skro to netkafejka żalu, to powiem, że i faceci też mają łzy w oczach. Ale dość płakania, czas nadchodzi grzybobrania Tego życzę.
Ps. Olewać takich, co myślą tylko o jednym a nie widzą nic więcej
Ps. Olewać takich, co myślą tylko o jednym a nie widzą nic więcej
Dokładnie
A co Ty też chcesz się nam wyżalić ? Śmiało, tu nie tylko miejsce dla pań, panowie też mile widziani.
Wiesz koleżanko London, że nie mam czym się żalić. Bo każdy dzień, coś fajnego w sobie ma
Nie ma co rączek załamywać, a uśmiechnąć się. Bo wtedy, ktoś też się uśmiechnie i raźniej jakoś
Wiesz koleżanko London, że nie mam czym się żalić. Bo każdy dzień, coś fajnego w sobie ma
Nie ma co rączek załamywać, a uśmiechnąć się. Bo wtedy, ktoś też się uśmiechnie i raźniej jakoś
No i takie nastawienie mnie się podoba
Ja również popieram takie nastawienie i bez względu na wszystko tym się kieruje. Są oczywiście czasem wyjątki......
U mnie też cięższe dni się zdarzają i moje pozytywne nastawienie legnie w gruzach, ale najważniejsze, że szybko się podnosze... szkoda tylko, że na tak krótko... ;(
332 2010-05-12 21:02:08 Ostatnio edytowany przez London69 (2010-05-12 21:02:27)
No niestety czasem tak bywa wiesz Marta... Ja stwierdziłam, że narazie chcę być sama. Jestem jeszcze młoda i zdążę się z kimś nabyć. Tak jak teraz jest mi dobrze, przynajmniej nikt nie nadużywa mojego zaufania, nie rani mnie, nie zdradza... A na imprezkach czuje się swobodnie, a nie jak zamknięty ptaszek w klatce.
U mnie też cięższe dni się zdarzają i moje pozytywne nastawienie legnie w gruzach, ale najważniejsze, że szybko się podnosze... szkoda tylko, że na tak krótko... ;(
a co by zrobić, by na dłużej? Hmm, zakochać się? nie. Być miłym, też nie. Więc być sobą i wtedy ktoś się pojawi, kto zawładnie serduszkiem i duszyczką. Tego życzę, bo każda pani jest wyjątkowa.
Ps. Ja mam swoją panią, to nie jestem desperatem
Junior... a jak tu nie być pesymistką? Jak kilka ładnych lat żyło z facetem i temu nagle palma odbiła i zranił do cna? A potem co poznaję faceta to ten tylko o sobie myśli? heh jakby jakieś fatum lub pecha mam ;(... ja tam już nie wiem, czasem bym chciała by mnie tu nie było na tym świecie...
335 2010-05-13 18:06:04 Ostatnio edytowany przez London69 (2010-05-13 18:06:27)
Oj nie chciałabyś Bliźniaczko uwierz mi. Życie jest najcenniejszym darem jaki mogliśmy dostać, więc trzeba je szanować pomimo wszelkich przeciwności losu.
Junior... a jak tu nie być pesymistką? Jak kilka ładnych lat żyło z facetem i temu nagle palma odbiła i zranił do cna? A potem co poznaję faceta to ten tylko o sobie myśli? heh jakby jakieś fatum lub pecha mam ;(... ja tam już nie wiem, czasem bym chciała by mnie tu nie było na tym świecie...
Podejrzewam, ze wielu ma albo będzie mieć sytuację jak Ty. Ten owy facet widać nie zasługiwał na taką kobietę jak Ty. Bo gdyby znał, wiedział kim jesteś i co w sobie masz to nie zraniłby a doceniał codziennie.
Ps. są i faceci co myślą nie tylko o sobie.
Pozdrowionka
Mam taki zal do mojego syna,zerwał z dziewczyna po trzech latach bycia ze soba...
A ja ja pokochałam jak własna corke,swietna dziewczyna kolezenska miła ii wszystko wszystko co dobre...
Pytam czemu,cos prysło..wypaliło sie,nie kocha jej >to odpowiedz>
Tak nagle...ona dzwoni płacze,prosi..a co ja moge...jak mam ja pocieszyc Bedzie dobrze,nic nie jest dobrze...
Zal i smutek..Teraz pojechał z kumplami nad morze...i w najlepsze sie bawi....
Wybacz Coco, ale widocznie to jeszcze nie było to. A trudno by było, żeby był z dziewczyną, bo Ty ją lubisz. To jego życie.
dzięki może kiedyś trafi mi się taki facet... hmmm póki co...dziwny jest ten świat...żeby chociaż pogoda była ładna a tu ciągle pada...jeszcze gorzej mnie to dołuje he he
Hej ludziki. Dawno mnie tu nie bylo,ale to chyba dobrze. Ale zycie to jest zycie i wrocilam
Zastanawialiscie sie kiedys ,jak by bylo pieknie moc cofnac sie w czasie,z terazniejszym sposobem myslenia i z wiedza co nas spotkalo po podjetych zlych decyzjach w przeszlosci ,moc przezyc pewne sytuacje ponownie i inaczej nimi pokierowac ? Podjac dobre decyzje?
