Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Dzień dobry wszystkim,

Jestem 27-letnim mężczyzną i obecnie znalazłem się w dość przełomowym momencie mojego życia. Z różnych powodów tak wyszło, że nigdy nie byłem w prawdziwym związku z kobietą, a ponieważ nie potrafiłem i nie chciałem szukać seksualnych wrażeń z przypadkowymi partnerkami, to do chwili obecnej nie uprawiałem seksu.

Otóż od kilku miesięcy spotykam się z dziewczyną o rok młodszą, która była już w 3 długich związkach. Od ponad miesiąca przyspieszyłem relację, gdyż silnie fizycznie zakochałem się w niej, i w pewnym momencie, gdy byłem u niej w mieszkaniu, myślałem już, że dojdzie do zbliżenia, ale zamiast pożądanego przeze mnie finału, poinformowała mnie jedynie, że by zachować się w porządku wobec mnie i jej eks-chłopaka, mimo że od ponad pół roku był to martwy związek, powinna otwarcie z tamtym pogadać, że to koniec.

I w tym momencie pojawiło się we mnie pierwsze załamanie i frustracja, czy ta dziewczyna ze mną jest faktycznie szczera, czy może nie jest wcale pewna i próbuje mnie zwodzić. W kolejnych dniach jednak dała mi wiele sygnałów w rozmowach, że zakończyła już tamten etap przeszłości i chce mnie lepiej poznać. Jednocześnie, ja będąc niedoświadczony i widząc wahanie tej kobiety, nie napieram ostro na kolejne etapy bliskości ? typu pocałunki w usta, dotykanie się, pieszczoty, nie mówiąc juz o samym seksie. Obecnie mamy miesięczne rozstanie w związku z jej wyjazdem zagranicznym, ale pozostajemy w regularnym kontakcie.

W związku z tą całą sytuacją mam wiele pytań i wątpliwości. Przede wszystkim, czy warto rozwijać tę relację. Myślę, że tak, ale takie niejasne sytuacje z jej strony dodatkowo mnie ograniczają i blokują, jakby było mało, że nie mam wcześniejszych bliższych doświadczeń. Czasem zastanawiam się, czy nie łapię po prostu nadarzającej się okazji, a może ?ta jedyna? czeka jeszcze na mnie gdzie indziej.

Po drugie zadaję sobie pytania co do bliskości i samego seksu. Boję się wyjść na desperata i sfrustrowanego samotnika, więc nie chcę zrobić za szybko pewnych kroków. Brakuje mi w pewnym sensie wyczucia, co byłoby jeszcze zaakceptowane, a wręcz nawet oczekiwane, a co z kolei mogłoby spłoszyć. Pragnąłbym bardzo przeżyć swój pierwszy i kolejne razy w związku z kobietą, do której coś czuję i której też na mnie zależy.

A z kolei, jeśli miałoby dojść do zbliżenia, to dręczy mnie też klasyczne pytanie ?późnych? prawiczków ? czy powiedzieć jej o tym i kiedy?

Sporo pytań, a na razie czekam na jej powrót za ponad tydzień. Dodatkowo trochę komplikuje moją sytuację i całe ?zablokowanie? seksualności fakt, że pomimo kryzysu wiary, dalej wartości katolickie są dla mnie istotne w życiu i staram się praktykować. To już nie to co kiedyś, gdy byłem pewny, że chcę czekać z seksem do ślubu, ale dalej pojawiają mi się myśli o doskonaleniu się wewnętrznym, czystości. Na przykład obecnie w Wielkim Poście postanowiłem spróbować przestać się masturbować, więc od ponad 4 tygodni zachowuję pełną abstynencję seksualną. Na pewno nie jest to dla mnie łatwe, gdyż z tego co obserwuję cechuje mnie dość spore libido.

Będę wdzięczny za Wasze opinie odnośnie mojej sytuacji i jakiekolwiek głosy krytyki.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

byłeś, jesteś i najprawdopodobniej zostaniesz pierdołą,
tyle tytułem krytyki

3 Ostatnio edytowany przez agienka (2015-03-28 16:40:02)

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

hej, jak już tak długo czekałeś to może warto poczekać na kobietę, która będzie Twoja żoną, tym bardziej,że skoro masz watpliwośc wasza relacja emocjonalna nie jest jeszcze tak bliska by przechodzic do fizycznej.
Co do wartości katolickich,to o czym piszesz to nie tylko wartości katolickie,ale ogólno chrześcijańskie. Bóg stworzył seks dla małżeństw i tylko seks małżeński błogosławi.Bóg nie zakazuje nam niczego co byłoby dla nas dobre,jeśli nie zezwala na seks przedmałżeński to robi to tylko dla naszego dobra. Jestem protestantką,ale  z katolickich kaznodziei polecam dominikanina Adama Szustaka na youtube można posłuchac wielu jego konferencji o seksie o małżeństwie o związkach, posłuchaj,moze coś Ci sie rozjaśni a decyzję i tak podejmiesz sam,więc niczego Ci nie narzuce ani ja ani Szustak.
Nie wiem jaka jest Twoja wiedza z seksuologii i psychologii,ale innym językiem mówi to samo co biblia ,że połączenie fizyczne wiąże sie z połaczeniem duszy a u kobiet wytwarza się oksytocyna -hormon przywiązania,przez co rozstanie z kimś z kim uprawiało sie seks jest bolesne.
Co do masturbacji, jest to przeżywanie przyjemności ,ktorą powinno sie przeżywać z kimś samemu, i to też się Bogu nie podoba.Możesz poczytac nawet na forum o problemach facetów, którzy nie mogą skończyć z masturbacją i kobiet ,ktore nie mogą przeżyć orgazmu z facetem, bo przyzwyczajone są do orgazmu w wyniku masturbacjii i tylko w  ten sposób mogą sie zaspokoić.
Podejrzewam ,że kolejne posty będą sugestią, tego,że masturbacja jest potrzebna i naturalna a seks przedmałżeński jest normalny,ja przedstawiam jednak taką opinię.
Chrzescijaństwo nie ingeruje w życie seksualne tak jak czyni to wiele innych religii, każdy czas,miejsce, każda pozycja jest dobra byle  w małżeństwie.
Niezależnie jednak od wiary, lepiej wcześniej poznac i dotrzeć się emocjonalnie.
pozdrawiam
załaczam linki do kilku konferencji:
https://www.youtube.com/watch?v=Fvf_eZx4kxw
https://www.youtube.com/watch?v=CM9yieABcOs

