Jak sobie radzić...?! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jak sobie radzić...?!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

1

Temat: Jak sobie radzić...?!

...nie wiem od czego tu zacząć...  Mam 23 lata z mężem znamy się od 6 lat, w marcu będzie 2 lata jak jesteśmy małżeństwem, mamy 18miesiecznego synka i gdyby nie on to to nie wiem co by było...On daje tyle radości i siły, ze jakoś sobie z tym wszystkim radzę, ale z trudem. Mój mąż tylko w pierwszym roku naszego związku o wszytko się starał, a później rutyna... Tylko, że mi jakoś to nie przeszkadzało, przyzwyczaiłam się do całej sytuacji i o nic nie walczyłam(dlatego wiem, że to co się teraz dzieje to też moja wina). Teraz strasznie mi tego wszystkiego brakuje i męczy mnie cała ta sytuacja... Staram się, żeby coś zmienić podejmuje próby, ale prawie zawsze odnoszę porażkę... Mój mąż jest maniakiem komputerowym (oczywiście się tego wypiera), zaczyna dzień od komputera, później praca(do domu wraca między 18 a 20) i siada do komputera. Rano przed pracą bawi się parę minutek z synem i jeżeli syn jeszcze nie śpi, to wieczorkiem tez pobawi się z nim parę minut i to wszystko. W sobotę też pracuje, jak wraca to oczywiście siada do komputera. W niedzielę, albo organizuje sobie jakieś zajęcie poza domem, albo siedzi przed komputerem. Kiedy mówię mu, że spędza mało czasu z synem , to on odpowiada, że jego tata, tez nie poświęcał mu czasu, wtedy ja mówię" czy Ty musisz być taki jak Twój ojciec?!"no i oczywiście zazwyczaj kończy się kłótnią. Właściwie jakoś dawałabym sobie radę, albo po prostu zostawiłabym go, ale mamy synka i chcę dla niego ojca. Jednak martwię się że tak mało interesuje się synem. Staram się (nie zawsze mi wychodzi to staranie), coś wymyślać, żeby odciągnąć go od tego komputera, ale kiedy tylko coś wymyślę, żeby go odciągnąć od komputera, on zawsze mówi "zaraz skończę i do ciebie przyjdę", albo "to jest jedyna forma odpoczynku, więc daj mi spokój". 
Mój mąż ma ciężki charakter (wydaje mi się, że ja też), i nawet kiedyś wypisaliśmy na kartce co nam się w sobie nie podoba i co byśmy chcieli, żeby ta druga osoba zmieniła i co... NIC! kartka ciągle jest, ale zmian żadnych nie widać. W zeszłym roku zimą też przeżywaliśmy kryzys, ale jakos dotrwaliśmy do lata i było dobrze, ale teraz zaczyna mnie to wszystko strasznie męczyć. Ostatnio zastanawiam się co w ogóle czuję do męża i prawda jest taka, że nie wiem.. Nie chcę go zostawiać, ale jednak czuję się źle w naszym związku. Brakuje mi miłości, czułości, bliskości, rozmów, romantyzmu, spontanicznego zachowania, brakuje mi życiowego partnera i ojca dla syna.. Nic więcej, nie chcę!
Mój mąż uważa, że kobieta powinna zajmować się domem a facet zarabiać, ale... uważa, że on zarabia i to są JEGO pieniądze, a mnie się nic nie należy. Ostatnio nawet zaczął robić zakupy, żebym tylko nie dostawała pieniędzy do ręki, nie jestem rozrzutna, wiadomo jak każda kobieta, wchodząc do marketu na zakupy, zawsze kupuję troszkę więcej niż powinnam, bo zawsze, a to, to jeszcze się przyda a to tamto... Jestem kobietą i od czasu do czasu lubię sobie kupić jakiś ciuszek, chociaż nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na babskich zakupach. Od kiedy mamy dziecko wolę i bardziej lubię kupować coś synowi niż sobie.. Jednak mąż uważa, że jak bym miała pieniądze w ręku to wszystko bym wydała na rzeczy. Jego zdanie jest takie jak mam 4 pary butów i są jeszcze nie zniszczone, to mam w nich chodzić tak długo, aż się zniszczą i dopiero wtedy mogę kupić nowe, tak samo jest z ciuchami. Już na początku miesiąca zaraz po wypłacie (jak tylko zapłaci rachunki)mówi,  że nie ma pieniędzy i trzeba zacisnąć pasa i tak zaczyna się każdy miesiąc. O wszystko muszę się prosić, niedługo chce iść do pracy, bo już po prostu nie mogę tego wszystkiego znieść. Już kila razy rozmawialiśmy z mężem o naszych problemach, ale nasze rozmowy nic tu nie dają. Wkurza mnie to wszytko, bo każdy myśli, że moje życie jest usłane różami (mój mąż przed każdym tak pięknie udaje). A ja czuję się taka samotna, niekochana, niechciana, brzydka, nie doceniana i nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim radzić?!?!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak sobie radzić...?!