Wiem..ktos napisze,ze nie ma co sie zastanawiac nad takimi sprawami...w sumie tez sie z tym zgadzam..Znacie mnie w wiekszosci i wiecie,ze nie lubie smecic..ale czasem przychodzi taki dol..taki gleboki DOL,ze czlowiek analizuje swoje zycie i swoje decyzje..I zaluje....bardzo zaluje i zalewa sie lzami,ze kiedys nie mial tyle sily,aby zawalczyc o to co kocha.. Nie potrafil zrobic nic juz.....W pewnych sprawach juz nie bylo mozliwe nic wiecej do zrobienia..ale moze gdyby sie tak bardzo postarac..bardziej jeszcze niz wczesniej,powyprowac sobie flaki...moze i by sie udalo uniknac zlych decyzji? Moze byla szansa na ratunek? Czego zabraklo?
Taki wielki smutek, zal i tesknota mnie ogarnia....
Zlapalam dola,pewnie jutro bedzie lepiej,ale dzis w tej chwili chcialbym poczuc obecnosc kogos bliskiego,przytulic sie byc moze i poczuc sie bezpiecznie..Ale to nie mozliwe ..
Zycie leci do przodu i trzeba tak zyc,aby juz wiecej nie zalowac swoich decyzji..NIGDY.
Czasem wystarczy pozorna mala ,zla decyzja,a sprawia,ze zycie sie wali..ze radosc z serca ulatuje z czasem..Bo jak dlugo mozna byc szczesliwym w nieszczesciu ?
Uwazam,ze los sie msci na mnie...KARA mnie za to,ze nie potrafilam dac z siebie jeszcze wiecej niz dalam.Poddalam sie w pewnym momencie walki..bylam za slaba? Za glupia? Zbyt mloda? Cholera,dlaczego sie poddalam ? !
Nie uratowalam tego kogo powinnam byla...a teraz czas za to zaplacic.. Same wzgorki przedemna i wertepy..dzielnie krocze po nich..nie poddaje sie..ale czasem.... ehhh.. Caly czas nowe przeszkody.
Zycie mi sie nie uklada i mam wielki zal do wielu ludzi...Z glebokim zalem nie zyje sie latwo,z tesknota jeszcze wieksza..nie sposob powstrzymac lez.
Staram sie byc silna..dzwigac wszystko,udaje mi sie. Ciesze sie kazdym dniem..ciesze sie ,ze jestem zdrowa,naprawde ciesze sie z drobiazgow..doceniam kazdy dzien,owszem zastanawiam sie czasem po co zyje..ale zaraz juz znam odpowiedz.Tylko gdzies tam w srodku..w centralnym miejscu jest wielka pustka i smutek.
Czy to nie smutne,ze nawet nie mam komu powiedziec tego w oczy? Ze nie ma przy mnie osoby,ktora poprostu by byla przy mnie.. Ze mna.
Sorry was za to..ale musialam to wyrzucic z siebie.. Zycze wam,aby wszystkie decyzje przez was podejmowane,byly trafne .
Moja Kochana!
Własnie nam sie wydaje ze mało zrobilismy,a moglismy wiecej...ciezko zyc i czuc sie niespełnionym...
A tak naprawde,jest jakas siła wyzsza ,wobec ktorej czujemy sie bezradni,tesknota żal nas ogarnia...
Niemoc,poczucie winy...tak, jak by było pieknie cofnac czas...odkrecic wiele spraw....ale niestety czas szybko ucieka...
I to co moglismy zrobic pozostaje w tyle...Ale Marzenko nigdy nie jest zapozno....
Los sie nie msci na tobie,napewno zrobiłas duzo duzo ,i jeszcze zrobisz ,a wiem jak sie czegos bardzo pragnie..
TO SIE TO SPEŁNI
Nie pograżaj sie i nie smuc,zycie Ci da wskazowke i wiare na spełnienie marzen...
Badz taka jaką jestes...wspaniałą, wrażliwą...mądrą osóbką...i do tego bardzo dzielną...
Pozdrawiam Cie Cieplutko..
Grazynko moja dziekuje :*** Wlasnie ten czas tak szybko ucieka..czlowiek pragnie jeszcze tyle zrobic...a tyle go ogranicza .
Dziekuje ze wsparcie i wszystkie mile slowa . Buziaki. Los sie nie msci...hmm
hej jakos nie wiem czy to pogoda czy życie... jest mi źle jakoś...