4

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

agienka, litości, skończ z tymi autorytarnymi tezami co to "Bogu się podoba, a co nie".

Tomaszu, nie bierz zbyt do siebie porad jakie będą Ci tu udzielane, przede wszystkim dlatego, że zaglądają tu ludzie z różnymi problemami, a w tym dziale forum osób z zaburzoną seksualnością nie brakuje, łącznie ze mną.
Odpowiedzi szukaj przede wszystkim w sobie, oraz z relacji jakie masz ze swoją dziewczyną. Jeżeli zależy Ci na niej, to posłuchaj głosu serca i zbliż się do niej, widać z Twojego postu, że tego właśnie chcesz i w głębi duszy pragniesz. Nikt nie da Ci gwarancji, że to ta jedyna, ale nawet jeżeli to nie przetrwa, to przecież pięknych chwil z nią spędzonych nikt Ci nie odbierze. Zawsze lepiej wspominać czas, który przeżyłeś w pełni, realnie zdobywając kolejne doświadczenie życiowe, niż wspominać puste dni spędzone na rozmyślaniu i wyczekiwaniu na nie wiadomo co. Tym bardziej, że z Twoich słów jasno wynika, że po prostu jesteś zakochany wink Spróbuj i powodzenia smile
PS. Im później, tym trudniej będzie Ci się przełamać i otworzyć, nie czekaj, nie warto.

5

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Mogłabym napisać, że najbardziej mszczą się szanse, których nie wykorzystaliśmy i lepiej żałować, że coś się zrobiło niż że nie miało się odwagi, aby ponieść ryzyko, ale w Twojej sytuacji nie jest to tak proste. W Tobie na tę chwilę widzę sporo sprzeczności. Z jednej strony czegoś pragniesz, z drugiej boisz się, być może właśnie dlatego szukasz argumentów przeciwko rozpoczęciu współżycia z kobietą, którą jesteś co najmniej zauroczony i która Cię pociąga.

Niestety czas nie jest tutaj Twoim sprzymierzeńcem, bo rzeczywiście jest tak, jak napisała Omina - im później się zdecydujesz, tym trudniej będzie Ci się przełamać i w pełni otworzyć. Już teraz masz blokadę związaną ze swoim prawictwem, a ta zapewne będzie się tylko pogłębiać.
Jeśli mogłabym coś radzić, to rozmowę. Kiedy poczujesz, że przyszedł właściwy na to moment, to zainicjuj dialog o Waszych wzajemnych oczekiwaniach, planach i obawach. Po pierwsze takie rozmowy bardzo do siebie zbliżają, a po drugie łatwiej Ci będzie zdecydować czy pójść w jedną, czy drugą stronę.

6

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

No właśnie. Wasze komentarze odzwierciedlają trochę to, co dzieje się obecnie w mojej głowie.

Z jednej strony, tak jak pisze agienka, mam wrażenie, że warto byłoby po tak długim oczekiwaniu na prawdziwą miłość, móc pozostać przy swoich pierwotnych wzniosłych ideałach z dawnych lat i ofiarować dziewictwo (prawictwo) dopiero swojej żonie. Zgadzam się, że istnieje mnóstwo korzyści takiego podejścia, przede wszystkim nauka umiejętności budowania głębokiej, wielopłaszczyznowej relacji, niezaburzonej silnymi emocjami związanymi z uprawianym seksem. Podobne korzyści można odnieść zachowując spokój i czystość umysłu i nie ulegając pokusom masturbacji. Zdaję sobie sprawę, że argumenty za czystością przedstawiane przez religie wcale nie wychodzą z założenia, że ?Bogu się coś podoba, albo nie?. To są po prostu wartości i postawy, które, koniec końców, w pewnym wyidealizowanym świecie (może nawet religijnie utopijnym), są korzystniejsze dla człowieka, niż swoboda i rozwiązłość współczesnych czasów.

To, co obecnie odciąga mnie od konsekwentnego trwania w czystości przedmałżeńskiej, to przede wszystkim osobiste rozczarowanie efektami takiego podejścia przez całe moje dotychczasowe życie. Długie lata, sakralizując współżycie seksualne i rezerwując je dla małżeństwa, a jednocześnie, nie czując się gotowy na wejście w sakramentalny związek w młodym wieku przed ukończeniem studiów, błędnie zrobiłem coś, co nigdy nie powinno się przydarzyć. Mianowicie, odrzucałem wielokrotnie szanse na miłość, nie szukałem jej w ogóle, nie starałem się za bardzo zdobyć kobiet, które mnie fascynowały, a z kolei dziewczyny, które były mną zainteresowane ja sam odrzucałem ze strachu przed koniecznością konfrontacji z seksualnymi aspektami takich relacji. I właśnie ta moja postawa była całkowicie błędna. Nacechowana strachem i unikaniem. Wydaje mi się, że obecnie, mimo że dalej cenię wartości chrześcijańskie w budowaniu relacji z kobietą oraz ideę czystości przedmałżeńskiej, to dla uniknięcia najgorszego scenariusza ? starokawalerstwa, nie mogę dłużej tak postępować, skoro 27 lat mojego życia w zgodzie z przyjętymi wartościami, minęło pod znakiem samotności.

