Witajcie
Przedstawię po krótce swoją sytuację. Mam 35 lat - od dziewięciu lat sama opiekuję się niepełnosprawnym bratem. Rodzice nie żyją - mama zmarła jak miałam 3 miesiące, ojciec dziewięć lat temu. Po jego śmierci przejęłam prawną opiekę nad - dziś już 40 letnim , bratem. Drugi brat założył rodzinę i mieszka spory kawałek od nas tak więc cały ciężar opieki spadł na mnie. Na początku jakoś dawałam sobie radę - jestem osobą wykształconą, mam stałą pracę - jestem niezależna finansowo. Mam kilku sprawdzonych przyjaciół ale ciągle jestem sama. Nie potrafię a raczej nie mam jak poznać tej drugiej, przysłowiowej połówki. Brat bardzo mnie ogranicza i niestety stanowi skuteczny środek odstraszający - o ile tak można to nazwać. Mój najdłuższy związek rozpadł się 9 lat temu od tego czasu nie udało mi się zbudować niczego wartościowego. Zawsze gdy pojawiał się temat mojego brata Panowie czmychali szybciej niż się pojawili. Od wczoraj wiem, że osoba o której myślałam, że traktuje mnie poważnie też nawaliła i to mnie bardzo zabolało. Mam totalnego doła i załamkę. Nie chcę być dłużej sama. Nie wiem co robić . Jak myślicie jakie są szanse na to abym poznała kogoś wartościowego ?