czy jestem normalna ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » czy jestem normalna ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: czy jestem normalna ?

Hej, obecnie jestem chora. może to przez to mam jakieś depresyjne mysli.
Ale od początku. Jestem na wymianie erazmus w Paryżu. Nie uczęszczam tu na taka polska polibude ani uniwerek tylko do szkoly architektonicznej. Ludzi z wymiany, erazmusów jest na cały semestr  ok 20-30 - jesteśmy wymieszani po 'latach' i danej specjalizacji a także poziomach - lic/mgr. Więc czasem zupełnie się nie widzimy.

Nie wiem jak to się stało, ale ja nie czuje się erazmusem. Nie mieszkam w akademiku, bo polibuda w Polsce nie potrafiła mi załatwic. A później było już za późno. Jest tu tak strasznie drogo dla zwykłego studenta, że głowa boli i czasem nawet ze stypendium trudno się utrzymać. Mieszkam obecnie sama wynajmując pokój- studio z łazienką. Wszystko jest ok, ale to nie jest centrum. Tylko obrzeża ( chociaż nadal pierwsza strefa Paryża, gdzie metro dojeżdża). Nie mieszkam z nikim, bo nie udało mi się tego załatwić. A bałam się przed tym wyjazdem zaklepywać mieszkania z różnymi nieznanymi studentami na facebooku np. Pojechałam do tej szkoły sama i zastanawiam się czy to był dobry pomysł. Czasem czuję się sama, szczególnie wracając do domu po szkole, bo np akurat nikt ze znajomych nie chce wyjść, bo tak samo są zmęczeni po zajęciach albo coś. Też jest to kwestia zajęć - czasem mam po 1 przedmiot dziennie a później blok 3 dniowy od 10 do 21 hmm

I właśnie kwestia znajomych. Mój francuski nie jest dobry - uczę się ok 8 miesięcy więc każdy powiedziałby po co wyjechałam. Ale strasznie szybko wszystko łapię i jest ok bo rozumiem wszystko, trudno trochę z mówieniem. Jeśli chodzi o znajomych ze szkoły to mam więcej znajomych francuskich tj studentów z tej szkoły niż erazmusów... Nie wiem czy to dobrze. Wchłonęło mnie to środowisko. Oni nawet już nie krzywią się mówiąc do mnie po angielsku  ( bo wiadomo,że Francuzi tylko po francusku chcą...) mają mnie za swoją. Czasem się pytają czy zostaję na następne lata albo np zapominają, że nie mam wszystkich przedmiotów co oni, tylko te z  polskiej Learning Agreement. Czuję się rtak jak na polibudzie w Polsce. Że znajomi w szkole, trochę poza nią i w domu spokój.


Osobiście nie doświadczam czegoś takiego jak erazmusowe obiady czy coś. W tej szkole jest trochę studentów z wymiany pozaeuropejskiej: Nowa Zelandia, USA, Kanada, Australia, Japonia, którzy nie wiedzą co to jest ERAZMUS i jak zwykle ludzie go spędzają..
Nie wiem czy coś ze mną nie tak, czy mam żal do świata czy do kogoś - Paryż jest piękny, naprawdę. Ale jak mam wyjść to zwykle imprezuje z francuzami nie ze studentami z wymiany, bo oni po prostu żyją tak jak chcą, jak u siebie. Oczywiście chodzę na imprezy itp, poznaję ludzi, ale to nie to jak np mieszkanie w 5 osób w mieszkaniu albo w akademiku.
Z jednej strony cieszę się, bo francuscy znajomi są mega sympatyczni, super się z nimi gada i imprezuje, pracuje, ale jednak czuję taki niedosyt tego, że np codziennie coś innego się  nie dzieje w mieszkaniu z międzynarodowymi współlokatorami. Wiecie co mam na myśli?
Uprzedzam komentarze o wyprowadzce - nie ma szans, bo ustalone mam już wszystko do końca semestru, poza tym cena jest dla mnie ok.
Inni studenci erazmusa z europy także mieszkają samamu - i imprezują z francuzami tylko. To tak jakby ta szkoła i otoczenie wchłonęło studentów z wymiany i zmieniło na francuskich.
Nie wiem czy przesadzam czy nie, ale czasem np żal mi jak widzę zdjęcia znajomych ze Słowacji z akademika albo z Portugalii  z mieszkania studencko-międzynarodowego.
Ale z 2 str nie mogę narzekać, bo bardzo dużo się nauczyłam w szkole. Poziom nieporównywalny do mojej macierzystej uczelni, zrobiłam także staż 2 miesiące temu i chciałabym znaleźć płatną pracę na miesiąc w wakacje po odpoczynku. Dużo zwiedziłam, zobaczyłam, bawię się normalnie w klubach albo na domówkach, ale to nie jest międzynarodowe towarzystwo. Jeśli już to 2 osoby erazmusowe i 40 francuzów...
Nie wiem po co to napisałam. Obecnie jestem chora i czasem trudno mi siedzieć w domu sama cały dzień. ....