Doskonale czuję po sobie, że, tak ja piszecie, czas nie jest moim sprzymierzeńcem. Coraz dziwniejsze może wydawać się dla otoczenia i potencjalnych partnerek fakt, że nigdy nie byłem w związku. Ja sam nie zdobyłem potrzebnych umiejętności, by potrafić budować relację z kobietą. Niestety też, coraz bardziej uczę się życia w pojedynkę, przyzwyczajam się do samotności i, mimo że nadal bardzo chciałbym poznać wszystkie aspekty bycia dorosłym mężczyzną i móc cieszyć się pełnią życia, to, chcąc nie chcąc, zmniejsza mi się zapał do poniesienia tego wysiłku, jakim jest staranie się o zbudowanie związku.

Podsumowując, wydaje mi się, że nie mam obecnie innego wyjścia, jak zacząć żyć jak większość ludzi i uznać, że ostatecznie, w moim konkretnym przypadku, więcej szkody przyniesie dalsze trwanie w wierności ideałom chrześcijańskim odnośnie związków i, w związku z tym, dalsze egzystowanie w życiowym letargu. Zamiast tego muszę się otworzyć się i zaakceptować biologiczny aspekt mojego życia, który domaga się spełnienia seksualnego, partnerskiego, a w pewnym momencie i ojcowskiego. Mimo, że mógłbym dążyć do doskonałości w tym względzie, to powinienem raczej ponieść konsekwencje bycia istotą biologiczną i przyjąć moją ?grzeszną? naturę.

W pewnym sensie czuję się dalej zdolny do czekania w czystości na ?tę jedyną? miłość i kobietę, ale wszystko wskazuje na to, że skończyłoby się to katastrofą, czyli dokładnym zaprzeczeniem moich pragnień zbudowania rodziny i życia pełną piersią w zgodzie z własną fizycznością.

7

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny
tomasz87 napisał/a:

W pewnym sensie czuję się dalej zdolny do czekania w czystości na ?tę jedyną? miłość i kobietę, ale wszystko wskazuje na to, że skończyłoby się to katastrofą, czyli dokładnym zaprzeczeniem moich pragnień zbudowania rodziny i życia pełną piersią w zgodzie z własną fizycznością.

Jednak jest bardzo poważny uchyb w Twoim myśleniu. To, że zaczniesz być bardziej otwartym na intymne doznania seksualne NIE OZNACZA, że znajdziesz kobietę z którą chciałbyś spędzić resztę życia lub założyć rodzinę. Radzę Ci wyznaczyć Sobie granice w tych aspektach, abyś później nie był rozczarowany.

8 Ostatnio edytowany przez agienka (2015-04-01 10:16:13)

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Staram sie nie wchodzić za często na to forum i nie komentować,ale teraz czuję ,że muszę.
Radziłabym ustalić podstawową rzecz- na ile ważne są dla Ciebie ideały chrzescijanskie,czy chrzescijaństwo jest Twoim priorytetem i czymś co daje Ci życie, czy jest tylko opcją, tradycją,przywiązaniem do religii.Religia i wiara nie mają ze sobą wiele wspólnego/Chrzescijaństwo jest relacją z Jezusem ,decydując się być chrzescijaninem (nie mowie o katolicyzmie  ani innej religii a o chrzescijaństwie) przyjmujesz Jezusa jak swojego Pana i zbawiciela i jemu oddajesz swoje życie i pozwalasz mu sie prowadzić i wypełniasz jego wolę. W takiej syt. masz pewność,że nie jesteś w stanie lepiej zorganizować  swojego życia niż Bóg może to zrobić i nie chcesz robić niczego sprzecznego z wolą Boga ,gdyż wiesz ,ze to prowadzi do śmierci.Jesteś spokojny o swoje życie gdyż wiesz ,że kieruje nim Bóg ,który chce dla Ciebie dobrze, nie zwracasz uwagi na okoliczności , na trendy współczesnego świata na swoją sytuację na swój wiek, zdrowie,otoczenie, wiesz ,że Bog jest wszechmocny i wyciągnie cię z każdego problemu,o ile nie będziesz próbować bawić  sie w Boga i sam oraganizować swojego życia wedlug standardów świata.Wiesz,że jako chrzescijanie nie jesteśmy zależni od okoliczności.
Jeśli natomiast zbawienie nie jest dla Ciebie istotne a chrzescijaństwo a raczej  jego mało radykalna namiastka(katolicyzm)jest dla Ciebe dodatkiem, opcją,to nie ma powodów ,żebyś zawracał sobie tym głowę.Jeśli nie decydujesz się byc gorący, spokojnie możesz być zimny i nie zawracać sobie głowy naukami biblii ani kościoła.Możesz sie puszczać ,robić co chcesz, ulegać standardom tego świata,możesz byc panem swojego losu współżyć z kim chcesz i kiedy chcesz, masturbować się, chodzić do burdelu kraść, zabijać itd.Sam ustalać standardy moralne.Jaką jednak korzyść poniesie człowiek choćby cały świat pozyskał a na swej duszy szkodę poniósł?
Twój wybór, Twoje życie, Twoje zbawienie.
Proponuje Ci poszukać w okolicy kościoła baptystów lub zielonoświątkowego i porozmawiać z pastorem lub innym członkami kościoła, na temat chrzescijaństwa i seksu  chrzescijańskiego i mając wiedze podjąć decyzje co zrobić,wybór bowiem jest świadomy wtedy gdy mamy wiedzę .
Nie chce promować tutaj żadnej denominacji,chodzi o jednorazowa rozmowę,zapewniam Cię jednak ,ze z rozmowy z baptystami lub zielonymi więcej wyniesiesz niż  z rozmowy z katolikami(nie obrażam katolików, sama wychowywałam sie  w tym kościele i szanuję go mimo wszystko ).Takie jest jednak moje zdanie  i mając jak najlepsze intencję dzielę sie, nim z Tobą i życzę dokonania właściwego wyboru, nie powodującego rozdarcia miedzy teoria  a praktyką.
Pozdrawiam.

