nie tracisz, a możesz tylko zyskać.

Posty [ 36 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024