Czesc Blizniaczka, co Ci sie stało,martwisz sie czyms...napisz pożal sie troszke..Doradzimy cos..pocieszymy..
Sama nie jestes..
Pozdrawiam
Witajcie
Mam okropnego doła i trzyma mnie już dwa dni mój mężczyzna też widzi tylko czubek Swojego nosa a wszyscy inni musza się podporządkować ,jak to jest :czy nie którzy mężczyźni nie widzą że zwykła odrobina czułości drobny gest że ta druga osoba istnieje na świecie nie tylko po to by sprzątać prać gotować i robić wszystko naj by on był zadowolony a nasze potrzeby schodzą na inny dalszy plan,że dzięki temu gestowi i odrobinie czułości możemy góry przenosić a wszystkie inne problemy stają się wtedy prostsze i łatwiejsze do pokonania .
Mój facet wyjechał daleko wróci w Sobotę strasznie się pokłóciliśmy ,jak wychodził przeprosił pocałował ,ale do dzisiaj nie zadzwonił - Ja też nie dzwonię mam nadzieję że wytrwam w swoim postanowieniu tylko jak piszecie byśmy walczyły i zrobiły wszystko by walczyć -to może powinnam zadzwonić zgodnie z powiedzeniem "śpieszmy sie kochać ludzi tak szybko odchodzą"ale nie mogę sie poniżać .
Zgubiłam rachubę po raz pierwszy od 10 lat zaczynam tracić grunt pod nogami nie wiem co mam robić ale wiem że nie mogę ustąpić w tym przypadku tylko jak sprawić by ten dupek zobaczył coś jeszcze niż czubek własnego nosa .
-------------------------------
Tamara
Tamara głowa do góry.
Rozumiem, że nie odzywając się, nie dzwoniąc do meża chcesz zachować swój honor. "jeśli on się nie odzywa to ja nie będę pierwsza". Co gdy on myśli w ten sam sposób. na twoim miejscu zadzwoniłabym do niego, porozmawiała, zapytała co słychac. Zrobiłabym tak, bowiem nie potrafię żywić urazy, gdy czasami pokłócę się z Lubym nie potrafię się do niego nie odzywać i gdy emocje opadną, dzwonię i przepraszam. Podobnie działa w drugą stronę. Im więcej dni ciszy tym gorzej.
Jeśli rani Cię jego zachowanie, szczerze z nim porozmawiaj o swoich potrzebach, powiedz, że nie chcesz być traktowana jedynie jako gospodyni do sprzątania i gotowania. Nie urodziłaś się jedynie po to aby służyć facetom!!!
Elnett wszystko rozumiem też nie chowam długo urazy ale ile można razy wyciągać rękę i tłumaczyć sobie że ......
W końcu on nie ma 19 lat tylko 41 zjeździł kawał świata więc chyba już powinien dorosnąć prawda-a w jego przypadku w drugą stronę jak widać to nie działa bo nie dzwoni .Rozmowy nic nie dają poprawiają sytuację tylko na jakiś czas i znów to samo.
Jak na pisałaś że nie urodziłąm się cyt" po to aby służyć facetom!!!
Ja też pragnę poczuć się w końcu kochana skoro daję z siebie dużo to w zamian mam prawo dostać choć troszkę .
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z błahego powodu na jaki się uparłam "zadzwoni nie zadzwoni"ale ile razy można być tym mądrzejszym dla dobra związku?
coco59... nie wiem co mi jest....chyba deprech po tym że były mnie zostawił dla innej po tylu latach, próbuję choć jest mi ciężko... już powoli 3 miesiące będą odkąd sama jestem ach... w dodatku niebawem moje urodziny smutne bo najlepsza kumpela daleko za robota wyjechała i sama jestem... chciałabym wyskoczyć gdzieś na piwko z koleżnką pogadać odstresowac się itp a tu nici...inne kolezanki pozajmowane ;/ mają swe połowki itp ;/
witaj Bliźniaczka 22 3 m-ce to któtki okres czasu by się pozbierać pamiętaj że najgorsze jest to że mamy świadomość porażki i ciągle zadajemy sobie te same pytania dlaczego ?co jest ze Mną nie tak ?
Świadomość samotnych urodzin tym bardziej przygnębia ,dlatego uważam że należny Ci się odrobina szaleństwa by zrobić sobie samej urodziny ,po prostu wyjdź do kawiarni ,kina teatru ,zrób sobie wycieczkę do SPA choćby za niewielkie pieniądze ,może rower ,maseczka fitness cokolwiek byle poprawić Sobie humor .Siedzenie w domu nic nie daje tylko dołuje .
Dlaczego w Tym dniu masz siedzieć Sama ze swoimi ponurymi myślami albo powiedz kiedy masz urodziny to usiadziemy przed kompem razem z Tobą i się zabawimy wyobraźnia to piękny dar.