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny
tomasz87 napisał/a:

No właśnie. Wasze komentarze odzwierciedlają trochę to, co dzieje się obecnie w mojej głowie.

Z jednej strony, tak jak pisze agienka, mam wrażenie, że warto byłoby po tak długim oczekiwaniu na prawdziwą miłość, móc pozostać przy swoich pierwotnych wzniosłych ideałach z dawnych lat i ofiarować dziewictwo (prawictwo) dopiero swojej żonie. Zgadzam się, że istnieje mnóstwo korzyści takiego podejścia, przede wszystkim nauka umiejętności budowania głębokiej, wielopłaszczyznowej relacji, niezaburzonej silnymi emocjami związanymi z uprawianym seksem. Podobne korzyści można odnieść zachowując spokój i czystość umysłu i nie ulegając pokusom masturbacji. Zdaję sobie sprawę, że argumenty za czystością przedstawiane przez religie wcale nie wychodzą z założenia, że ?Bogu się coś podoba, albo nie?. To są po prostu wartości i postawy, które, koniec końców, w pewnym wyidealizowanym świecie (może nawet religijnie utopijnym), są korzystniejsze dla człowieka, niż swoboda i rozwiązłość współczesnych czasów.

To, co obecnie odciąga mnie od konsekwentnego trwania w czystości przedmałżeńskiej, to przede wszystkim osobiste rozczarowanie efektami takiego podejścia przez całe moje dotychczasowe życie. Długie lata, sakralizując współżycie seksualne i rezerwując je dla małżeństwa, a jednocześnie, nie czując się gotowy na wejście w sakramentalny związek w młodym wieku przed ukończeniem studiów, błędnie zrobiłem coś, co nigdy nie powinno się przydarzyć. Mianowicie, odrzucałem wielokrotnie szanse na miłość, nie szukałem jej w ogóle, nie starałem się za bardzo zdobyć kobiet, które mnie fascynowały, a z kolei dziewczyny, które były mną zainteresowane ja sam odrzucałem ze strachu przed koniecznością konfrontacji z seksualnymi aspektami takich relacji. I właśnie ta moja postawa była całkowicie błędna. Nacechowana strachem i unikaniem. Wydaje mi się, że obecnie, mimo że dalej cenię wartości chrześcijańskie w budowaniu relacji z kobietą oraz ideę czystości przedmałżeńskiej, to dla uniknięcia najgorszego scenariusza ? starokawalerstwa, nie mogę dłużej tak postępować, skoro 27 lat mojego życia w zgodzie z przyjętymi wartościami, minęło pod znakiem samotności.

Doskonale czuję po sobie, że, tak ja piszecie, czas nie jest moim sprzymierzeńcem. Coraz dziwniejsze może wydawać się dla otoczenia i potencjalnych partnerek fakt, że nigdy nie byłem w związku. Ja sam nie zdobyłem potrzebnych umiejętności, by potrafić budować relację z kobietą. Niestety też, coraz bardziej uczę się życia w pojedynkę, przyzwyczajam się do samotności i, mimo że nadal bardzo chciałbym poznać wszystkie aspekty bycia dorosłym mężczyzną i móc cieszyć się pełnią życia, to, chcąc nie chcąc, zmniejsza mi się zapał do poniesienia tego wysiłku, jakim jest staranie się o zbudowanie związku.

Podsumowując, wydaje mi się, że nie mam obecnie innego wyjścia, jak zacząć żyć jak większość ludzi i uznać, że ostatecznie, w moim konkretnym przypadku, więcej szkody przyniesie dalsze trwanie w wierności ideałom chrześcijańskim odnośnie związków i, w związku z tym, dalsze egzystowanie w życiowym letargu. Zamiast tego muszę się otworzyć się i zaakceptować biologiczny aspekt mojego życia, który domaga się spełnienia seksualnego, partnerskiego, a w pewnym momencie i ojcowskiego. Mimo, że mógłbym dążyć do doskonałości w tym względzie, to powinienem raczej ponieść konsekwencje bycia istotą biologiczną i przyjąć moją ?grzeszną? naturę.

W pewnym sensie czuję się dalej zdolny do czekania w czystości na ?tę jedyną? miłość i kobietę, ale wszystko wskazuje na to, że skończyłoby się to katastrofą, czyli dokładnym zaprzeczeniem moich pragnień zbudowania rodziny i życia pełną piersią w zgodzie z własną fizycznością.