pozdrawiam,
xx

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy jestem normalna ?

A jak sobie oceniasz Unijne takie projekty? Dla mnie ogólnie to wszystko to jeden wielki fotomontaz jak wszystkie studia teraz w europie według mnie nie mają wogole znaczenia i wcale nie przygotowują do zawodu. Mi się wydaje że niejeden pięciolatek może mieć większy poziom wiedzy w swojej pracy niż człowiek po studiach. Według mnie to fabryki są tylko dla papierku. W Europie według mnie tylko studia w Wielkiej Brytanii to są studia, reszta krajów to 90% osób na studia wyższe i kierunki nie wiadomo jakie.

Jak oceniasz tą wymianę do Paryża?
Jest aż tak źle że brakuje pieniędzy etc? A poza tym?

3

Odp: czy jestem normalna ?

Może przesadzam. Może projekt Erazmus po prostu ma już taką - imprezowo, chjalacką opinię, a ja spędzam go tak jak chcę. Tylko, że wielu znajomych np pyta mnie gdzie moje zdjęcia z imprez z hiszpanami, gdzie zdjęcia z obiadów międzynarodowych itp.
Ogólnie poziom w szkole jest zupełnie inny niż na zwykłej polibudzie u mnie w mieście. Szkoła bardziej konceptualna, stawia na technologie, ma kasę ( to też ważne hmm) Taki typowy warsztat architektoniczny jak u polskiego studenta nie jest znany. Oni używają kompterów bardzo często, są mistrszami renderów rysunków itp , natomiast wydaje mi się, że te umiejętności rysunku czy malarstwa czy rzeźby gdzieś zatracili. Ja jakaś świetna z rysunku nie jestem, natomiast tutaj ich przewyższam wiele razy.
Można powiedzieć, że jestem jak gąbka i wszystkie nowości chłonę - profesorowie zza granicy? Niczego się nie boję i chodzę na studio nawet gadam po francusku jak trzeba, jednak jest dość trudno.
Też z kwestia zostania architektem jest inaczej. Tutaj we Francji zostajesz od razu po mgr kończąc szkołę hmm I nie robisz 2 lat pracy na budowie i egzaminu państwowego - to mi się podoba. Wydaje mi się, że tutaj jest za dużo młodych arch, którzy robią podobne rzeczy i myślą, że są wielcy a tak naprawdę brakuje im podstawowego warsztatu.
Jeśli chodzi o kasę to nie jest tak strasznie  - ja osobiście trafiłam na tanie jak na Paryż miejsce zamieszkania, natomiast wszystkie inne wydatki typu  bilet miesięczny telefon, przybory architektoniczne, jedzenie, wejścia na imprezy ( jeśli nie ma domówek) są dość drogie.. Niekiedy 15 euro za wejście do klubu albo drink za 12 euro. Chociaż dla nich pewnie ta cena jest porównywalna do polskich 20-25 zł. Nie tanio ale nie mega drogo.
Myślę, że 1000 euro miesięcznie starczy na wydatki. Ja wiem, że wydaje mniej bo inaczej bym się nie utrzymała i zbankrutowała.
Poza tym jest sympatycznie. Zamierzam zostać do początku polskiego roku akademickiego. Myślę, że wyjdzie mi to na dobre niż siedzenie w moim mieście w PL.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » czy jestem normalna ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024