Dwa różne podejścia do seksu. Jak to pogodzić?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Dwa różne podejścia do seksu. Jak to pogodzić??

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2 ]

1 Ostatnio edytowany przez Womanlike (2015-03-05 18:21:44)

Temat: Dwa różne podejścia do seksu. Jak to pogodzić??

Witajcie! Mam 21 lat, chłopak 27, od 2 lat jesteśmy razem (dla mnie to mój pierwszy związek). Ogólnie dobrze nam się układa, ale ostatnio nie za bardzo dogadujemy się w sferze seksu.

Zacznę od tego, że nie mieszkamy razem, mamy do siebie ponad 30km, ja mieszkam ze współlokatorkami, a chłopak w domu rodzinnym (planujemy zamieszkać razem za jakieś pół roku). W ciągu dnia on pracuje, ja mam studia więc nie ma szans się spotkać, a popołudniami i u niego w domu i u mnie na mieszkaniu praktycznie zawsze ktoś jest za ścianą. Chłopakowi niespecjalnie to przeszkadza, bo według niego to normalne, że ludzie uprawiają seks. Według mnie też, tyle, że mimo, że nigdy nie jęczę, włączam zawsze muzykę to i tak i to jest dla mnie mało komfortowe bo coś tam jednak wiadomo zawsze słychać i nie czuję się całkiem swobodnie. Seks mamy średnio z 1-2 razy w tygodniu, czasem częściej, czasem rzadziej. Chłopak ma raczej spore libido i bardzo, bardzo łatwo się przy mnie podnieca, np. podczas przytulania, a nie raz wystarczy że tylko na mnie popatrzy. Ja rozumiem, że ma swoje potrzeby, ale czuję się przez niego w ogóle nie rozumiana:

Czasami wiadomo jestem zestresowana, czasem on mnie czymś zdenerwuje i później nawet jak to sobie wyjaśnimy nie mam tego samego dnia ochoty się kochać. Do tego dochodzą moje nawracające infekcje (nie wiem czym są spowodowane). Teraz zrobiłam już badanie z antybiogramem i mam nadzieję, że w końcu na dobre się ich pozbędę. Wczoraj była sytuacja, że kochając się od tyłu wypadł i dotknął niechcący okolic mojego odbytu i chciał kochać się dalej. Ja mówię, że musimy przerwać bo nie chcę ryzykować, że przeniosą się jakieś bakterie i będzie mnie później bolało. On na to, że wcale nie dotknął mnie tam, a nawet jeśli tak kiedyś było to skąd mam pewność, że te infekcje są od tego? Podłamało mnie to trochę.. ;/ I powiedziałam, że dla mnie moje zdrowie jest warte więcej niż 3 zł (czyli prezerwatywa) i że albo kochamy się w nowej gumce albo mogę go ewentualnie ręcznie dopieścić. Tłumaczył mi, że przecież nie dotknął mnie TAM. No dobra nawet jeśli nie centralnie tam to jednak wolę być pewna, że nic się nie przeniesie, a on tego niestety nie rozumie, zgodził się ale niechętnie, twierdząc, że i tak za chwilkę dojdzie?

Ostatnio nie kochaliśmy się przez jakieś półtora tygodnia (najpierw nie chciałam robić tego u niego w domu, bo nie byliśmy sami, a później dostałam okres) to napisał mi w smsie: ?Mam nadzieję, że jak przyjdzie wiosna będziesz miała ochotę kochać się ze mną częściej niż raz w miesiącu  ?. Wkurzyłam się i napisałam mu co o tym myślę, że wcale to nie jest raz w miesiącu, że mnie to zdenerwowało i zasmuciło, że mnie tak podsumował. Tym bardziej, że nie pierwszy raz padło z jego strony stwierdzenie, że mam ochotę raz w miesiącu. Tłumaczył mi później, że chodziło miał na myśli to, że po prostu chciałby kochać się częściej. A mnie przecież takie mówienie kiedy to ostatnio się kochaliśmy raczej nie zachęca..

Do tego dochodzi kwestia zabezpieczenia - nie mogę brać hormonów (pod żadną postacią) ze względów zdrowotnych więc zostają nam prezerwatywy. On uważa, że w dni płodne ok., gumka może być, ale już w niepłodne można kochać się bez zabezpieczenia, że prezerwatywa ma niewiele większą skuteczność niż przerywany, tym bardziej, że on nie chce czekać do momentu przed samym wytryskiem tylko np. kochać się bez, a później żebym ja dokończyła ręką. Albo pół seksu bez a później założyć gumkę i skończyć już w. Niestety w dni teoretycznie niepłodne czasem jest tak, że robi się gorąco, ja mimo, że najpierw mówię, że nie chcę bez zabezpieczenia to później tracę głowę i ulegam, bo dla mnie jednak też jest duuużo przyjemniej kochać się bez gumki. Tylko, że jednocześnie po fakcie jestem zła na siebie, że czemu ja dałam się namówić i na chłopaka, że mimo, że wie jakie mam podejście zawsze próbuje mnie w pewnym sensie podstępem do tego przekonać. Chłopak tłumaczy się tak, że on nic nie poradzi na to, że tak bardzo go podniecam i że nie jest się w stanie czasem przy mnie opanować.