Zarysowałeś tu obraz dla mnie tragiczny - nie dziwiłbym się takim postawom w czasach mojej młodości, ale w dobie zasadniczych zmian obyczajowych Twoja postawa jest chyba stosunkowo rzadko spotykana. Wiele lat temu w twoim wieku miałęm już trzyletnie dziecko i żonę a związek poprzedzony był przez pięć lat wspólnego życia i "docierania" się - także w sferze seksualnej. Ten okres to także piękne wspomnienia dające siłę do późniejszego kontynuowania związku ale też okres po którym nie miałem już wątpliwości co mnie czeka w małżeństwie. Wiedziałem na co się decyduję a partnerka "została sprawdzona" w sytuacjach trudnych, w sytuacjach pokusy, wreszcie sam miałem możliwość przekonać się w tak długim czasie - spotykając coraz to nowe dziewczyny, że dziewczyna z którą jestem odpowiada mi najbardziej. Była też moją jedyną partnerką. Choć w nasz związek nie ingerował w żaden sposób kościół przetrwał on dłużej niż żyjesz - znacznie dłużej :-)
Nie sądzę więc, że powstrzymywanie się przed seksem z powodów religijnych ma znaczenie dla budowania  małżeństwa. Może mieć tylko znaczenie dla Ciebie - dawać efekt "wypełnienia chrześcijańskiej misji". Tak więc, uważam, że powyżej sam postawiłęś diagnozę i że jest ona trafna.

Warto oczywiście dogadać się ze swoją dziewczyną - może zaakceptuje ten rodzaj postaw. Jeśli to co o niej wiesz i napisałeś jest prawdą, to okazuje się być osobą UCZCIWĄ. Jeśli ma silne standardy moralne, łatwiej przyjdze jej zrozumieć osobę stawiającą sobie takie standardy.

Niepokoi mnie jednak coś innego. Znając słabość natury ludzkiej, niemal nie potrafię sobie wyobrazić mężczyzny, który w wieku 18-22 lat REZYGNUJE  z bliskości z kobietami, unika związków, nie zakochuje się co jakiś czas. Impulsy uruchamiane wtedy są niezwykle silne. Możliwe więc, że ten rodzaj zachowań jest przejawem jakiś głębszych zaburzeń emocjonalnych a nie wyłącznie postawy religijnej. Sądzę, że korzystne byłoby opowiedzieć tą historię psychologowi z dużym doświadczeniem psychiatrycznym (nie pierwszemu z brzegu) i posłuchać co ma do powiedzenia.

10

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Czytając Wasze komentarze, ale też samemu się nad tym zastanawiając, czasami mam wrażenie, że nie ważne, czy patrzeć, jak agienka z ortodoksyjnego i nonkonformistycznego punktu widzenia religijnych zasad, czy jak reszta Was, przez pryzmat współczesnych wzorców społecznych i własnego wyczucia, to można powiedzieć, że przegrałem dotychczasowe życie. Brzmi to dla mnie brutalnie, ale chyba prawdziwie, choć rozsądek próbuje natychmiast znaleźć racjonalne wytłumaczenie i wymówkę, by podtrzymać mnie samego w poczuciu własnej wartości.

Faktycznie, prezentuję sytuację TRAGICZNĄ. Mam uczucie porażki i przegranej. Wątpię, czy uda mi się samemu to wszystko odkręcić, choć nie przestałem łudzić się nadzieją. Ta wszakże ponoć umiera ostatnia.

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny
tomasz87 napisał/a:

/.../
Faktycznie, prezentuję sytuację TRAGICZNĄ. Mam uczucie porażki i przegranej. Wątpię, czy uda mi się samemu to wszystko odkręcić, choć nie przestałem łudzić się nadzieją. Ta wszakże ponoć umiera ostatnia.

Nie sądzę aby Twoja sytuacja była nieodwracalna. A "Tragedia" ma dla mnie znaczenie nawiązujące do tragedii greckiej - konfliktu między prawami bogów i ludzi. Podporządkowując się "prawu bogów" zabroniłeś sobie podstawowego "prawa człowieka" czyli prawa do miłości :-)

Wątpię aby "bóg", który tego człowiekowi zabrania był "bogiem prawdziwym". Może czas przyjąć, że bóg tworząc człowieka na swoje podobieństwo wyposażył go też w prawo do miłości.

12 Ostatnio edytowany przez milje (2015-04-02 12:37:59)

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Poruszyły mnie Twoje posty, bo jesteśmy w podobnej sytuacji i wieku. Też po latach samotności wreszcie kogoś poznałam i emocje w konfrontacji z ideałami, zrodziły wiele wątpliwości i pytań co dalej... Nadal głęboko wierzę, że chrześcijańska etyka seksualna, dobrze rozumiana, tworzy świetny fundament pod dobry związek. Nie słuchaj rad od ludzi, którzy tego nie rozumieją i myślą, że chodzi tylko o sam fakt powstrzymywania się od seksu. Bo rzeczywście, takie duchowe zapasy zrodzą raczej frustarację, a przecież wiesz, że nie o to w tym chodzi...
Zauważyłam w Twoich wypowiedziach, że trochę przerzucasz  odpowiedzialność za brak doświadczeń z kobietami na..swoją wiarę i dotychczasowe chęci trwania w czystości. Coś tu jest nie tak. Nie chowaj się za wymówką, że niby przez to nie miałeś zwiazków. Raczej masz inne blokady, może się wstydziłes swoich poglądów przed potencjalnymi partnerkami, może po prostu bałeś sie kobiet przez przedłużającą się samotność...A może nie do końca tak jka trzeba przeżywałeś swoją czystośc, skupiając się na "zakazie seksu w związku" niż na tym, że prawdziwa czystość ma rodzić głębsze realcje z kobietą, ma pozwolić ci ją poznac, zanim emocje związane  z bliskością utudnią to...
Również polecam Szustaka, a także to:
https://www.youtube.com/watch?v=lyQ6wnMcVxo
nie zmarnujesz ani minuty, a może pomoze ci sprawdzic czy nadal  zalezy ci na czystosci.