Trzymaj sie Tamara
Dziękuję Tamara i tak wiekszość czasu spędzę ten dzień w robocie - staż...ale lepsze to niż nic... za 5 dni stuknie mi 23 lata ... może coś mi sie miłego trafi jeszcze trochę, napewno coś sobie zrobię z tego co zaproponowałaś Pozdrawiam.
Napisz co postanowiłaś i jak spędziłaś ten dzień ,wiesz że bycie singlem ma swoje zalety nie musisz się nikomu tłumaczyć ,wracasz o której chcesz i jak chcesz ,lub zrób urodziny w pracy jeśli możesz ,zawsze są dwa wyjścia z sytuacji.
----------------
Tamara
póki co od poniedziałku w dodatku jestem chora mam okropny katar ach jakos ten rok same przykrosci mi przynosi i codzień jakies gorsze, raczej nie mam sily na swietowanie pewnie sie połoze jak wroce z roboty i pojde spac ach
nienawidzę tego dupka oby cierpiał gorzej niz ja! A sam jest happy ze stazystka z pracy! i gadał mi bym dobrze go wspominała.
A ja mam małe załamanie ;/
Wczoraj siedziałam z kolegami na ławeczce, a tu nagle idzie jakaś parka ;( okazało się, że to mój ex.. ze swoją nową nabyczą w ujj zrobiło mi się smutno.. Ja go nadal kocham, mimo iż nie wypłakuję się w poduszkę. Ale w sercu dalej jest on.. Popatrzył na mnie, przeszedł bez żadnego cześć, ani pocałuj mnie w d**e
Przecież byłam częścią jego życia.. A teraz potraktował mnie jak powietrze, niedawno miałam urodziny- także zero odezwu.. Jak można być nikim dla kogoś kto był dla Ciebie wszystkim??
A jak się rozstawaliśmy zaproponował znajomość ;/ hm..
Może trochę go zjechałam jakieś dwa miechy temu przez telefon, ale to było silniejsze.
Dopiero idzie trzeci miesiąc, a on od miesiąca ma nową, poznał ją z rodzicami pierwszego dnia związku- w sumie zrobił tak jak ze mną.
Jak ogarnąć ten chaos, te myśli- jak wyrzucić to z siebie?? pomóżcie..
mam doła. powód???????????? nie wiem. może fakt że nie mogę o czymś powiedzieć komuś bliskiemu a On nalego i grozi końcem naszej bliskiej znajomości. Nie chce o tym m owić bo to nie dotyczy mnie ani jego. Jego chorej na głowe - dosłownie dziewczyny i pseudo związku. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! dlaczego to zycie jest tak skomplikowane?????????/
dol.... mam go i ja choc nie codziennie. za 8 miesiecy bede zona, choc raz moj narzeczony dal mi raz powod do podejrzen i chorobliwej zazdrosci to to caly czas boli, ciezko jest sobie poradzic. i choc wiem ze nie zdradzil mnie fizycznie to ukrywal ze ma kontakt ze swoja byla dziewczyna, ale ona sie narzucala, a onmi nie powiedzial. minal rok od tamtej chwili a ja nadal nie umiem o tym zapomniec, codzinnie jej twarz, jej imie gdzies przemknie mi przez glowe i odrazu z zadowolonej dziewczyny staje sie wrakiem czlowieka ktoremu "wali zycie". i choc radze sobie z tym to mam swoje chcwile slabosci. i choc wiem ze on zaluje tego JEDYNEGO razu to mi codziennie przemyka ta mysl o powtornej zdradzie, klamstwach. z drugiej strony kocham tego czlowieka, i widze potezne uczucie i to glebokie pelne uczucia spojrzenie w jego oczach do mnie to czasem cos we mnie peka.
WITAJCIE KOCHANE DZIEWCZYNY TE PRZED MOJĄ PRZERWĄ I NOWE
kiedyś jedna dziewczyna / z kafejki wiekowej do której należę pukałą się w głowę i naśmiewała mój pomysł
z netkafejką żalu,że jestem .... / nie będę przytaczać było mineło .../ ,że po co dziewczyny dość mają
problemów wchodzą się na Forum netkobiety.pl odprężyć a nie dołować ... ale z tą netkafejką miałam
inne założenie nie aby dołować INNE ale by gdy mammy doła i problem nie poruszać go w netkafejkach
tylko -TU - aby się wyżalić i poprosić PRZYJACIÓŁKI o radę i ew.rozwiązanie teraz widzę było warto
i bardzo się cieszę ,że mój pomysł nie "schowałam - do szuflady" dl;a takich chwil warto żyć
.. ale martwię się ,że macie doła , problemy i złe dni ... ale motto PRZEWODNIE : KOCHANE MOJE
co nas nie zabiło to nas wzmocni
moja śp . Babcia zawsze mawiała,że gdyby nie było smutku i łez nie umielibyśmy się śmiać ...
ale życzę Wam aby łez, zmartwień i smutku było .... coraz mniej w Was !!!
i niech przeważa RADOŚĆ, MIŁOŚĆ, SZCZĘŚCIE I NADZIEJA !!! serdecznie i cieplutko Was pozdrawiam
Wasza Julka
mam doła bo jestem słaba, nie umiem wybaczyć.jestem zawzięta i zła.boję się sobie nawet powiedzieć, że wybaczam mu-czemu tak się tego trzymam?