o rany to problem godny uwagi i zastanowienia. Myślę że n ie powinnaś dłużej trwać w takim związku, mamy 21 wiek i nie tak jak kiedyś kobiety zajmowały się tylko domem dziećmi i mężem. Pomyśl o sobie. Robisz krzywdę nie tylko sobie ale swojemu dziecku bo wychowuje się w domu z mężczyzna który tylko podaje się za jego ojca a tak na prawdę nim nie jest. weź sprawy w swoje ręce. Chyba nie chcesz by twój syn wyrósł na osobę z takim samym zachowaniem co twój mąż. a tak na pewno będzie, bo z kogo ma brać przykład. Pomyśl o tym kobieto

3 Ostatnio edytowany przez Vera (2011-01-04 17:39:08)

Odp: Jak sobie radzić...?!

dddd

4

Odp: Jak sobie radzić...?!

Liczyłam, że więcej kobiet będzie zainteresowana moim tematem i będzie kilka rad, bo dwie to troszkę mało... Oczywiście i tak ja sama podejmę decyzję, ale liczyłam na jakieś opnie i dpowiedzi.. Kiedy zwierzałam się na tej stronie miałam strasznego doła i po prostu wszystkiego dosyć. Mój mąż nie ma tylko wad, o których pisałam, ma kilka zalet.  Zamierzam zmobilizować go do tego, żeby zrozumiał, że rodzina powinna być mu najbliższa i powinien o nią dbać. W sobotę odbyliśmy rozmowę, jeszcze nie wszystko sobie wyjaśniliśmy, ale dużo zostało powiedziane, oczywiście padły przeprosiny z ust męża... Szczerze mówić nie zamierzałam i nie zamierzam się tak łatwo poddać i rezygnować ze swojego małżeństwa. Będę walczyła o to by mój mąż nas w końcu zauważył i zainteresował się nami, wydaje mi się, że jeszcze będzie żałował tego, że tyle go ominęło... Jeżeli nic się nie zmieni i będzie tylko gorzej, to wtedy będzie trzeba podjąć ostateczną decyzję...
oczywiście jak najszybciej chcę usamodzielnić się finansowo.

5 Ostatnio edytowany przez facet7 (2010-02-26 20:02:28)

Odp: Jak sobie radzić...?!

Boze... jacy faceci w wiekszosci sa beznadziejnni!!
ma mieszkanie kochajaca kobiete......


ps reszty nie bede komentowac bo poprostu szok, ale czego sie mozna po facetach spodziewac.
pier... ale nie bede ich bronil dlatego ze rowniez mam ........ miedzy nogami

6

Odp: Jak sobie radzić...?!

o jezu masakra jakaś. masz 23 lata a czujesz się jak 50 latka.
idź do pracy szybciutko i odetnij się od niego ja nawet sama ciebie o to proszę smile

7

Odp: Jak sobie radzić...?!

Dla mnie to jest ewidentna przemoc ekonomiczna. Usamodzielnienie to pierwszy krok jaki możesz uczynić ku temu by zmienić ta sytuację. A może warto tez pomyśleć nad terapia rodzinną??? Jesli to nie pomoże to nie widzę ratunku dla tego małżeństwa. Trzymaj się ciepło!!!!

Odp: Jak sobie radzić...?!

Witaj s*m*a :)Twoja historia bardzo przypomina moja,chociaz mysle ze moja byla gorsza!Posluchaj tego!!!!W zwiazku malzenskim tkwilam 4 lata-moj maz wychowywany byl przez matke tzw.starego bicia.zero partnerstwa,zero pomocy z jego strony!!! wyznawal on zasade-miejsce baby jest przy garach i scierce! on nawet naszemu synowi ani razu pieluchy nie zmienil,poniewaz uwazal ze to zbezczesci jego meska dume!! kiedys musielam jechac do lekarza i jak wrocilam to synek byl nie przewiniety od ponad 3 godzin!! mial odparzona pupcie i dostal zapalenia-ale moj wielmozny nie przewina mu pieluchy!!! nigdy po sobie nawet szklanki nie umyl,nie ukroil kromki chleba ,nie pozamiatal,a jak sie sprzeciwialam to wszczyna piekielne awantury!!! wytrzymalam w tym chorym zwiazku 4 lata i odeszlam!! powiem tez ze walczylam ale ponioslam porazke bo moj ex uzywal przemocy psychicznej i fizycznej! Teraz jestem 100%kobieta -samodzielna,zadbana i nie osaczona przez jakiegos psychola!! Kobieto -nie daj soba pomiatac i zejsc do roli kury domowej!!Niektorzy faceci sa po prostu nie z tej epoki,i my nic z tym nie potrafimy zrobic!Pozdrawiam!!!

9

Odp: Jak sobie radzić...?!