Facet z twoimi zasadami to skarb! Wiem, że nie każda to doceni, ale czy ty chcesz "każdą"? dla mnie facet, który dba w związku o czystość to marzenie, zazdroszcze twojej dziewczynie.


PS: sam seks nie sprawi ze nagle nabierzesz doswiadczen w realcji z kobietami....

13

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Wielkie dzięki za Wasze komentarze. Chciałbym podzielić się jednak nadal we mnie obecnymi wątpliwościami i pojawiającymi się z tego powodu problemami.

Bardzo mnie martwi, że mam nadal duże problemy z pogłębianiem bliskości z dziewczyną. Przede wszystkim, blokuję się gdzieś w mojej psychice i nie udaje mi się jej pocałować, mimo okazji i sygnałów z jej strony. Po jej powrocie z miesięcznego wyjazdu, spotkaliśmy się już dwa razy, w tym raz u mnie w mieszkaniu, gdzie aż prosiło się ją pocałować, zwłaszcza gdy siedzieliśmy tuż obok siebie na kanapie, dotykając się wręcz nogami i odległość między naszymi ustami malała momentami do kilkunastu centymetrów. Jednak za każdym razem włączają mi się jakieś obawy, przede wszystkim, żeby nie wyjść na napaleńca, że nie będę potrafił sobie poradzić ani w przypadku jej odmowy, ani poprowadzić dalej spotkania, gdy pocałunek się uda.

Nie wiem zupełnie, jak mam przeskoczyć przez tą barierę. Dla przypomnienia zaznaczę, że to byłby dla mnie pierwszy tego typu pocałunek kobiety. Cały czas całujemy się w policzek na przywitanie i pożegnanie. Boję się bardzo, że po kilku takich nieudanych sytuacjach, w końcu ona się zrazi do mnie, że nie potrafię podjąć inicjatywy, zakwalifikuje mnie do friendzone, albo uzna, że mnie nie pociąga. Moje obawy zwiększyły się, gdy po naszym ostatnim spotkaniu zasugerowała mi w SMS-ie, że jestem dla niej za miły i że może się do tego przyzwyczaić. Odebrałem to jako czerwoną lampkę dla mojego niezdecydowanego zachowania sam na sam, choć po paru żartach odwołała swoje stwierdzenie.

14

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Zasadniczo to powinieneś zamiast rozmyślać o całowaniu, po prostu zrobić to;-) Takie rozkminianie (wiem po sobie) tylko napędza stres.
Ale ponieważ autopsji doskonale rozumiem Twój problem, to proponuję żebyś zaczął oswajać się z tą formą bliskości stopniowo, poprzez całowanie niekoniecznie od razu w usta, jeśli tego się obawiasz... Możesz podczas wspólnego oglądania filmu wziąć jej rękę i pocałować nadgarstki, odgarnąć włosy i pocałować w szyję czy w policzek odrobinę bardziej namiętnie... Oswoisz się i  nabierzesz odwagi do pocałunku w usta, a także pewności czy dziewczyna chce być całowana, choć z tego co piszesz ciężko uwierzyć, że nie chce...

15

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Chciałbym napisać tu, jak się dalej rozwija cała historia. Prawie wszystkie bariery, które wydawały mi się trudne do przeskoczenia, zostały już pokonane.

Spędziliśmy ze sobą kolejne spotkania, gdzie najpierw doszło do pierwszych prób dotyku, a w kolejnych, już coraz śmielej działałem w kwestii bliskości, z kulminacją na wspólnym wieczorze (a w zasadzie dość gorącej nocy), gdzie doszło do bardzo śmiałych pocałunków i pieszczot niemal nago, jednak bez ostatecznego finału (przynajmniej z mojej strony, bo chyba wywołałem coś u dziewczyny), ani bezpośredniego udziału stref genitalnych .

Częściowo sprawa jest dalej nierozwiązana. Wróciły, choć już w innym kontekście, nasze wspólne refleksje nad wzajemnym dopasowaniem charakterów. Mam wrażenie, że dziewczyna nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, czy chce się zaangażować ze mną w coś głębszego. Ja sam miewam wątpliwości, czy ona jest rzeczywiści "tą" dziewczyną.

Waham się, czy poznamy odpowiedź na te pytania decydując się na pełne pogłębienie naszej relacji, czy lepiej dać sobie więcej czasu na tym etapie, gdzie aktualnie jesteśmy.

16

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Witaj Tomasz smile

Przeczytałem cały ten temacik gdyż w miarę mnie zaciekawił ale najbardziej zszokował mnie twój ostatni post.
Nie będę oceniał tutaj twojej postawy religijnej ale zadziwia mnie jeden fakt mianowicie raz piszesz, że ważna jest dla ciebie czystość do ślubu, że seks chciałbyś uprawiać z odpowiednią kobietą, wartości chrześcijańskie, wielki post itd. itp.
a potem piszesz, że miałeś dosyć gorącą noc z fajną kobitką big_smile no wiesz ja sam jestem takim niepraktykującym z poglądami protestantów ale wyobraź sobie proszę taką sytuację.
Któregoś dnia się budzisz i uświadamiasz sobie, że zostałeś powołany do tego by namalować cudowny obraz, dostałeś dar od Boga, masz misje - musisz namalować obraz przy jednoczesnym wyrzekaniu się pokus tego świata smile
malujesz ten obraz malujesz, kilkanaście lat i nagle któregoś dnia podchodzisz do niego, oblewasz farbą, niszczysz i stwierdzasz - a w dupe z tym, ide pooglądać telewizję.
Jak byś nazwał taką niestworzoną sytuację? bo ja niesamowitym marnowaniem czasu.