Ogólnie ja chciałabym z nim kiedyś założyć rodzinę, tylko że za jakieś 3 lata (chociaż jakbyśmy teraz wpadli też nie byłoby źle, chłopak dobrze zarabia, mielibyśmy gdzie mieszkać itp). TŻ natomiast mówi, że on się nie boi, że wpadniemy, bo mnie kocha i że pomimo, że dziecko to mnóstwo odpowiedzialności, to by się ucieszył z tego powodu i że dziecko lepiej jak ma młodych rodziców, a że on już powoli dobija do 30.

Ogólnie to wspaniały chłopak, jest czuły, pracowity, zaradny, pomocny, nigdy nie jest egoistą (także w łóżku zawsze dba o długą grę wstępną, robi sam z siebie masaże itp.), troszczy się o mnie, wspiera mnie itp. we wszystkich płaszczyznach życia, ale jakby poza seksem. Tutaj nie czuję się przez niego zbyt dobrze rozumiana?

W ogóle mimo, że tłumaczę mu, że on mi się podoba i mnie podnieca i że jak nie mam ochoty to przez to, że coś mnie boli, że ktoś jest za ścianą itp. to i tak mam wrażenie, że bierze to do siebie, że to jego wina? Chciałby też, żebym najlepiej zawsze dochodziła, jak nie dojdę to TŻ chce później kochać się kolejny raz żebym ja też doszła. Z jednej strony cieszę się, że dba o moje zadowolenie ale z drugiej czasem pierwszy raz danego dnia trwa długo i np. czuję, że jak dojdzie do drugiego razu to będę obtarta (mimo że używamy żelu nawilżającego). I mimo, że mu mówię, że jestem zadowolona i usatysfakcjonowana nawet jak nie dojdę, bo sama bliskość z nim jest dla mnie wspaniałym przeżyciem to on źle się czuje z tym, że on doszedł a ja nie..

Ja rozumiem, że jeśli ma potrzebę codziennie się kochać to ten 1 w tygodniu to dla niego za mało i średnio znosi jak mu odmawiam bo np. źle się czuję ale niech i on zrozumie mnie?
Chociaż tyle, że idzie teraz wiosna to mniej się będzie siedzieć w domu, także może będzie częściej wolna chata, a jak będzie cieplej to i np. w aucie można się kochać, ale jednak mam wrażenie że to nie rozwiąże w 100% problemu (tym bardziej, że sama nie wiem, co dokładnie nim jest).

Chciałabym, żebyście powiedziały mi dziewczyny jak to wygląda z boku i co byście zrobiły na moim miejscu? Bo już męczy mnie ta cała sytuacja i to, że ja swoje a on swoje? Plus czuję bezsilność i mam już powoli tego tematu.

Z jednej strony jestem zła na niego, że nie potrafi mnie zrozumieć, a z drugiej jednak wiem, że pewnie mu ciężko skoro kochamy się raz na tydzień (a widzimy 2-3 razy w tygodniu), a on się łatwo podnieca i seks chciałby uprawiać codziennie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dwa różne podejścia do seksu. Jak to pogodzić??

Witam!

Twój post zawiera w sobie wiele aspektów. Przede wszystkim miejsce - rozumiem Cię doskonale...Mój chłopak wynajmował studentce pokój w jego mieszkaniu, gdzie ja również mieszkam. I czułam cholerny dyskomfort kiedy ta dziewczyna była na chacie a my chcieliśmy się kochać. Nie potrafiłam wtedy oddać się tej sytuacji w pełni, tak jakbym chciała - bo tutaj za głośno skrzypiało łóżko, tutaj za głośno oddychałam...Wydawało mi się, że wszystko słychać i było mi głupio. Nie z powodu, że tak nie przystoi czy coś ale nie chciałam aby ktoś słyszał mnie i mojego partnera podczas tak intymnej chwili. Myślałam o tym i ten seks tracił na jakości. Okropnie wspominam tamten czas...Tym bardziej, że jak do niej przyjeżdżał chłopak to laska nie miała żadnych zahamowań i darła się na całe mieszkanie, nawet gdy trzaskaliśmy drzwiami od łazienki pod jej pokojem...Dlatego irytacja we mnie się wzmagała.
Odnośnie infekcji - to jest duży problem i tak niestety jest, że trzeba uważać bo te bakterie z okolic odbytu łatwo się przedostają. Ty to wiesz,ja to wiem ale facetom ciężko to pojąć jednak musisz od niego to wyegzekwować bo tu chodzi o kwestie zdrowotne i bez dyskusji. Jeśli chodzi o zabezpieczenie...Wiadomo, że lepiej się kochać bez ale Twój chłopak nie ma racji i sama się nie daj na to zwieść, bo metoda kalendarzykowa jest zawodna. Mam przykład mojej siostry - tylko w płodne dni kochała się z mężem w nadziei na dziecko i długo, długo nic się nie działo. Poszła z zapytaniem do ginekologa a ten wyjaśnił jej, że jest jedną z tych kobiet, które mają przesunięte dni płodne i , że ostatecznie kocha się w złe dni bo w inne ma te dni płodne. Kochali się w odpowiedni dzień i dzidzia już ma ponad rok smile Także...nie ufałabym bym temu na Twoim miejscu.

Posty [ 2 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Dwa różne podejścia do seksu. Jak to pogodzić??

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024