Hej,ja wczoraj wieczorem miałam strasznego doła bo dowiedziałam się,że mój chłopak juz dziś wyjeżdża do Niemiec,a to dziś mieliśmy się spotkać,tak,więc dziś rano też takiego miałam,potem chciało mi się płakać na wykładach na uczelni,bo myslę nad zrezygnowaniem z nich i w ogole nie wiem co ze soba począć.
posty przeniesione
Co powiecie na taki pomysł, żeby własnie byl taki watek -worek, na koniec go zutylizujemy jakims wiwatem moze !!!!Zwycięstwem!!!!
Tutaj mozna sie złoscic, ryczec, wyc, gniewac, tupać, obrabiac tyłki tym co nam zrobili przykrośc .. i innne rarytasy ......?
on - dran , cap, zostawił nas pod pozorem pójscia za marzeniami, a tak na prawde ...gilgotek mu sie z nią zachcialo i z ta drugą tyż! Baran . Beeeeeee
http://img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_2-7024.jpgona - stara panna jedna. koza . meeeeeee
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeri … CN5772.jpghttp://s.v3.tvp.pl/images/d/2/f/uid_d2f … 3_gs_0.jpg
a tu bacha do której tez wydzwaniał.
bez sensu, jak ktoś ma jakiś problem czy żale to zakłada odzielny post
Nie ma przymusu anko. Po co więc weszłas w watek?
super pomysl tak jak z lista wdziecznosci, ktora mnie rozwesela.
wkurza mnie to ze nie mam lustra i szafek w lazience!
wnerwia mnie kiedy rodzice dzwonia z durnotami i sie powtarzaja, meczace!!
denerwuje mnie to ze moj men bedzie mial kontakt z kolezanka ktora nie zna umiaru w kontaktowaniu sie! powalona! nie chce jej!!
wkurza mnie nieprzyjemny ktos ktory powiedzial kiedys na zajeciach ze selekcja naturalna powinna byc u ludzi, ze w swiecie zwierzat jest tak ze porzucaja kalekie chore mlode, i wsrod ludzi tez tak powinno byc! co za z*** totalny!! poczulam sie jak istota ktora on chcialby wyeliminowac! zabic? porzucic gdzies na pustyni bez wody?
no dobra zdenerwowalam sie...
nie cierpie jej, nie znosze, wrednej hipokrytki, maszkarona
podawala sie za moja przyjaciolke a nigdy nia nie byla, chciala tylko brac a nigdy dawac...
teraz nie bedzie mnie obrazala ani ludzi, ktorych kocham, NIE BEDE PLACIC ZA JEJ KOMPLEKSY I SPIEPRZONE ZYCIE KTOREGO SAMA SOBIE NIE POTRAFILA ULOZYC A GADA NA INNYCHi tak wiem, ze pojdzie do piekla:)
Dał mi szczęście na chwilę pózniej łzy i ból. Chciałabym go znienawidzić jestem rozdrażnoina i coraz bardziej nerwowa. Wszystko przez niego ach Ci mężczyzni. Zrobiłam dla niego dużo teraz chciałabym żeby on zrobił coś dla mnie chciałabym żeby przez chwilę czuł się jak ja teraz. Tobie jedynemu ufałam, jedynemu wierzyłam,i jedyny dla którego zrezygnowałam z samej siebie,chciałam tak bardzo mało od Ciebie,lecz i to było dla Ciebie za dużo.
jak czytam niektore wypowiedzi i patrze tez na niektore swoje zachowania to az pukam sie w glowe ze zdziwieniem , po co na co robimy jakies rzeczy dla faceta/znosimy niektore rzeczy..
lubimy cierpiec? heh
moj cel : bycie szczesliwa, przynajmniej sama ze soba.
żyć bez niego nie potrafię i skoro mogę to popłaczę tu trochę nie jestem w stanie pracować jeść wychodzić a to dopiero piec dni po prawie pieciu latach zostawił mnie
czesc dziewczyny . Ten watek jeszcze zyje?