Nie oceniam ale nie wydaje się tobie, że zmarnowałeś trochę te lata swojego życia? tyle lat chciałeś żyć w prawdzie ze swoimi przekonaniami religijnymi a tu nagle w wieku 27 lat gorąca noc przekreśliła cały twój wcześniejszy fundament moralny big_smile

P.s. sam pisałeś, że przez 4tyg byłeś w pełnej abstynencji w sferze seksualnej - więc raczej nie masz problemów z powściągliwością seksualną co idealnie pomogłoby tobie w dążeniu do życia w czystości przez ślubem a tu puf i koniec.

17 Ostatnio edytowany przez tomasz87 (2015-05-16 13:59:17)

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Porównania z obrazem dość brutalne. Zupełnie nie czuję się jak w opisanej przez Ciebie sytuacji. Wydaje mi się, że niczego nie zniszczyłem, bo czas inaczej niż płótno na zawsze już zapisał swoje karty przeszłości. Żyć można tylko tu i teraz. Nie wydaje mi się żeby ani moje dotychczasowe dążenie do czystości z drugą osobą, ani też mój brak wstrzemięźliwości z autoerotyzmem naznaczyły mnie w jakiś szczególny sposób. 

Ponadto nie czuję się, żebym przekroczył jakiś Rubikon, zwłaszcza, że ja sam nie przełamałem jeszcze mojej ostatecznej bariery.

18

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

No czyli można wywnioskować, że ta cała otoczka religijna była tylko dodatkiem (opcją) do ww. sytuacji smile

z kobietami mi raczej średnio wychodziło no dobra to będę ślubował czystość seksualną do ślubu, ba! już 4 tygodnie mi się to udaje no chyba, że natrafi się jakaś gorąca okazja to na pewno jej nie przepuszczę - ja to widzę w taki sposób big_smile

Chłopie po prostu zdecyduj się w 100% czego oczekujesz od tego życia bo takie raz w lewo raz w prawo to prowadzi do takich problemów.

19

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

No nie mogę się z tym zgodzić. Pierwotnym u mnie było pragnienie czystości przed ślubem wynikające czysto z przekonań religijnych. Miałem po drodze parę okazji na związki, które jednak z tego a czasem jeszcze innych powodów odrzucałem ja sam.

Obecnie, po latach samotnego życia zdałem sobie sprawę że takie podejście prowadzi do nikąd.
Inna, równoległa kwestia to moje obecne wątpliwości co do wiary - prawdopodobnie obecnie jestem już agnostykiem (nie wierzę, ale nie wykluczam), choć praktykujacym (chodzę na msze i do spowiedzi w miarę regularnie).

I wcale nie jest tak, że teraz nie mam już żadnych wątpliwości. Godzę się jednak obecnie z możliwością niedotrwania w czystości, ponieważ taka strategia nie zdała egzaminu.

20

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

No nie mogę się z tym zgodzić. Pierwotnym u mnie było pragnienie czystości przed ślubem wynikające czysto z przekonań religijnych. Miałem po drodze parę okazji na związki, które jednak z tego a czasem jeszcze innych powodów odrzucałem ja sam.

Obecnie, po latach samotnego życia zdałem sobie sprawę że takie podejście prowadzi do nikąd.
Inna, równoległa kwestia to moje obecne wątpliwości co do wiary - prawdopodobnie obecnie jestem już agnostykiem (nie wierzę, ale nie wykluczam), choć praktykujacym (chodzę na msze i do spowiedzi w miarę regularnie).

I wcale nie jest tak, że teraz nie mam już żadnych wątpliwości. Godzę się jednak obecnie z możliwością niedotrwania w czystości, ponieważ taka strategia nie zdała egzaminu.

21

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Jeżeli chodzi o praktykowanie wiary to w Piśmie Świętym jest wyraźnie napisane jak to wygląda i na 100% nie jest to częste spowiadanie się drugiemu człowiekowi oraz chodzenie na msze big_smile no ale może nie będziemy kontynuowali tematu wiary w tym dziale big_smile big_smile

Jeżeli zmieniłeś swój fundament moralny o 540 stopni to ja osobiście nie widzę problemu smile powracaj do swoich gorących nocy czy jak to tam nazwałeś, droga wolna a jest ich wiele smile

22

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Cześć twoich rowiesniczek za chwilę w większości będzie mezatkami.a cześć jest będzie rozwódkami .a bycie z rozwódka to grzech..ach te nauki Kościoła i młodzi ludzie nasiaknieci  nimi . ciężko będzie sie kościołowi utrzymać gdy przeminie starsze pokolenie bo takich osób jak ty jest szczęśliwie mało. Bez urazy ale ta postawa...brr

23 Ostatnio edytowany przez Natashaa21 (2015-08-05 11:37:39)

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny
tomasz87 napisał/a:

Dzień dobry wszystkim,

Jestem 27-letnim mężczyzną i obecnie znalazłem się w dość przełomowym momencie mojego życia. Z różnych powodów tak wyszło, że nigdy nie byłem w prawdziwym związku z kobietą, a ponieważ nie potrafiłem i nie chciałem szukać seksualnych wrażeń z przypadkowymi partnerkami, to do chwili obecnej nie uprawiałem seksu.