Rowniez i ja dolacze swoj glos ,z racji tego ze przezylam chyba gorszy zwiazek ,idz do pracy znajdz pasje rowniez dla siebie ale znajdz tez miejsce dla wspolnych waszych wartosci jestescie  mlodzi jeszcze plastyczni jesli tkwi w was prawdziwe uczucie wypracujecie wlasny kompromis, mysle ze  twoj maz nie ma zlych intencji on chyba po prostu nie ma pomyslu na" wspolne",byc moze siedzenie w domu przed telewizorem albo ukladanie klockow nie jest jego zyciowym motto ale moze spacer rower, synek jest jeszcze malutki byc moze tata nie wie jak mozna z synem spedzac czas dla mezczyzn ciezka sprawa jest gruchanie do malucha ale za rok dwa moze bedziesz zazdrosna o meski sprawy smile taty z synem glowa do gory dzis przytlacza cie maciezynstwo i dom ,odetchnij wsrod ludzi idz pracuj rozwjaj sie ,

10

Odp: Jak sobie radzić...?!

moja mama miala podobny problem, tyle ze tez sama zarabiała... malżeństwo zakonczyło się po 20 latach a mama załuje ze tak późno

11

Odp: Jak sobie radzić...?!

witaj s*m*a*,
kochana, moje zdanie będzie jak poprzedniczek, nie dawaj się wodzić za nos! IDŹ DO PRACY!!! Dla samej siebie! Moze wtedy mężuś zobaczy, że w domu trzeba też coś zrobic i nie ma sprzątaczki, praczki i wycieraczki. SORRY za okreslenia, nie bierz ich proszę dosłownie do siebie. smile Zrób to tez dla synka, zeby nie nabył cech ojca. Idź między ludzi, nawiążesz nowe znajomości i choc to nie rozwiąże problemu, poczujesz się kimś lepszym dowartościowanym. Łatwiej nabierzesz wiary w sama siebie. Z Twojego postu wynika, że mąż nawet nie wie co może z małym robić. Przykre.

Mój ojciec niestety też nigdy nie miał czasu na zabawy z nami i dla nas i teraz również. Wszyscy go chwalą co nie potrafi i w ogóle, a każde z nas do remontu i pomocy np. w domu bierze fachowców lub pomoc wzajemna braterska. Na szczęście mama jakimś cudem przekazała moim braciom te wartości i są tatusiami przez duże "T". Uwierz jest to możliwe!!! 3maj się smile

12

Odp: Jak sobie radzić...?!

S*m*a,
czytałam twoj post i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dużo wymagasz od męża, a ile wymagasz od siebie?
mam na myśli, to że to ty odpowiadasz za swoj nastrój a nie mąż.
Jeśli jesteś skwaszona, to nie dziwię się, że woli kompa. A ty jesteś skwaszona, bo on woli kompa. To, jakiś zaklęty krąg.
Pociesze cie, tez taka bylam wydawalo mi sie, ze maz ma mnie zabawiac, dodawac mi energii, tulic mnie itp. itd
ale te plusiki:)) przy wieku i doswiadczenia nauczyly mnie, ze to same jestesmy kowalami naszej radosci, a nasze cieplo przyciaga cieplo, usmiech rodzi usmiech.

Zacznij od tego, ze nie obwiniaj nikogo za swoj zly nastroj tylko staraj sie go sobie poprawic sama.

A jesli chodzi o męża to go czaruj, oczaruj tak aby zobaczyl jak cudnie jest przytulic taką uśmiechnieta gwiazde, piekna i dobrą , kochana, ciesząca sie z zycia kobiete.

Powodzenie i daje ci 100% gwarancji , ze jak zaczniesz od dawania radosci, dostaniesz ją z powrotem.

13

Odp: Jak sobie radzić...?!

Szkoda twojej młodości, żeby tylko walczyć o choć trochę uwagi z jego strony. Jeśli woli komputer od ciebie i dziecka, to przepraszam jeśli są to zbyt mocne słowa, ale dla mnie sprawa jest jasna. On traktuje cię jak służącą, której może czasem skapnie jakiś grosz, jak na to łaskawie zasłuży. Odchowasz mu dziecko, sprzątniesz wokół jego własnej d***y a na niego spadną pochwały od rodziny jakim to dobrym męzem i ojcem jest.
Wiesz, twój mąż chyba nei zdaje sobie sprawy jaki skarb ma w domu i że bardzo szybko może ten skarb stracić. Uświadom mu, że nie będziesz na każde jego skinienie. Po pierwsze, to co powiedziały już przedmówczynie - idź do pracy. Dla siebie. Zaczniesz się spotykać z ludźmi, nabierzesz dystansu i energii aby ratować związek lub ostatecznie go zakończyć. Po drugie przestań robić wszystko w domu. Niech twój mąż się zdziwi, kiedy pewnego pięknego ranka okaże się, że nie ma już czystych ubrań do pracy, a obiad nie stoi na stole. Powiedz mu, że nie miałaś czasu, bo byłaś w pracy, a później musiałaś odpocząć przy komputerze - może da mu to do myślenia.

A tak na marginesie - szanuj się bardziej. Cóż to za tekst, że masz mu dać spokój bo on chce odpocząć. Zabawa z dzieckiem i dzielenie z tobą czasu to przykry obowiązek???????? Kiedy chcesz mu coś powiedzieć wyłącz komputer z prądu - wysłuchanie tego, co masz do powiedzenia to kwestia szacunku do ciebie.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jak sobie radzić...?!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024