364 2011-03-19 13:12:06 Ostatnio edytowany przez ewik79 (2011-03-19 14:03:14)
Zdechł już chyba Nie ma osób, które potrzebują płakać, więc nie żyje. hihihi
Ale jak chcesz się wypłakać, to służę
Witam wszystkie Nowe i Stałe bywalczynie, również Witam Panów
Witam po przerwie spowodowanej życiowym zawirowaniem ...
jestem, będę mam nadzieję do końca świata serdeczni i cieplutko Was pozdrawiam Julka
WITAJCIE KOCHANE DZIEWCZYNY TE PRZED MOJĄ PRZERWĄ I NOWE
kiedyś jedna dziewczyna / z kafejki wiekowej do której należę pukałą się w głowę i naśmiewała mój pomysł
z netkafejką żalu,że jestem .... / nie będę przytaczać było mineło .../ ,że po co dziewczyny dość mają
problemów wchodzą się na Forum netkobiety.pl odprężyć a nie dołować ... ale z tą netkafejką miałam
inne założenie nie aby dołować INNE ale by gdy mammy doła i problem nie poruszać go w netkafejkach
tylko -TU - aby się wyżalić i poprosić PRZYJACIÓŁKI o radę i ew.rozwiązanie teraz widzę było warto
i bardzo się cieszę ,że mój pomysł nie "schowałam - do szuflady" dl;a takich chwil warto żyć
.. ale martwię się ,że macie doła , problemy i złe dni ... ale motto PRZEWODNIE : KOCHANE MOJE
co nas nie zabiło to nas wzmocni
moja śp . Babcia zawsze mawiała,że gdyby nie było smutku i łez nie umielibyśmy się śmiać ...
ale życzę Wam aby łez, zmartwień i smutku było .... coraz mniej w Was !!!
i niech przeważa RADOŚĆ, MIŁOŚĆ, SZCZĘŚCIE I NADZIEJA !!! serdecznie i cieplutko Was pozdrawiam
Wasza Julka
...aby się wyżalić i poprosić PRZYJACIÓŁKI o radę i ew.rozwiązanie teraz widzę było warto
i bardzo się cieszę ,że mój pomysł nie "schowałam - do szuflady" dl;a takich chwil warto żyć
Witaj Julio Ja też się cieszę, że nie schowałaś tego pomysłu do szuflady. Trzeba mieć miejsce by w tym pokręconym życiu móc z siebie "wywalić" dręczące demony/dylematy
Mam tu na forum znajomą, z którą bym pogadała, bo sytuację, wiek itp. mamy podobne. Ale ona uparła się udzielać tam gdzie jej nie chcą, wbrew tematowi wątku i "podpada" moderatorkom i innym użytkownikom. Czuję, że mnie to uwiera, bo myślę, że obu nam pomaga to pisanie i wymiana myśli, nawet gdy zagrają emocje Pozdrawiam w ten piękny dzień wiosny
No to zeby nie zasmiecac innych watkow na zale, to tutaj napisze, ze straaaaaaasznie zle sie czuje ;/ Wczoraj spalam 14 godzin, poprzednie dni podobnie, a caly czas jestem niewyspana...Teraz juz ledwo siedze przed kompem, tylko kawa mnie jeszcze trzyma w pionie. Caly dzien moglabym spac, nie chce mi sie nawet lozka scielac. W pokoju balagan jakby tornado przeszlo, prace nawet nie rozpoczete, ja w dresach i tylko spac, spac, spac... Wykluczylam raczej przesilenie wiosenne. Nie wiem co mi jest, moze jakis witamin brakuje... Nie jestem niczym konkretnym zdolowana, poprostu mi sie zupelnie nic nie chce robic...
No to zeby nie zasmiecac innych watkow na zale, to tutaj napisze, ze straaaaaaasznie zle sie czuje ;/ Wczoraj spalam 14 godzin, poprzednie dni podobnie, a caly czas jestem niewyspana...Teraz juz ledwo siedze przed kompem, tylko kawa mnie jeszcze trzyma w pionie. Caly dzien moglabym spac, nie chce mi sie nawet lozka scielac. W pokoju balagan jakby tornado przeszlo, prace nawet nie rozpoczete, ja w dresach i tylko spac, spac, spac... Wykluczylam raczej przesilenie wiosenne. Nie wiem co mi jest, moze jakis witamin brakuje... Nie jestem niczym konkretnym zdolowana, poprostu mi sie zupelnie nic nie chce robic...
kurcze mam to samo i nie wiem czemu, probuje to przelamac ale ciagle na nic nie mam sily
Bylam u lekarza, dostałam skierowanie na badania. No i w piatek sie okaze co mi jest... Cukier w normie, wiec to nie cukrzyca, ale za to podejrzewaja cos z tarczycą... ;/ a ja dalej spie...
Ja mialam ostatnio badanie tych tarczycowych ale wydaja sie w normie, ale i tak wkrotce ide do lekarza, to mi powie.
Czyli masz wyniki, ale u lekarza jeszcze nie bylas? Ja mam podwyzszone TSH ale nie wiem co to znaczy...