Otóż od kilku miesięcy spotykam się z dziewczyną o rok młodszą, która była już w 3 długich związkach. Od ponad miesiąca przyspieszyłem relację, gdyż silnie fizycznie zakochałem się w niej, i w pewnym momencie, gdy byłem u niej w mieszkaniu, myślałem już, że dojdzie do zbliżenia, ale zamiast pożądanego przeze mnie finału, poinformowała mnie jedynie, że by zachować się w porządku wobec mnie i jej eks-chłopaka, mimo że od ponad pół roku był to martwy związek, powinna otwarcie z tamtym pogadać, że to koniec.

I w tym momencie pojawiło się we mnie pierwsze załamanie i frustracja, czy ta dziewczyna ze mną jest faktycznie szczera, czy może nie jest wcale pewna i próbuje mnie zwodzić. W kolejnych dniach jednak dała mi wiele sygnałów w rozmowach, że zakończyła już tamten etap przeszłości i chce mnie lepiej poznać. Jednocześnie, ja będąc niedoświadczony i widząc wahanie tej kobiety, nie napieram ostro na kolejne etapy bliskości ? typu pocałunki w usta, dotykanie się, pieszczoty, nie mówiąc juz o samym seksie. Obecnie mamy miesięczne rozstanie w związku z jej wyjazdem zagranicznym, ale pozostajemy w regularnym kontakcie.

W związku z tą całą sytuacją mam wiele pytań i wątpliwości. Przede wszystkim, czy warto rozwijać tę relację. Myślę, że tak, ale takie niejasne sytuacje z jej strony dodatkowo mnie ograniczają i blokują, jakby było mało, że nie mam wcześniejszych bliższych doświadczeń. Czasem zastanawiam się, czy nie łapię po prostu nadarzającej się okazji, a może ?ta jedyna? czeka jeszcze na mnie gdzie indziej.

Po drugie zadaję sobie pytania co do bliskości i samego seksu. Boję się wyjść na desperata i sfrustrowanego samotnika, więc nie chcę zrobić za szybko pewnych kroków. Brakuje mi w pewnym sensie wyczucia, co byłoby jeszcze zaakceptowane, a wręcz nawet oczekiwane, a co z kolei mogłoby spłoszyć. Pragnąłbym bardzo przeżyć swój pierwszy i kolejne razy w związku z kobietą, do której coś czuję i której też na mnie zależy.

A z kolei, jeśli miałoby dojść do zbliżenia, to dręczy mnie też klasyczne pytanie ?późnych? prawiczków ? czy powiedzieć jej o tym i kiedy?

Sporo pytań, a na razie czekam na jej powrót za ponad tydzień. Dodatkowo trochę komplikuje moją sytuację i całe ?zablokowanie? seksualności fakt, że pomimo kryzysu wiary, dalej wartości katolickie są dla mnie istotne w życiu i staram się praktykować. To już nie to co kiedyś, gdy byłem pewny, że chcę czekać z seksem do ślubu, ale dalej pojawiają mi się myśli o doskonaleniu się wewnętrznym, czystości. Na przykład obecnie w Wielkim Poście postanowiłem spróbować przestać się masturbować, więc od ponad 4 tygodni zachowuję pełną abstynencję seksualną. Na pewno nie jest to dla mnie łatwe, gdyż z tego co obserwuję cechuje mnie dość spore libido.

Będę wdzięczny za Wasze opinie odnośnie mojej sytuacji i jakiekolwiek głosy krytyki.


Autorze w sumie to nie bardzo rozumiem Twojego problemu-bo sam przechodzę przez podobne dylematy.Mam 24 lata i wciąż jestem dziewicą , stoję na rozdrożu bo sama nie wiem którą drogą mam podążać,wartość chrześcijańskie i katolickie są dla mnie istotne ,zależało mi zawsze na tym żeby złączyć się ze swoim współmałżonkiem dopiero po zawarciu małżeństwa -w noc poślubną ,miałam również wątpliwość jednak im bardziej próbowałam przekonać się do postrzegania seksualność przez ateistów tym bardziej szłam w stronę reliigi -bo właśnie tam znalazłabym więcej zrozumienia ,co do swoich poglądów na sprawy seksualne . Jednak u ciebie zupełnie nie widzę wartość moralnych  wynikających z wiary - poznałeś jakąś laskę która jest w niby martwym związku ale i tak jest zajęta chce zdradzić swojego partnera z Tobą -a Ty ochoczo bierzesz w tym udział i masz dziwne wątpliwość  czy ona może  jest całkowicie z  tobą szczera? człowieku ona nie jest ani w porządku wobec Ciebie ani wobec swojego obecnego faceta co Ty ślepy jesteś?ile ją znasz ?wbrew pozorom pewnie krótko ,ani jej nie kochasz ,ani nie planujesz z nią wspólnej przyszłość a chcesz ją jedynie przelecieć i masz dylemat  czy to niby odpowiednie wobec wiary chrześcijańskiej ? przecież to absurdalne .

Ty nie masz dylematu czy czekać ze współżyciem do ślubu ,tylko czy skorzystać z okazji szybkiego seksu z jakąś panienką .porażka.

24

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Koleżanka nade mną Natasha, niech się najpierw nauczy czytać ze zrozumieniem, bo w Twoim wieku to trochę nie wypada smile
I tak podziw dla Ciebie, że tyle wytrzymałeś, sam chciałbym poznać tą jedyną i czekać do jej poznania, ale towarzyszy również wrażenie, że będę czekał, czekał aż w końcu nikogo się nie znajdzie i się przegra życie smile Dlatego mam takie mieszane uczucia wobec tego

Pozdrawiam

25

Odp: Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Odpowiedź jest tylko jedna. Analda...

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Związek i seks - zahamowanie i wątpliwości 27-letniego mężczyzny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024