Czyli masz wyniki, ale u lekarza jeszcze nie bylas? Ja mam podwyzszone TSH ale nie wiem co to znaczy...
ta badania mialam juz pare meisiecy temu ale nie bytlam u lekarza, lenistwo itd.. nie chcialo mi sie nic, ale teraz juz ide najpozniej po swietach i jestem tego pewna. lekarz mi powie co i jak
Dokladnie, takie zwlekanie jeszcze bardziej dobija czlowieka... Ja sie pocieszam, ze jak sie dowiem co mi jest, to moze juz nie bede taka senna i ospała...
Dokladnie, takie zwlekanie jeszcze bardziej dobija czlowieka... Ja sie pocieszam, ze jak sie dowiem co mi jest, to moze juz nie bede taka senna i ospała...
To pociesza i mnie No i bede miec satysfakcje, ze cos z tym zrobilam
I jesli okaze się, że jestem zdrowa, to moja senność nie będzie uzasadniona, więc nie powinnam już spać - na psychike to może podziała
Julio piszesz nie dajcie sobie odebrać marzeń i słusznie ale ja mam zdaje się zbyt wygurowane marzenie chciałabym mieć i męża i dzieci ale to chyba zbyt wiele 2 nastoletnich chłopaków i ojczym od 5 lat zimna wojna pomiędzy nimi obojętność czasem wręcz wrogość zwłaszcza ze strony męża a ja mam tylko jedno marzenie zgoda i życzliwość w domu. jestem idiotką tak mi przykro
Macie tak, że wspominając coś pięknego co już nie wróci, albo uświadamiając sobie, że coś się kończy czujecie fizyczny ból w klatce piersiowej? Mnie wpsomnienia tak bolą, tak strasznie chciałabym do tego wrócić... świadomość, że mija najlepszy czas jest taka okropna. Czasami poprostu leze i placze. Tylko dlatego, że nie mogę wrócić do tego co było - mimo, że teraz też jest dobrze.
379 2011-04-25 09:00:11 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2011-04-25 09:00:42)
Macie tak, że wspominając coś pięknego co już nie wróci, albo uświadamiając sobie, że coś się kończy czujecie fizyczny ból w klatce piersiowej? Mnie wpsomnienia tak bolą, tak strasznie chciałabym do tego wrócić... świadomość, że mija najlepszy czas jest taka okropna. Czasami poprostu leze i placze. Tylko dlatego, że nie mogę wrócić do tego co było - mimo, że teraz też jest dobrze.
Tak mamy Mnie pomaga possanie pastylki validolu
Cóż leżenie i płakanie przynosi czasem ulgę, ale mi osobiście nie pomaga w otwarciu się na nowe, ciekawe doznania.
Dlatego myślę, że trzeba się podnieść, "otrzepać piórka", zanucić coś (np za Ich Troje):
"Wstań, powiedz nie jestem sam
(...)
Ja, jestem panią/panem mych snów
Moich marzeń i lęków
Moich straconych dni
Moich łez wylanych - łez...."
Wspomnienia są piękne i czegoś nas uczą, niech ciepłe żyją sobie w sercu
Ale co tam nowego, fajnego i ciekawego czeka na mnie jutro? I do przodu... W górę głowa, będzie dobrze. Powodzenia
Tak, wspomnienia to coś najpiekniejszego co mamy w życiu, ale wlasnie trzeba sie postarać, żeby kiedys wspominac tak czule również dzisiejszy dzien. Każdy dzien ma szanse stac sie najpiekniejszym dniem naszego zycia... Dziekuje, juz mi ten grobowy nastroj nieco minąl...
Witam wszystkie Nowe i Stałe bywalczynie, również Witam Panów
Witam po przerwie spowodowanej życiowym zawirowaniem ...
jestem, będę mam nadzieję serdecznie i cieplutko Was pozdrawiam Julka
Właśnie dzisiaj mam taki dzień że pół dnia płaczę Rozwiązałam 2,5 roku temu mój toksyczny związek bardzo się zawiodłam mimo ,że kochałam całym sercem zawiódł mnie:((( Jak zmarł mój tato odsunął się odemnie, zostawił samą ((nie czekałam zerwałam....od tamtego czasu nie umiem się w nikim zakochać:( otoczyłam się murem i nie mam zaufania do mężczyzn:(( Ale już nie umiem być dłużej bez miłości-nie dokucza mi samotność ale chcę pokochać i nie umiem, wszystkich odpycham:((( Dlatego płaczę bo jest mi smutno i muszę wyrzucić te emocje bo się nimi udławie ((
Właśnie dzisiaj mam taki dzień że pół dnia płaczę Rozwiązałam 2,5 roku temu mój toksyczny związek bardzo się zawiodłam mimo ,że kochałam całym sercem zawiódł mnie:((( Jak zmarł mój tato odsunął się odemnie, zostawił samą ((nie czekałam zerwałam....od tamtego czasu nie umiem się w nikim zakochać:( otoczyłam się murem i nie mam zaufania do mężczyzn:(( Ale już nie umiem być dłużej bez miłości-nie dokucza mi samotność ale chcę pokochać i nie umiem, wszystkich odpycham:((( Dlatego płaczę bo jest mi smutno i muszę wyrzucić te emocje bo się nimi udławie ((
Nie wiem co napisać...To powiem tyle,że tulę mocno i wierzę,ze wyjdzie słońce dla Ciebie!
Eh.. LapkaPandy - rozumiem doskonale... ja przedwczoraj rozstałam się z mężczyzną mojego życia.. On już nie ma energii na nasz związek. Albo potrzebuje odpoczynku, albo po prostu się wypaliło. Byliśmy razem rok i teraz nie umiem znaleźć swojego miejsca. Cały czas chce mi się płakać, bo z nim wyobrażałam sobie resztę mojego życia. Kocham go i to bardzo boli...
Przypadkiem tutaj trafiłam, ale bardzo się cieszę bo widzę, że mogę się gdzieś wygadać. Nie potrafię sobie radzić z problemami, bo zawsze miała z górki. Dobra rodzina, chłopak, w szkole bardzo dobrze. Nagle zaczęło sie psuć wszystko, dokładnie od nowego roku ... Najpierw zmarła bardzo bliska mi osoba, poźniej niezdany egzamin na prawko 1, 2, 3 raz... Niedługo matura, a ja mam wrażenie, że nic nie umie, nie mam planów na życie. Nic mi się nie chce, bardzo mało sypiam, ciągle się zadręczam myślami. Nie chciałam się poddawać. Wszystko ukrywam, przed x osoba jestem zadowolona, a przed y wrecz przeciwnie. Już sama nie wiem jaka jestem. Do końca miałam wsparcie w chłopaku. Teraz on wyjechał i zostałam całkiem sama. Boje się, że chce mnie zostawić bo wiecznie jestem niezadowolona. Bo dlaczego by mnie zostawiał w takiej chwili? Słysze jak rodzice mnie obgadują. Nie mogą mi powiedzieć, co im się nie podoba? Mam ochote tylko ryczeć. Strasznie brakuje mi bratniej duszy.
Mam nadzieję, że ktoś odpowie na moje żale : )
okey to i ja pożalę się. do du*y jest. schudłam z nerwów, nie mogę jeść. tęsknię za mężem, który mnie zostawił. i serducho mnie boli dziecko zaczyna mi chyba znów chorować, a w sobotę miałyśmy jechać nad morze na tydzień odpocząć.. ja już chyba nigdy nie zaufam żadnemu facetowi. nie chcę żadnego faceta innego niż kój mąż. moje życie jest od jakiegoś czasu koszmarem.
no to ponarzekałam.
a teraz życzę miłego dnia
Witaj newkobietka. Uważam że powinnaś jechać nad morze! Nawet jak dziecko zaczyna chorować! Ja ze swoim jeździłam przez wiele lat. Bywało że nieraz był bardzo przeziębiony, nawet z gorączką! A tam, inny klimat. 2 lub 3 dni i wracał do zdrowia! W domu byle co i zaraz chorował. Tam nawet w chłodny dzień przemoczył nogi i nic! Zdrowiuteńki! A ty oderwiesz się myślami od przykrych spraw. Weź się w garść. Jesteś młoda, życie przed tobą! Jeszcze masz wiele możliwości! Szkoda zdrowia! Naprawdę! Jeszcze znajdziesz faceta, który cię naprawdę pokocha i ty jego! Powodzenia!
To na ten moment idealne miejsce dla mnie. Musze sobie poplakac,wyrzucic to z siebie. Wiec,moj ex jest moim przyjacielem, od tygodnia umawialismy sie ze w ten wieczor robimy mała imprezke u mnie,chata wolna,paru znajomych. A teraz napisal mi ze go nie bedzie,ze mu sie nie chce i zostaje w domu. I jeszcze jak mu napisalam po co bylo to ustawianie wszystkiego przez tydzien to napisal ze mam go nie wkurzac i na koncu NARA.
Pisze to na goraco, placze sobie ale chyba ze zlosci.nie tylko bo bardzo czekalam na dzisiaj,mimo rozstania nadal bardzo go kocham,zalezy mi na nim i placze pewnie tez z zalu. Eh,pokrecone to wszystko. Pewnie ma zly dzien,czasem tak bylo ze jak mial klopoty to tak robil ale po jaka cholere wyżywa sie na mnie?
No jakby mi lepiej jak to z siebie wyrzucilam.
I pewnie tu jeszcze wroce
Ja, jestem panią/panem mych snów
Moich marzeń i lęków
Moich straconych dni
Moich łez wylanych - łez...."
Dla mnie właśnie, te stracone dni są najgorsze, aż ryczeć się chce .........